Taehyung obudził się i zaczął się zastanawiać która może być godzina. Spojrzał na zegarek który leżał przy jego łóżku i mruknął przeciągle. Włączył swój telefon, aby sprawdzić czy ktoś przypadkiem nie próbował się do niego dodzwonić. Podniósł się leniwie i udał do łazienki gdzie załatwił swoje potrzeby.
W salonie odsłonił firanki, przez co na chwilę musiał przymknąć oczy gdyż mocne światło bijące od słońca poraziło go. W kuchni zaparzył kawę i zrobił kanapki z masłem czekoladowym. Z pysznym śniadaniem usiadł przez telewizorem i zaczął oglądać jakąś kreskówkę.
- Słucham? - odebrał telefon, odstawiając kawę na ławę.
- Jak tam dzień wolny minął? Co robiłeś? - spytał Namjoon.
- A powiem Ci, że dobrze. - uśmiechnął się. - A co? Już jakaś akcja jest?
- Tak, ale pojedzie z tobą jeszcze Jimin i Hoseok. Nie możecie tego spieprzyć. - odparł. - Yoongi wyśle Ci szczegóły i ogarnie wszystkie alarmy i kamery, a ja z chłopakami zaraz u Ciebie będziemy. - powiedział, rozłączając się.
Taehyung wziął ostatniego gryza kanapki i ostatniego łyka kawy. Szybko umył zęby, przeczesał włosy i ubrał się. Już po chwili usłyszał pukanie do drzwi.
- Hoseok wolne Ci nie wypaliło widzę. - zaśmiał się krótko czarnowłosy.
- Weź nic nie mów. - szepnął, niezadowolony. - Jutro Namjoon chce mieć wolne rozumiesz? - warknął do blondyna.
- Spokojnie Hoseok. - uśmiechnął się do chłopaka, którego włosy były w kolorze pastelowego fioletu i różu.
Przyjaciele usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać o przebiegu akcji. Yoongi który obecnie siedział w swoim biurze miał ogarnąć kamery, alarmy i zabezpieczenia na terenie posiadłości w której miała odbyć się akcja. Jimin i Taehyung mieli zając się ludźmi którzy będą w środku, a Hoseok miał ich tam zawieść i jeśli zajdzie taka potrzeba miał im pomóc.
- Dobra, a teraz powiedzcie mi za co mamy ich wszystkich zabić? - odezwał się Taehyung, spoglądając na srebrnowłosego Jimina.
- To mafia Tae, dom do którego pojedziemy jest miejscem ich spotkań. - odparł Jimin.
- Znamy ich?
- Oczywiście, że nie. - powiedział Jimin.
***
Taehyung wrzucił swoje zakrwawione rękawiczki do pralki i usiadł wygodnie przed telewizorem.
Jungkook: Taehyung prawda? Masz dzisiaj czas?
Taehyung: Tak, a co?
Jungkook: Spotkamy się za godzinę w kawiarni w której wpadłem na Ciebie?
Taehyung: Pewnie, do zobaczenia za godzinę.
Czarnowłosy z uśmiechem podniósł się z kanapy i poszedł do łazienki, ogarnął się i już po chwili był w drodze na spotkanie z szatynem.
- Czego? - warknął, widząc imię przyjaciela na ekranie.
- A tobie co? Sprawa jest. - odparł.
- Teraz? - zatrzymał się. - Naprawdę teraz?
- No a co? Wolne wczoraj miałeś. - zaśmiał się.