{dangerous}

1.4K 166 15
                                    

Było bardzo wcześnie kiedy Jungkook postanowił wyjść na małe zakupy, na dworze dopiero co wzeszło słońce, a ludzie albo wracali do domu po imprezie, albo szykowali auta do pracy. Uśmiechnął się słysząc ptaszka który właśnie rozpoczął swój mały koncert. Mruknął niezadowolony kiedy wiatr zmierzwił jego włosy. Właśnie taką porę dnia chłopak lubił najbardziej, lubił spacerować o wschodzie słońca, lubił siadać na ławce i obserwować wschód słońca, Jungkook w takich momentach czuł jakby każde jego zmartwienia znikały.

Po drobnych zakupach szatyn postanowił zawitać do pobliskiej kawiarni w której kupił dwie kawy, jedna z podwójną śmietaną i karmelem dla niego, a druga zwykła z niewielką ilością śmietany dla jego ukochanego. Włożył słuchawki do swoich uszu, włączył pierwszą lepszą playlistę i ruszył do domu.

- Jungkook! - powitał go na wejściu Taehyung. - Naprawdę przepraszam za wczoraj, nie miałem zamiaru w takim stanie Ci się pokazywać. - westchnął.

- Spokojnie. - uśmiechnął się młodszy i odłożył reklamówkę na blacie kuchennym. - Napij się i usiądź. Ja zrobię śniadanie. - podał mu kawę.

- Hm? Dziękuję. - zdziwił się i usiadł na kanapie cały czas wpatrując się w swojego aniołka. - Ale czekaj, chwila. - poderwał się po kilku minutach ciszy Taehyung. - Czy ja coś wczoraj odwaliłem? - spytał spanikowany na co Jungkook wybuchł śmiechem.

- Gadałeś coś o Seungho, mówiłeś, że zrobiłeś coś czego nie powinieneś. - odpowiedział.

- Ah no tak. - mruknął. - Wiesz, że to wszystko prawda? - i w tym momencie Jungkook zamarł, cholernie bał się o Taehyunga, martwił się w co brunet się wpakował. - Ale spokojnie po tu tu jestem, aby do momentu wyjazdu tego debila nic Ci się nie stało. - brunet podniósł się i zaczął iść w kierunku chłopaka. - Nic Ci się nie stanie, obiecuję. - objął go i ułożył głowę na jego ramieniu zostawiając na szyji mokry ślad.

- Powiesz mi czemu twój przyjaciel umarł? Czemu to niby była wina Seungho, skąd się znacie? - spytał stanowczo.

- Oh to nie ważne. - odpowiedział. - Pomóc Ci coś? - uśmiechnął się lekko.

- Nie musisz. - westchnął. - Usiądź, zaraz skończę. - odwzajemnił uśmiech i odwrócił się do Taehyunga.

Jungkook bacznie obserwował swojego ukochanego podczas śniadania. Próbował wyczytać z jego oczu co takiego wczoraj się wydarzyło.

- Co dzisiaj robimy? - spytał Taehyung.

- Ja dostałem zaproszenie na wystawę swojego profesora i koleżanki, chcesz iść ze mną?

- Pewnie, a o której? - uśmiechnął się brunet.

- 16.

- To super, zjem i pojadę na chwilę do Yoongiego dobrze?

- Dobrze. - uśmiechnął się subtelnie.

***

Taehyung i Yoongi siedzieli razem na kanapie i pili piwo. Oboje wpatrywali się w ścianę, zastanawiali się co mają zrobić z mężczyzną który był nieobliczalny.

- Zadzwonię do Hoseoka. - powiedział Yoongi.

- Żartujesz? Nie dzwoń.

- On nam pomoże, ogarnę z nim ludzi.

- Nie wiem czy będzie chciał z nami, a raczej ze mną cokolwiek robić. - westchnął brunet.

- On to nie Namjoon. - powiedział, a Taehyung jedynie przytaknął.

- Chyba muszę się już zbierać. - odparł kiedy spojrzał na zegar. - Do zobaczenia. - pożegnał się z przyjacielem i ruszył do siebie.

why 彡  kth x jjk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz