-Chanyeol, rozłączam się. - powiedział Baekhyun wysiadając z auta i sprawdzając swój wygląd w szybie. W Seulu już zmierzchało i Baekhyun właśnie skończył pracę, pachnąc jak smażone jedzenie i ketchup. Chanyeol zadzwonił do niego po pracy, tak jak robił to ostatnie parę tygodni, i od wtedy Baekhyun narzekał na to, jak straszny był powrót do domu kiedy już wcześnie robiło się ciemno. -Naprawdę zamierzam się rozłączyć, - powiedział znowu Baekhyun.-Mówisz to od czterdziestu minut i nadal się nie rozłączyłeś, - odpowiedział Chanyeol swoim niskim, seksownym tonem, a Baekhyun niemal czuł, jak ten drugi uśmiecha się kącikiem ust.
-Tym razem mam to na myśli, - powiedział. -Naprawdę nie chcę słyszeć nic więcej o twoim nudnym kierunku, nienawidzę sportu.
-Jeśli nienawidzisz sportu, to nienawidzisz mnie, - opowiedział Chanyeol do jego ucha. -I oboje wiemy, że mnie nie nienawidzisz.
Baekhyun nadal nie miał pojęcia jak wyglądała twarz Chanyeola. Dowiedział się jednak paru rzeczy, o kierunku Chanyeola na uczelni, o tym jak bardzo lubił zbierać znaczki, grać na gitarze sam w pokoju, grać w koszykówkę z jego rzekomo długimi-jak-cholera nogami i, że nie potrafił gotować.
Baekhyun, w zamian, także podzielił się kilkoma faktami o sobie, o swojej nędznej pracy w McDonaldzie i Chanyeol, jako student na uniwersytecie, śmiał się z niego.
Na dodatek, Baekhyun był szalenie podniecony za każdym razem, kiedy Chanyeol pokazywał mu kawałek skóry.
Ale Chanyeol nie musiał o tym wiedzieć.
-Po prostu cię wykorzystuję, żebym nie został pobity, - powiedział Baekhyun, przeskakując nad ściekiem i wchodząc na chodnik.
-Tak, to dlatego powiedziałeś mi, że mieszkasz w dość cichej dzielnicy, - powiedział Chanyeol. -Może jakiś pijaczyna nasika ci na buta czy coś. Przerażające.
Baekhyun przewrócił oczami i niemal zeskoczył z chodnika, czując się radośnie po długim, męczącym dniu w pracy. Może Chanyeol trochę pomógł. Mówił prawdę, kiedy powiedział, że chciał być przyjacielem Baekhyuna. Rozmawiali niemal codziennie, czy to przez nocne telefony, czy smsy, czy emaile, i Baekhyun już przyzwyczaił się do posiadania Chanyeola w swoim życiu. Z reguły spędzali czas docinając sobie nawzajem, albo narzekając o przypadkowych ludziach, albo wymieniając informacje o sobie poprzez nieskończony proces "daj i weź", w którym Chanyeol z reguły mówił, że chce więcej Baekhyuna, i nawet jeśli on nie przyznał tego nigdy na głos, Baekhyun też chciał więcej Chanyeola. Nawet poprzez ekran.
Nie był jeszcze gotowy go spotkać.
Ale musiał przyznać, że to wszystko wyglądało trochę jak flirt.
Albo cholernie bardzo. Ale to nie miało znaczenia, ponieważ Baekhyun doszedł już do siebie z tą całą sprawą hetero facetów. Pewnie, Chanyeol był atrakcyjny, zabawny, mądry i durny, ale nie był dla Baekhyuna.
-Koleś, jesteś taki super, - droczył się Baekhyun, przechodząc głośno przez szeleszczące suche liście, leżące na chodniku. -Życie w dołujących i smętnych okolicach sprawiło, że jesteś prawdziwym bandytą.
-Zamknij się, - powiedział Chanyeol dobrodusznie. -Albo się rozłączę.
-Ale wtedy co byś robił? Nudną medycynę sportu? Co robisz całymi dniami, Chanyeol, poza rozmawianiem ze mną? Znaczy, masz przyjaciół? Hobby? Cokolwiek?
Chanyeol chrząknął. -Gram w kosza.
Baekhyun zrobił minę. -Ta, i pieprzysz.
-I pieprzę, kiedy potrzebuję się odstresować, - powiedział. -I mam przyjaciół.
CZYTASZ
Senza Volto [TŁUMACZENIE]
FanficW którym Chanyeol swobodnie opadł na kanapę, wybrał zły numer i skończył wygłaszając seksowno-kiczowatą serenadę do chłopaka, którego nawet nie znał. senza volto : anonimowy (włoski) autorka : Dont-Tell-Mom (asianfanfics.com) oryginał : https://www...