Rozdział 18

282 22 4
                                    


Wybiegłam przed pizzerię, a zaraz za mną Fritz, próbował mnie umieścić na swoim miejscu, ale ja nie drgnęłam, bo zobaczyłam coś strasznego, a mianowicie wypadek samochodowy. Auto stało w płomieniach, a co najgorsze w nim siedział około sześcioletni chłopiec. Nie myśląc długo podbiegłam tam i próbowałam otworzyć drzwi *Szlak, zatrzaśnięte*, wybiłam szybę i wyrwałam je z zawiasów. Wyciągnęłam dzieciaka i zaczęłam biec, samochód wybuchł, to jeszcze pół biedy, najgorsze było to, że byłam z chłopcem w zasięgu pola rażenia. Osłoniłam go ciałem. Gdy kurz opadł podbiegł do mnie Bon i Marionetka.

M – Miv, Miv, żyjesz?

Miv – Marionetka, weź dzieciaka, ja sobie poradzę.

Bon pomógł mi wstać, a Marionetka oddała pociechę mamie i wróciliśmy do pizzerni. Bon zaprowadził mnie do składziku z częściami i zawołał Bonniego.

B – To nie wygląda najlepiej, czeka mnie dużo pracy.

Nic dziwnego, z całej blachy został mi tylko łeb prawa ręka i tułów, który i tak był pokiereszowany.

Miv – Wiecie co, wracajcie na scenę, ja tu sobie polerze, a zaczniemy „zabieg" dopiero po zamknięciu pizzerii.

TB – Nie ma mowy.

Miv – Bez dyskusji.

TB – To chociaż ci Nightmare Mangle, Mangle, Shadowy, Plushtrapa i Fredziaki zawołam, bo reszta to się przez wentylację nie przeciśnie.

Miv – Na to się mogę zgodzić.

Bon wybiegł z składziku, chwilę potem wyżej wymienione animatroniki wylazły z wentylu.

B – Dobra, to ja cię już tu z nimi zostawię.

Wyszedł.

P – Co ci się stało?

Miv – Aaa, nic takiego, pewnie nie uwierzycie w to, że przewróciłam się i się troszku poobijałam?

Wszyscy – Nie.

Miv – Tak myślałam.

Mg – No opowiadaj.

NMg – Teraz to już nie wyglądasz jak połączenie Toy'a z Nightmare'm tylko jak sam Nightmare.

Opowiedziałam im całe zajście.

F2 – Serio???

Miv – No, ale każdy animatronik na moim miejscu zrobił by to samo.

GF – Uwierz mi nie każdy.

P – A tyś się skąd tu wziął?

GF – Mam moc teleportacji helow.

F1 – To dlaczego Fredbear nie przylazł?

GF – Robi sobie bunkier z poduszek, bo uważa, że otaczają go iluminati.

Miv – Serio, co on z tym ma.

F3 – Się filmów naoglądał.

Miv – To wszystko wyjaśnia.

Do pokoju wszedł Bon i Bonnie.

B – Dobra, możemy zaczynać.

TB – Wyjdźcie.

Wszyscy obecni poza mną wyszli. Około godziny później byłam „wyklepana" do połowy. Nagle do pomieszczenia wbiegł Toy Chica.

TC – Chodźcie to zobaczyć!

Zerwaliśmy się na równe nogi i poszliśmy za nim do „salonu" (sala głuwna), gdzie wszyscy siedzieli przy komputerze. Toy Freddy włączył powtórkę wiadomości.

„Dzisiaj wieczorem przy pizzerni „Freddy Fazbear Pizza" zdarzył się wypadek samochodowy, samochód stanął w płomieniach a w środku było zamknięte dziecko, oddaję teraz głos Marii Antoninie, która jest na miejscu zdarzenia.

MA – Przeprowadziłam wywiad z światkami zdarzenia i dowiedziałam się ciekawych rzeczy, a mianowicie, że robot... przepraszam animatronik wybiegł z pizzerii, wyrwał drzwi samochodu i uratował dziecko, a na końcu kiedy samochód wybuchał osłonił je przez co został zniszczony. Powstaje więc pytanie: „Kto założył strój animatronika?"."

Miv – No świetnie po prostu, teraz będzie o tym głośno w mediach.

TF – Nie narzekaj, będzie fajnie, a tak w ogóle to nasz filmik odnosi wielkie sukcesy w sieci.

TC – Serio?

TF – Tak, dużo pytań.

Miv – To trzeba będzie zrobić jakiś Q&A.

TB – Nom.

Miv – Dobra ludziska... animatrony, Kany zaraz przychodzi, więc Bonnie chodź i dokończ mnie naprawiać.

Godzinę później, wyszłam ze składziku i pierwsze co zobaczyłam to Kannego gadającego z Nightmare'ami.

No, to się zaczyna, teraz będzie tylko gorzej XD

Fnaf - moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz