2

276 32 5
                                        

-oddawaj! Ágrios! - krzyknął Michael gdy koń leciał pół metra nad nim z kołczanem. Pegaz podleciał wyżej i zrzucił strzały na drzewo - dlaczego jesteś ty?!

Koń zaśmiał się i położył się obok chłopaka

-wyjazd po to na górę! - krzyknął blondyn

-hej rybko- usłyszał glos i poczuł pocałunek na policzku - co sie stało?

-sprzedaje konia.. Chcesz?

-mikey.. - Poseidon zachichotal - wątpie , żeby Ágrios umiał oddychać pod wodą

-nah! Trudno!

-Ágrios.. Przyniesiesz mi prosze kołczan? - spytał luke , a koń posłusznie wykonał polecenie

-zdrajca.. - mruknął michael - przejdziemy sie dzisiaj wieczorem nad Styks?

-chciałbym.. Ale mamy naradę.. Znowu jest jakies zamieszanie..

-duh.. Czemu ja nie mogę?

-jesteś jeszcze dzieckiem

-wcale nie - mike wydął wargę.

-właśnie widzę.. Ale zabiorę cię rano na wschód słońca

-dobra , ale chce żebyś mnie zabrał pod wodę

-mikey.. Wiesz , ze nie ..

-ze nie możesz , bo to wbrew kodeksowi - westchnął - wiem..

-chciałbym cię zabrać..

-ale nie możesz ..wiem.. - Mike usiadł na trawie opierając sie o bok Ágriosa i skubiąc trawe.
Luke usiadł na przeciwko chłopaka

-rybko.. Nie smuć się..

-nie smuce ..

Poseidon usiadł obok i wziął go na kolana. Pocałował czule i przytulił.

-kocham cie.. Wiesz?

-yhm.. Nie ruszaj sie.. Jestes miękki.. - wymamrotal mike

-ja.. Um... Jeśli byś tez.. Chciałbym wprowadzić nasz związek na poziom wyżej..- młodszy spojrzał na jego oczy nie za bardzo rozumiejąc o co mu chodzi - czy.. Wyjdsziesz za mnie?..

Michael patrzył na blondyna bez jakiejkolwiek reakcji. Po chwili zaczął się uśmiechać. Roześmiał się i mocno pocałował starszego. Po czym przytulił

-oczywiście.. Duh.. Będę teraz ryczeć - mike wytarł oczy rękawem i uśmiechnął się szerzej

-tak bardzo cie kocham - mruknął luke i przyciągnął do siebie młodszego skradając mu jeszcze jeden pocałunek.

-ja ciebie tez.. Najbardziej na świecie..

Przed świtem Michael został obudzony przez morski zapach i lekką bryzę.  Podniósł się i zobaczył , że na jego nogach leży Poseidon

-nie za wygodnie ci? - spytał szeptem młodszy z małym uśmieszkiem.

-a wiesz... Tak twoje palce mi się wbijają w łopatki - luke skrzywił się i roześmiał - chodź.. Niedługo wschód..

Młodszy blondyn szybko sie ubrał , wziął kołczan z łukiem i wsiadł na konia. Luke zajął miejsce za nim.

-lecimy nad wodę Ágrios - poinstruował Poseidon.

Koń przebiegł kawałek i uniósł się w powietrze. Szybowali między chmurami oglądając cały Olimp z góry. Był idealny. Michael zawsze tak uważał.

Wylądowali na klifie. Artemid usiadł na skraju , a jego nogi swobodnie dyndały w powietrzu. Luke usiadł obok i objął go ramieniem. Ágrios ułożył się za nimi i utnął sobie drzemke.

Niebo zaczęło z niebieskiego przechodzić w fiolety, róże , pomarańcze. Było mieszanką barw. Słońce wychodziło zza horyzontu i oświetlało świat. Michael przymknął oczy i wziął głęboki wdech.

-jest pięknie.. - szepnął

- będę mieć lepsze widoki rano - luke uśmiechnął sie głupio

-luke! Nie będę chodzić nago!

×××
Komuś sie nudzi i ma GG?

Miłego dnia i nocy!

poseidon // muke √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz