Rozdział 6

424 28 15
                                    

Około 2 tygodni później

*No w końcu moja ręka jest sprawna, teraz dorwę Mike'a.* Miałam jeszcze dużo czasu więc poszłam do sali głównej, tam zastałam Bona strojącego gitarę.

Miv – Co tam?

TB – A nic, Fredziaki znowu bawiły się moją gitarą.

Miv – Pomóc ci?

TB – Poradzę sobie. Ale miło by było gdybyś tutaj troszkę pobyła.

Miv – Ok. Mogę na chwilę?

TB – Proszę.

Podał mi gitarę.

Miv – Skoro należałeś do harcerstwa to musisz to znać („Harcerskie ideały").

1.Na ścianie masz kolekcję swoich barwnych wspomnień
Suszony kwiat, naszyjnik wiersz i liść
Już tyle lat przypinasz szpilką na tej słomie
To wszystko co cenniejsze jest, niż skarb

2.Po środku sam generał Robert Baden-Powell
Rzeźbiony w drewnie lilijki smukły kształt
Jest krzyża znak i orzeł srebrny jest w koronie
A zaraz pod nim harcerskich dziesięć praw

Ramię pręż słabość krusz i nie zawiedź w potrzebie
Podaj swą pomocną dłoń tym co liczą na ciebie
Zmieniaj świat, zawsze bądź sprawiedliwy i odważny
Śmiało zwalczaj wszelkie zło niech twym bratem będzie każdy

REF:
I świeć przykładem świeć i leć w przestworza leć
I nieś ze sobą wieść że być harcerzem chcesz


3.A gdy spyta cię ktoś skąd ten krzyż na twej piersi
Z dumą odpowiesz mu taki mają najdzielniejsi
Bo choć mało mam lat w swym harcerskim mundurze
Bogu ludziom i ojczyźnie na ich wieczną chwałę służę

REF:
I świeć przykładem świeć i leć w przestworza leć
I nieś ze sobą wieść że być harcerzem chcesz

TB – W takim wykonaniu jeszcze nie słyszałem.

Położyłam się na scenie i zaczęłam drzemać.

~'Toy Bonnie~'

*WOW jak ona pięknie gra.* kiedy skończyła położyła się na scenie i zasnęła, widocznie miała koszmar bo mamrotała coś przez sen. Położyłem się obok niej i objąłem ją, a ona wtuliła się we mnie. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie lecz mimo wszystko powtórzyłem sobie tą formułkę *Bon, jesteś jedynie maszyną, maszyna nie ma uczuć*. Po dłuższej chwili zasnąłem, co było dziwne, bo animatroniki nie potrzebują snu.

~'Miv~'

Spałam dość długo. Obudziły mnie śmiechy oraz jakieś „uuuuuuu" otworzyłam oczy większość mieszkańców pizzerii stała nade mną i się śmiała albo krzyczała „gorzko". Nie rozumiałam o co im chodzi, aż nagle spostrzegłam, że za moją poduszkę robiło ramię Bona, momentalnie odskoczyłam, jak oparzona budząc przy tym jego samego.

TB – Co się stało?

Spaliłam buraka.

S – Jak słodko razem wyglądaliście.

Nie wytrzymałam podeszłam do niego i kopnęłam go w piszczel, on upadł.

Miv – Oooo jak słodko się zwijasz z bólu.

TB – Dobra Miv wyluzuj trochę.

Złapał mnie za ramię.

Miv – Masz rację, nie dajmy się ponieść emocją. Dobra, ja idę do składziku.

Weszłam, chciałam sięgnąć rękawice i ukryć się w szybie wentylacyjnym. Otworzyłam szafkę i... wyskoczył z niej wprost na mnie Nightmare Foxy. Mało zawału nie dostałam.

NFx – Hahaha szkoda, że nie widziałaś swojej miny hahaha.

Nic na to nie odpowiedziałam. Poszłam do kuchni, gdzie zastałam Chice.

Miv – Hej Chica, masz jakąś patelnię na zbyciu?

C – Tak, a co?

Miv – Potrzebuje na Nightmare Foxyego.

C – Rozumiem. Masz.

Podała mi starą osmaloną patelnię.

Miv – Dzięki.

Poszłam do pokoju z częściami. Gdy Nightmare Foxy mnie zobaczył zaczął zwiewać, a ja za nim.

Miv – Chodź tu Foxy cip, cip, przecież nie zrobię ci nic złego.

Nadal biegłam za nim tylko teraz z psychopatycznym uśmiechem. Dopadłam go przy Pirate Cave i zaczęłam lać go patelnią w łeb.

NFx – Pomocy!!!!!!!! Ratujcie mnie!!!!!!!!!

F – Z buta wjeżdżam!

Freddy zaczął mnie odciągać od Nightmare Foxyego, ale ja się go uczepiłam jak rzep do psiego ogona i wcale nie zamierzałam puścić.

F – Nightmare Bonnie, chodź tu!!!!!

NB – Co?

F – Krzesło.

P – Moje i nie oddam (pozdro dla kumatych)!

NB – Pomóż mi ją odczepić.

NB – Co ona ma okres czy co?

F – Nawet najstarsi górale tego niewiedzą.

Freddy złapał za mnie, a Nightmare Bonnie za Nightmare Foxyego, wspólnymi siłami udało im się nas rozdzielić. Gdy tylko to nastąpiło Nightmare Foxy schował się za Nightmare Bonniem.

NFx – Zabierzcie ją ode mnie!

Miv – Jeszcze z tobą nie skończyłam.

Do pokoju weszła Toy Chica.

TC – Co tu się dzieje?

F – O Tochi, jak dobrze, że jesteś. Weź jej zrób melisy albo coś.

Freddy trzymał nadal wyrywającą się mnie. Tochi złapała mnie za nadgarstek i zaciągnęła do kuchni.

~'Nightmare Foxy~'

O Boże, co to k*rwa było, jak taka drobna dziewczynka może unieruchomić takiego „byka" jak ja? WTF.

F – Foxy, wszystko gra?

NFx – Tak, tylko trochę głowa mnie boli. Co to kurde było?

NB – Miv była.

NFx – No nic, w każdym razie dzięki wam koledzy.

F, NB – Niema sprawy.

Koło nas przechodził Bonnie.

B – Kto tutaj wjechał z buta?

NFx, NB – Freddy.

B – To teraz nasz Chuck Norris (Czak Noris) naprawi drzwi.

Bonnie wręczył mu śrubokręt.


Taaak, Miv zamienia się w psychopatkę XD

Fnaf - moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz