Pierwsze kłopoty?

43 2 0
                                    

Zdenerwowane przyjaciółki siedziały na szkolnym boisku i patrząc jak gra szkolny zespół piłki nożnej rozmawiały :
- Ola do mnie dzwoniła i pytała czy wiem... O czym mam wiedzieć Wiolka?!?!
- No pamiętasz jak mi mówiłaś, że podoba Ci się Konrad??
- No tak i co?
- No bo wtedy jak cie rozbolała głowa...
- Wiolka mów o chodzi bo zaczynam się martwić...
- Nobojaionchodzimyzesoba - powiedziała tak szybko i niezrozumiale, że Werka poprosiła aby ta powtórzyła.
- Od tamtego dnia jesteśmy razem..  Nie mówiłam Ci bo bałam się Twojej reakcji... 
- Nie ufasz mi?! Olka wiedziała a ja nie?! Pomimo tego, że to dzięki mnie go poznałaś?! Nie ufasz mi?!  Myślałas, że będę zła? Przyjaźnimy się..nic i nikt nie jest w stanie zniszczyć naszej przyjaźni pamiętaj o tym nawet jakiś nieziemsko cudowny chłopak... 
- Oj kocham Cię kocham!! 

Przyjaciółki w pozytywnych humorach poszły na ciastko do ich ulubionej kawiarni.

Następnego dnia spotkanie wyglądało  raczej dziwniej niż przyjemnie jak to było wcześniej.  Weronika nie wiedziała jak się zachować w obecnej sytuacji było to dla niej dziwe ale również cieszyła się ze szczęścia najlepszej przyjaciółki.  Luke zapytał Wioli czy Weronika wie....
- Aha czyli on tez wiedział?!  - Wykrzyknela Weronika
- Czyli wiesz...
- Przecież żartuje. Ciesze się waszym szczęściem. 

Ten dzień spędzili  bardzo pozytywnie,  a skończył się jak zwykle..
Te wakacje rozpoczęły się wyjątkowo szybko bo już 24 czerwca. Od tego dnia spotykali się codziennie.  Dziwne było to,  że były to spotkania  CAŁEJ czwórki.  Zakochana para ani na chwilę nie potrzebowała zostać sama i chyba tylko Weronice wydawało się to dziwne. Początkiem lipca zaczęły się kłopoty miłosne Wioli i Konrada.. 
Chłopak coraz rzadziej chciał się spotykać zarówno z przyjaciółmi jak i ze swoją dziewczyną... Wiola coraz częściej chodziła smutna.  Weronika wraz z  Lukiem nie pozwalali jej siedzieć w domu i się smucic...

Pewnego słonecznego dnia Luke wpadł na świetny pomysł.  Zabrał dziewczyny na łąkę, na której było skoszone siano... Na początku leżeli, słuchali muzyki i rozmawiali.
W pewnym momencie Luke wstał, wziął do ręki siano i zaczął rzucać nim w leżące na ziemi przyjaciółki.  One od razu wstały i zgodnie rzucały suchą trawą w przyjaciela...  Na sąsiedniej łące rosła wysoka trawa w głowie Luke zrodził się kolejny pomysł jak rozweselic dziewczyny. Wziął Weronike na ręce i chciał wrzucić ją w trawiasty las.  Pech chciał że między dwiema łąkami była miedza (wglebienie lub wubrzuszenie oddzielające od siebie pola różnych właścicieli) i niczego nie świadomy Luke przewrócił się razem z Weronika... Nikomu nic się nie stało a ile przy tym śmiechu.  Koniec końców chłopak osiągnął zamierzony efekt: Wiola śmiała się od ucha do ucha.

Mijały kolejne dni wakacji... Codziennie było to samo.. Konrad w domu a trójka przyjaciół bawiła się świetnie.
Pewnego dnia Wiola pojechała wraz z młodszą siostrą do babci a do Weroniki przyjechała ulubiona kuzynka Natalia.  W poniedziałek od samego rana telefon Weroniki dzwonił bez przerwy.  Wkurzona dziewczyna wstała i ze dziwieniem odebrała telefon:
- Wiesz która jest godzina?!
- 8?  - odpowiedział Konrad
- No właśnie!!
- Są wakacje,  trzeba się wyspać ale już nie ważne..  Co tam?
- Masz czas dzisiaj się spotkać??
- Ale przecież Wiolki nie ma.
- No wiem. Masz czas czy nie?
- No tak ale musze wziąć kuzynke nie zostawię jej samej w domu. Nie przeszkadza Ci?
- Nie no coś ty,  zadzwonię po Luke i  tego małego urwisa Kamila. Spotkajmy się nad rzeką u cb o 11. Okey?
- Okey...

Weronika była bardzo zdziwiona tym telefonem gdyż był to Konrad czyli chłopak Wioli, której nie ma w domu.  Od dwóch tygodni nie wychodził z domu żeby spotkać się ze swoją dziewczyną,  a gdy ona wyjeżdża ten dzwoni do jej najlepszej przyjaciółki i pyta czy ma czas się z nim spotkać.  Pomimo wczesnej pory Weronika postanowiła zadzwonić do Wioli  i powiedzieć o dziwnym telefonie...
- Hej Wiola obudziłam Cię?
- Nie właśnie się wstałam. Co słychać?
- Wiesz... Przed chwilą miałam bardzo dziwny telefon.  Zgadnij kto do mnie dzwonił.
- Przedstawiciele agencji modelek do której wysyłasz podania juz kilka miesięcy?
- Bardzo śmieszne..  Zobaczysz kiedyś się dostane tylko trochę schudne.... Ale do rzeczy..  Dzwonił do mnie Konrad..
- Jak to? Mój Konrad?
- Tak, twój Konrad. 
- Co chciał?
- Nie uwierzysz ale pytał czy mam czas się spotkać.
- I co powiedziałas?
- Że w sumie to mam.
- Ale przecież jest u ciebie kuzynka.
- Powiedział, że mogę przyjść z nią... Ale dziwne to jest prawda?  Przez dwa tygodnie jak byłas w domu w ogóle nie chciał się z nami spotykać. Wyjechalas wczoraj, a on prosi o spotkanie...
- Dziwne,  bardzo dziwne.. Będziecie tylko wy?
- Nie.  Będzie jeszcze Luke i ten mały Kamil.
- Aha to bawcie się dobrze...
- Wiolka nie obrażaj się!  Jeśli chcesz to nie pójdę.
- Idź ale zaraz jak wrócisz do domu to do mnie zadzwoń!
- Okey czekaj na telefon będę dzwonić... 

Weronika z Natalią poszły nad rzekę - było to ulubione miejsce Weroniki.  "ciekawe czy wiedział"- pomyślała...
Parę minut po 11 przyjechali chłopaki.  Weronika przywitała się z każdym z osobna, następnie przedstawiła ich Natalii.
Siedzieli,  patrzyli na wode i psa Weroniki,  który bawił się w rzece. Słuchali muzyki chłopaków.. Tak dobrze czuli się w swoim towarzystwie, że nie zauważyli jak upłynęły 3 godziny i Natalia chciała iść do domu. Weronika dała jej klucze, a sama została jeszcze z chłopakami, kiedy jeden z nich zapytał :
- Idziemy gdzieś?
- Teraz?  - Odpowiedziała Weronika
- A czemu nie?- ponownie zapytał Luke
- Teraz nie mogę muszę iść  do domu Natalia nie może być sama, ale wy możecie iść. 
- Konrad idziemy? - Zapytał Luke przyjaciela.
- Jak Werka nie idzie to ja też.  - Odparł chłopak.
- Co zakochales się? - zapytał szyderczo Kamil.
- Może... - Odburknął Konrad

- DOBRA chłopaki ja idę do zobaczenia jutro dzwoncie jak coś...
- Pa Werka- odpowiedzieli zgodnie...

Przez całą drogę do domu Weronika  zastanawiała  się co ona powie  Wioli...

Niespełniona miłość...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz