{trip}

1.9K 198 21
                                    

Taehyung nie widział się ze swoim chłopakiem naprawdę długi czas. Ich kontakt przez ostatni tydzień polegał tylko na kilku godzinnych rozmowach, dla nich było to o wiele za mało. Wiele razy kiedy to tylko kończyli rozmawiać Jungkook płakał do poduszki, a Taehyung rzucał czymś w ścianę. Szczerze to byli zdziwieni, że w takim krótkim czasie potrafili się zakochać w kimś tak mocno. Oboje chcieli się w końcu zobaczyć, przytulić się i pocałować, ale niestety oboje byli bardzo zajęci. Taehyung miał o wiele więcej zleceń, kilka akcji z przyjaciółmi no i wraz z Yoongim starali się dowiedzieć czegoś o Seungho, a Kook miał wiele nauki.

Taehyung mimo to, że wczoraj z przyjaciółmi zabalował za bardzo to wstał naprawdę wcześniej. Wziął zimny prysznic i zjadł pożywne śniadanie. Usiadł wygodnie przed telewizorem i zaczął się zastanawiać jak chce spędzić dzisiejszy dzień. Po chwili stwierdził, że zadzwoni do Jungkooka.

- Masz czas dzisiaj? - spytał kiedy młodszy odebrał.

- Tak, ale proszę daj mi jeszcze pospać... jest dopiero 07:30 Tae. - mruknął zaspany.

- Oh tak, przepraszam. W takim razie będę po Ciebie o 11. - powiedział po czym rozłączył się i od razu zaczął się szykować.

Ubrał się w coś bardziej wyjściowego i ruszył do swojej ulubionej kawiarni. Taehyung szedł bardzo powoli, nie spieszył się. W jego słuchawkach leciały hity z lat 80, przez co chłopak czasem wykonywał ruchy podobne do tych tanecznych. Przymknął oczy i uśmiechnął się subtelnie kiedy wszedł do pomieszczenia w którym unosiła się woń świeżo parzonej kawy.

- Dzień dobry. - ukłonił się kelnerce.

- Dzień dobry, to co zawsze? - uśmiechnęła się

- Oczywiście. - odparł.

Usiadł wygodnie w fotelu i zaczął przeglądać jakieś czasopismo o modzie, po niespełna 10 minutach pojawiła się przed nim ciepły, smacznie wyglądający napój. Oczywiście Taehyung jak najszybciej po niego sięgnął, przez co poczuł jak jego dłonie zaczynają boleć przez temperaturę kubka. Cicho syknął z bólu.

- Zrobiłeś się niezdarny. - mruknął ktoś nad nim.

Brunet niepewnie podniósł wzrok, niestety zobaczył kogoś kogo nie chciał.

- Czego chcesz? - warknął do śmiejącego się mężczyzny.

- Nic - westchnął i usiadł obok Taehyung - tak myślałem, że spotkam Cię w jakieś kawiarni.

- Spierdalaj Seungho. - odparł mierząc chłopaka wzrokiem.

- Ty też. - parsknął. - Myślałeś, że nie dowiem się o tym, że wysyłasz ludzi by się czegoś o mnie dowiedzieli? Naprawdę myślisz, że jestem taki głupi? - syknął. - Przecież ja Cię wszystkiego nauczyłem, byłem dla Ciebie jak starszy brat, a ty teraz próbujesz się mnie pozbyć. - zaśmiał się.

- Dokładnie BYŁEŚ mi bliski - odpowiedział - ale to co było kiedyś się dla mnie nie liczy, doprowadzę do tego abyś zniknął, rozumiesz?! - podniósł się gwałtownie brunet

- Wiesz, że nigdy nie przegrywam. - krzyknął Seungho do wychodzącego już chłopaka.

Taehyung szedł jak najszybciej potrafił, jego ręce zaciśnięte były w pięść, a na jego twarzy widniał grymas złości.

***

Brunet był właśnie w drodze do mieszkania swojego chłopaka. Miał na sobie kremowy golf, swój ulubiony ciemno szary płaszcz i czarne spodnie.

Cały czas czuł złość. Miał ochotę zabić swojego wroga, ale chyba nie potrafił. Bądź co bądź, ale Seungho zrobił kiedyś wiele dla Taehyunga. Nie raz wyciągał go z więzienia, starał się o najlepszych prawników dla brunet i wielokrotnie uchronił go przed śmiercią.

why 彡  kth x jjk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz