Rozdział 7

27 2 0
                                    

Po chwili płakały już obie....
Wiola przez łzy powiedziała:

- Na początku byłam na ciebie strasznie zła, ale później zrozumiałam, że to nie twoja wina. Zrozumiałam, że nie masz wpływu zarówno na swoje jak i jego uczucia....
Nie jestem zła, wybaczam Ci ale zadam Ci tylko jedno pytanie.... -Weronika patrzyła na przyjaciółkę cała zapłakana.
- Kochasz go?? - Zapytała.

- Tak, tak kocham go...- mówiła dalej przez łzy.

- Skoro tak to z nim nie zrywaj. Bądź z nim i bądź szczęśliwa. Tylko juz nie płacz bo i ja płacze- powiedziała i obie przyjaciółki zaczęły się śmiać i mocno przytuliły.

Wtedy weszła Natalia z paczką chusteczek i pudełkiem lodów.

- No to na otarcie łez- powiedziała z uśmiechem.

Dziewczyny zjadły lody i obejrzały świetny film i wspominały poprzednie wakacje które Wioletta i Weronika spędziły we Włoszech.
Wtedy zadzwonił telefon:

- Długo jeszcze? - Zapytał  zdenerwowany chłopak.

- A już idę - zaśmiała się Weronika - gdzie jesteś? - Zapytała.

- Pod domem Wioli razem z Kamilem.

- Okey my juz idziemy..

- My juz musimy iść, sama rozumiesz, niecierpliwi się- powiedziała z uśmiechem.

Dziewczyny pożegnały się i umówiły na jutrzejsze nocowanie u Wioli.

- Jesteśmy już.  - Powiedziały kuzynki.

- Czemu płakałaś?!- zapytał zdenerwowany Konrad.

- Powiedziałam o wszystkim Wioli i tak wyszło, że się popłakałam...

- Ehh po co jej mówiłaś?

- Powinna wiedzieć.

- Jak uważasz. Gdzie jedziemy?

- Na orlik? - Zaproponowała Weronika.

- Okey.  - Uśmiechnął się Konrad gdyż bardzo lubi jeździć na orlik.

Czwórka przyjaciół grała w piłkę na boisku przez całe popołudnie.  Wieczorem Konrad odprowadził Weronike do domu.

- Kocham Cię!!- wykrzyknął szczęśliwy chłopak.

- Ja też Cię Kocham kochanie moje. - Powiedziała Weronika i pocałowała chłopaka. - Do jutro kochanie - powiedziała i poszła do domu.

Dziewczyny obudzone koło południa przez mamę Weroniki zjadły śniadanie i opalały się na kocu w sadzie. 
Leżały i słuchały muzyki gdy w pewnym momencie przyjechali chłopaki i pytali czy gdzieś wychodzą z nimi:

- Idziemy gdzieś? - Zapytał Konrad kładąc się obok swojej dziewczyny.

- Sama nie wiem- powiedziała Weronika.

- Możemy iść nad rzekę - powiedziała Natalia.

- Spoko pomysł- przytaknęli jej wszyscy.

- Może zadzownimy po Wiole? - Zapytała niepewnie Weronika.

- A po co ona komu?! - Oburzyli się chłopcy.

- Przecież się z nią przyjaznimy- opowiedziała.

- Poprawka: ty się z nią przyjaznisz- powiedział zdenerwowany Konrad.
Weronika bardzo posmutniała, była zła na chłopaków, że tak potraktowali propozycje zaproszenia Wioli.. W końcu jeszcze parę tygodni temu spotykali się wszyscy razem, a teraz jak tylko o niej wspomni spotyka się z oburzeniem ze strony przyjaciół.

Niespełniona miłość...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz