Rozdział 10

407 24 11
                                    

Przepraszam was, że wczoraj nie było rozdziału, ale musicie mi wybaczyć, w tym tygodniu nie spałam za dużo i mogłam zapomnieć... jakkolwiek. W każdym razie rozdział jest dzisiaj, miłego czytania!

            Impreza trwała do białego rana czyli do 7.30, aż dziw, że nikt nie zadzwonił po policję, ale mniejsza, na imprezie od mojej zgody wszyscy pili nasze zdrowie. Ogółem mówiąc było czadowo, a pomyśleć, że chciałam stąd spier*olić na plantację pieprzu. Poszłam do składziku z częściami zamiennymi, a Bon na scenę, natomiast Toy Freddy podrobił papiery na „przyjazd nowego animatronika". Było już grubo po 10 gdy ktoś wszedł do składu.

??? – No zobaczmy to cudo.

Oglądał mnie (bez skojarzeń), aż w końcu stwierdził:

??? – No będzie z ciebie niezła harcerka.

Wyszedł po chwili wrócił z chustą harcerską i założył mi ją na szyję, potem włączył. Wtedy zobaczyłam, że to Jeremi (J).

J – Masz gitarę i idź na scenę, gdzie Freddy cię przedstawi a potem ustaw się naprzeciwko Pirates Cave i zacznij grać piosenki harcerskie oraz opowiadaj straszne historie.

Miv – Tak jest.

Poszłam zgodnie z instrukcjami za kulisy.

F – Cześć dzieciaki, zgadnijcie co się stało.

Dzieciaki zaczęły się przekrzykiwać z odpowiedziami.

F – Nie, nie, nie, nie zgadliście. Przyjechał do nas nowy animatronik, powitajcie Miv!

Wyszłam na scenę machając do dzieci.

F – Miv jest harcerkę – nietoperzem i będzie was zabawiała naprzeciw Pirates Cave.

Dzieci – Juhuuuuu!

Zeszłam z innymi animatronikami ze sceny.

TB – Odprowadzę cię, mamy przerwę.

Miv – Ok.

Złapał mnie za rękę i poszliśmy, kiedy mięliśmy usiąść jakiś chłopczyk zapytał Bona:

Chłopiec – Tot Bonnie, czy to twoja dziewczyna?

Bon zaczerwieniła się.

TB – Yyyyy... tak.

Dzieci zaczęły robić „Uuuuuuu"

Miv – Dobra, Bon idź już.

Rozdałam dzieciom śpiewniki i zaczęłam grać „Cywilizacja". Wszyscy dobrze się bawiliśmy, szczególnie, że miałam wgląd na Bona. Dochodziła 18, czyli czas przerwy. Zawiesiłam się na suficie do góry nogami tak jak to robią nietoperze i obserwowałam świat z odwrotnej perspektywy, gdy nagle usłyszałam ciche wołanie „mamo". Sfrunęłam i starałam się namierzyć źródło dźwięku. Udało się, była nim mała dziewczynka, która zgubiła swoją mamę, podeszłam do niej i spytałam:

Miv – Co się stało?

Dziewczynka – Zgubiłam się.

Miv – Chodź, zaraz znajdziemy twoją mamę.

Wzięłam ją za rękę i poszłyśmy za kulisy sceny, tam siedziała cała ekipa i obżerała się pizzą.

TF – Co jest?

Miv – Pożycz mikrofon.

TF – Po co?

Miv – Muszę coś ogłosić.

Toy Freddy rzucił mi mikrofon. Wyszłam z dziewczynką na scenę.

Miv – Uwaga, uwaga proszony jest rodzic do odbioru tej dziewczynki. Pociecha będzie w Harcerskim Zakątku, naprzeciwko Pirates Cave.

Zeszłam ze sceny, oddałam Toy Fredyemu mikrofon i popyliłam z nią na swoje miejsce. Zaczęłam opowiadać dzieciom historię. Po 10 minutach zjawiła się mama dziewczynki, ona zerwała się z moich kolan (bo tam aktualnie siedziała) i pobiegła do mamy. Reszta dnia przebiegła spokojnie.

Miv – Yyyyy...

Przeciągnęłam się.

Miv – W końcu po pracy. Kto by pomyślał, że praca z dziećmi może być taka męcząca.

TB – Przyzwyczaisz się. Chodźmy do Chici (nie mam bladego pojęcia jak się to odmienia 0*0) na pewno już zaczęła robić pizzę.

Miv – Kto by pomyślał, że pizza może być o smaku pierogów.

Na co oboje zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy do kuchni, „placki" były już na stole.

Miv – Jak... ty... przecież dopiero zeszliście ze sceny?

Fb – Oto dowód na to, że Chica jest iluminati, albo przyleciała z kosmosu.

C – *Facepalm* Nie zwracajcie na niego uwagi, odkąd odkrył ten film o kosmitach to gada tylko o tym.

Usiedliśmy przy stole po czym zaczęła się konwersacja.

Fx – Jestem ciekaw kto zgodzi się być nocnym strażnikiem.

TC – Może Fritz, ten przystojny strażnik z dziennej zmiany.

Spojrzeliśmy na nią, a kiedy uświadomiła sobie, że powiedziała to na głos spaliła buraka.

S – Tochi może mieć trochę racji, może któryś z dziennych strażników przejdzie na nocną, lepiej płatną.

Rozmowa toczyła się dalej, ale ja byłam myślami gdzie indziej, a dokładnie w momencie kiedy ta dziewczynka przytulała mamę. Przez to przypomniała mi się moja mama i ostatnie wakacje, które z nią spędziłam. Z przemyśleń wyrwał mnie głos Bona.

TB – No nie Miv

Miv – Co?

TB – Mówię, że pożyjemy zobaczymy.

Miv – A, tak. Jasne.

*Fiu...*

BB – To jaki mamy plan dopadnięcia stróża nocnego?

Miv – Zaraz, czekaj, stop, chwila, moment, co?!

Fx – Troszku postraszymy nocnego, tak dla picu.

Miv – Fiu, bo już myślałam, że... no wiesz...

Fx – Spoko luz.

M – A wracając do pytania Balloon Boya nie mamy planu, dzisiaj każdy sobie.

Wszyscy – Ok.

TF – Aaaa stop! Zapomniałem wam powiedzieć, że podczas tej akcji zepsułem akumulator do baterii i znowu strażnik musi oszczędzać.

N – Ups, tak bywa.

Za 2 minuty północ, ustawiliśmy się na swoich miejscach i czekaliśmy. Usłyszałam wybicie zegara. Zaczęłam powoli się przemieszczać, najpierw do łazienek, potem kręciłam się koło kuchni gdzie strażnik mnie zauważył. Chwile się popatrzył bo świeciło się czerwone światło i przełączył chyba na inną kamerę, bo zgasło. Weszłam do wentylacji. Szłam na czworaka, i zaskoczeniem było to, że nawet szybko mi to szło. W ostatniej chwili strażnik odciął mnie. Poszłam więc na około, weszłam do pokoju i to co tam zobaczyłam to mnie normalnie zatkało...

I Polsat! Tak jestem wredna XD

Fnaf - moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz