Taehyung nie pewnie odebrał dzwoniący telefon.
- Halo? - spytał cicho.
- Obudziłem Cię? Przepraszam. - szepnął Jungkook. - Ja po prostu nie mogę spać, wieczorem zdarzyło się coś okropnego. - powiedział, a Tae usłyszał jak jego głos się łamie.
- Co takiego?
- Ktoś zastrzelił moja przyjaciółkę, znaczy no wiesz tą dziewczynę co wciągnęła mnie w swoje problemy. - mruknął.
- Oh to okropne, naprawdę współczuję. - westchnął brunet.
- Możesz ze mną porozmawiać dopóki nie usnę? Ja wiem, że moje zachowanie jest głupie no bo przecież praktycznie się nie znamy, ale ja nie mam nikogo bliskiego.
- Spokojnie. - uśmiechnął się pod nosem Taehyung, a już po chwili gadali o głupotach. Czarnowłosy chciał sprawić, aby młodszy nie myślał chociaż przez chwilę o jego przyjaciółce.
***
Chłopak mruknął czując jak ostre promienie słoneczne rażą jego powieki. Leniwie podniósł się z łóżka i od razu włączył muzykę, nucąc piosenki udał się do łazienki. Załatwił swoje potrzeby i ogarnął buzię.
- Co się stało? - odebrał telefon, wyciągając z lodówki sok.
- Idziemy dzisiaj się napić? Dawno tego nie robiliśmy. - odparł Namjoon.
- No pewnie. - ucieszył się brunet. - To o której?
- Podjadę po Ciebie jakoś o 22, na miejscu będzie reszta. - rozłączył się.
Taehyung z uśmiechem zjadł śniadanie i zastanawiał się jak spędzić wolny czas. Czuł się dziwnie, dawno nie miał tyle czasu dla siebie przez co teraz kompletnie nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Nie chciało mu się wychodzić z domu, Jungkook ma mieć dzisiaj dość ważny egzamin więc ten dzień musiał spędzić sam w swoim mieszkanku.
Wyciągnął z barku resztki wina którymi nawet dziecko nie byłoby w stanie się upić, poszedł po laptopa na którym włączył tanie romansidło. Usiadł wygodnie, a raczej rozłożył się jak żaba na liściu na swojej kanapie i już po chwili w swoich ustach miał papierosa.
Kiedy film się skończył, butelka po winie była niemalże pusta, Tae postanowił wziąć kartkę i ołówek. Minęło kilka minut, a na białej kartce można było zobaczyć zarys postaci, a dokładniej skulonego, siedzącego w kącie i zapłakanego chłopaka. Tak, tym chłopakiem był Jungkook.
***
Godzina 21, a Jungkook dopiero wracał do domu cały czas nucąc to co leciało w jego słuchawkach.
- Oh przepraszam. - szepnął, wpadając na jakąś kobietę.
Nagle szatyn zatrzymał się i stał jak wryty. Jego oczy otworzyły się szeroko, a ciało zaczęło pocić, bowiem wydawało mu się, że widzi swoją przyjaciółkę, tą którą wczoraj zabito na jego oczach. Szybko przetarł zmęczone oczy, pomyślał o słodyczach, o jednorożcach po prostu pomyślał o czymś wesołym i wtedy postać dziewczyny zniknęła. Odetchnął głośno i zaczął iść szybciej do swojego domu.
Rzucił plecak na fotel i poszedł do kuchni. Wczorajszą pizzę podgrzał w mikrofalówce i zjadł ją oglądając wiadomości. Poczuł ukłucie w brzuch słysząc jak kobieta w telewizji opowiada o zabójstwie jego przyjaciółki. Wytarł pojedyncze łzy i udał się do łazienki. Dokładnie umył swoje ciało gorącą wodą, mokre po odprężającej kąpieli włosy wytarł swoim ulubionym, w kwiaty ręcznikiem. Umył swoje zęby i ubrał w się coś luźniejszego.