*5 miesięcy później*
Taehyung właśnie zamawiał kolejnego drinka w Nowojorskim klubie, kiedy Jungkook którego oczy zmęczone były od płaczu, a usta suche i popękanego wracał z uczelni do domu.
- Taehyung! - krzyknął znajomy do chłopaka. - Zobacz ile dziewczynek dla Ciebie ogarnąłem. - szepnął mu mężczyzna, a Taehyung uśmiechnął się cwaniacko.
- Ty! - wskazał na niższą brunetkę. - Chodź tu. - warknął i wskazał na miejsce obok siebie. - Zabawimy się dzisiaj co. - szepnął i przegryzł jej ucho. Kobietę momentalnie przeszły przyjemne dreszcze, ale kogo by nie przeszły kiedy wyglądał tak perfekcyjnie. Jego brązowe włosy ułożone były w artystycznym nieładzie, oczy lekko podkreślone ciemną kredką, spodnie czarne które idealnie podkreślały jego mięśnie no i koszulka która mimo, że była zwykła, biała na nim wyglądała niezwykle.
Jungkook usiadł na kanapie i włączył telewizor. Kolejny dzień z rzędu nie miał ochoty na nic, nawet nie chciało mu się wstać żeby napić się chociaż odrobinę wody. Kim Taehyung zdecydowanie go zniszczył, ale Kook tak nie myślał. W całej tej sytuacji najbardziej obwiniał siebie, za to, że zbyt szybko zaufał chłopakowi, zbyt szybko się zakochał. Nie wiadomo kiedy, usnął.
Kiedy Jungkook smacznie spał, Taehyung właśnie wychodził z toalety w której przed chwilą posuwał kolejną amerykankę. Zdenerwował się kiedy poczuł wibrujący w jego spodniach telefon.
- Czego? - warknął kiedy zobaczył, że dzwoni do niego Yoongi.
- Kiedy wrócisz? - spytał.
- A po co mam wracać? - zaśmiał się.
- Jakbyś zapomniał obiecałeś to komuś, obiecałeś to Jungkookowi. - odpowiedział, a Taehyunga wbiło w ziemię. Pierwszy raz od kilku miesięcy usłyszał to imię, nawet nie pamiętał kiedy ostatni raz je powiedział mimo, że wielokrotnie przez sen wręcz krzyczał z tęsknoty imię ukochanego.
- On o mnie już zapomniał. - szepnął.
- Co ty pierdolisz? - warknął.
- Ja o nim zapomniałem. - skłamał i rozłączył się z przyjacielem.
Taehyung wziął głęboki wdech i z udawanym uśmiechem usiadł przy barze i co chwile zamawiał kolejnego drinka, nie martwiąc się ile będzie musiał potem zapłacić, za wszelką cenę chciał wybić sobie pomysł powrotu do Korei.
Wybiła 4 nad ranem, a Taehyung właśnie opuszczał klub. Był zupełnie pijany, ale jakoś mu to nie przeszkadzało. Sprawnie wszedł do auta i po kilkunastu minutach był już w swoim apartamencie. Usiadł na łóżku i włączył swój telefon, po chwili na ekranie były smsy które Kook codziennie do niego pisał, w oczach bruneta momentalnie pojawiły się łzy. Chłopak zaczął przeklinać i wydzierać się jak oszalały. Pod wpływem emocji kupił bilety na najbliższy lot do Seulu i usnął chwilę po tym.
Jungkooka właśnie obudził hałas wydobywający się z mieszkania nad nim. Szatyn niechętnie podniósł się i od razu udał się do kuchni, zjadł mały jogurt i wypił kawę. Udał się pod prysznic i znowu wylądował na kanapie bezczynnie gapiąc się w telewizor.
- Halo? - odebrał dzwoniący telefon.
- Otwórz mi. Pukam od chyba 10 minut. - zaśmiał się chłopak.
- Naprawdę? - zdziwił się i poderwał. Jungkook spojrzał na swoje odbicie w lustrze i z subtelnym uśmiechem otworzył drzwi mężczyźnie.
- Przyniosłem nam jedzenie! - wyszczerzył się Seungho i wparował do mieszkania przyjaciela.
- Nie mam humoru. - mruknął Jungkook.
- Nigdy go nie masz. - zaśmiał się. - Taehyung się odezwał? - spytał z cwaniackim uśmiechem.
- A jak myślisz? - syknął i usiadł przed telewizorem. - Swoją drogą powiesz mi w końcu prawdę?
- Przecież Ci mówiłem, Taehyung i jego przyjaciele to nie są dobrzy ludzie. - odparł.
- Dobra, ale co Cię z nimi łączy? - spytał i po raz kolejny nie uzyskał odpowiedzi. Jego przyjaciel w porę włożył mu kawałek pizzy do buzi.
Reszte dnia Seungho i Jungkook wtuleni w siebie oglądali przypadkowe filmy. Młodszy dobrze wiedział, że gdyby teraz zobaczył ich Taehyung zaczął by krzyczeć i bić jego przyjaciela, ale w końcu go tu nie ma prawda? Zostawił Jungkooka więc ten chciał spróbować zostawić go.
- Seungho. - szepnął Jungkook unosząc głowę.
- Hm? - mruknął, a po chwili poczuł na swoich ustach ciepłe usta młodszego. Na początku nie wiedział co ma zrobić, dopiero później objął silnymi dłońmi twarz chłopaka i pogłębił ich pocałunek, Jungkook jednak zaczął się wyrywać.
- Przepraszam. - odparł kiedy oderwał się od napalonego chłopaka. - Chciałem coś sprawdzić. Myślę, że powinieneś już wyjść. - podniósł się i spuścił głowę w dół.
- Co chciałeś sprawdzić? - zaśmiał się. - Czy dalej kochasz tam tego kolesia? On Cię zostawił, potraktował jak śmiecia Jungkook, ja mogę dać Ci prawdziwą miłość. - stanął przed zawstydzonym szatynem.
- To było głupie przepraszam, ja nie chcę od Ciebie miłości, jesteś moim przyjacielem.
- Szkoda mi Ciebie, Taehyung teraz pewnie chodzi pijany albo zalicza kolejną panienkę. - zaśmiał się.
- Wyjdź. - warknął Jungkook, zaciskając dłonie na koszulce.
- Wiesz co? Dobrze, że Tae ostrzegał Cię przede mną.- powiedział z uśmiechem i wyszedł z mieszkania przerażonego chłopaka.
Te słowa przeraziły chłopaka. Czuł się też jaki ostatni debil po pocałunku z Seungho. Jungkook kleknął na ziemi, z oczu lały się łzy, czuł jak resztki jego energii opuszczają jego ciało. Leniwie sięgnął po szklaną butelkę z ławy, uderzył ją mocno o ziemię tak, że pojedyncze kawałki szkła podrażnił jego nogi. Podniósł z ziemi większy kawałek butelki i wolnym pociągnięciem doprowadził do powstania głębokiego rozcięcia na swojej dłoni. Uśmiechnął się pod nosem i położył się na ziemi, czekając na swój koniec.
- Przytul mnie Taehyung. - szepnął wyobrażając sobie, że koło niego siedzi jego ukochany. Siedzi i uśmiecha się do niego delikatnie gładząc jego dłoń po której właśnie spływa czerwona ciecz. - Będę twoim aniołem stróżem Taehyung. - powiedział radośnie, a jego oczy zaczęły się powoli zamykać.
Jungkook zamknął swoje oczy i zaczął odliczać, odliczać do swojej śmierci. Kiedy zbliżał się do dziesięciu, przez powieki zobaczył lekkie światło, usłyszał też niski i ciepły głos. W pierwszej sekundzie pomyślał, że to może Bóg, ale kiedy leniwie otworzył jedno oko zobaczył kogoś innego, kogoś o wiele ważniejszego. Jednak w tym samym czasie jego oczy zamknęły się same z siebie, Jungkook zdecydowanie nie należał do farciarzy.
Czuję się źle z tym, że tak długo nie pisałam, ale ostatni miesiąc dla mnie to był jakiś żart. Kolejny rozdział myślę, że pojawi się w niedziele albo poniedziałek, wyczekujcie!! (((wszyscy żyją po coverze Jungkooka i Jimina??)))