Michael obudził się przez szum zza drzwi. Zorientował się , że luke nie jest z nim w łóżku. Szybko wyszedl ubrany z pokoju i zobaczył pełno bogów. Ważniejszy i tych mniej ważnych. Było okropne zamieszanie. Każdy gdzieś biegał i krzyczał. Zdezorientowany blondyn pobiegł prosto do jadalni , gdzie najczęściej był jego tata.
W posiedzeniu było jeszcze większe zamieszanie niż na korytarzach. Zeus kłócił się z kimś . Prawie rzucał piorunami i nie mógł sie opanować. Michael był przestraszony. Znalazł luke'a przy ojcu i pobiegł do niego. Wtulil sie w tors wyższego blondyna i wcisnął twarz w obojczyki.
Poseidon objął młodszego i pocieral jego plecy.-co sie dzieje?.. - spytał młodszy
- apollo zginął..
-j-jak to? - artemid wytrzeszczyl oczy - p-przrciez jest nieśmiertelny..
-mimo obecnych czasów ludzie przestają w nas wierzyć..
-nie chce , żebyś odchodził.. Kocham cie..
-ja ciebie tez rybko.. I nie odejde..
Michael został pierwszy raz zaproszony na naradę. Usiadł w kącie obok blondyna i przytulony do jego boku.
Zeus każdemu dawał zadania i rozporządzał co powinni zrobić.Pod wieczór bogowie wyszli z sali i szeptali miedzy sobą.
Teraz było cicho. Słychać było tylko kroki i cichce szepty.
Michael szedł prawie niesiony przez tłum. Nie mógł uwierzyć , ze jego przyjaciel..zginął i juz go nie było. Był przybity i najchętniej zakopalby się w łóżku i juz nie wychodzil-tu jesteś - usłyszał i poczuł usta na policzku - szukalem cie większość dnia - michael siedział na urwisku , a jego nogi dyndały nad przepaścią. Słońce juz powoli zachodziło.
- nie potrzebnie.. To okropne - dodał po chwili mike - ludzie tak łatwo niszczą.. Wszystko ci sie im daje i uhh!
-hej rybko.. Spokojnie - luke go przytulił - wszystko będzie dobrze...
-bol i smutek po stracie przyjaciela zostaje na zawsze..
✖✖✖
Ok ok ok!!!! Jest!
Krotki , ale! Poplątałam XDJutro ostatni ;-;
Na szczęścia w planach leci cashton!Kto sie cieszy?!
Miłego dnia i nocy pokémonki!
![](https://img.wattpad.com/cover/102297229-288-k602396.jpg)