15.02.2007r. pt.2

256 48 1
                                    

(23:21)

Było późno, a Taehyung co dopiero wracał do domu. Tak dobrze bawił się u Alice, że tak trochę, bardzo się zasiedział. Postanowił, że pójdzie na skróty, gdzie nie było żadnych ludzi. Uliczkę oświetlały tylko lampy, których nie było za dużo. Chłopak cieszył się, że pies jest z nim, bo bał się ciemności.

- Inu, boisz się? - pies nie zareagował, rozglądał się dookoła, lecz nadal był czujny.

- Byłeś dziś bardzo grzeczny, jestem z ciebie dumny. - maltańczyk pomerdał ogonem, ale po chwili gwałtownie odwrócił głowę w stronę jednego zaułka po czym zaczął warczeć.

- Proszę, proszę, kogo my tu mamy? Ciapowata księżniczka i jej kundel. Nie wiedziałem, że potrafisz mówić. - z ciemności wyszli trzej chłopcy, których Taehyung nienawidził.

" Proszę, niech sobie odpuszczą tym razem" - pomyślał.

Niestety jeden z nich podszedł do dziewięciolatka i chwycił za jego troszkę przydługie brązowe włosy. Pies w tym czasie ugryzł chuligana za nogę, ale tamten go kopnął, aż szczeniak zaskomlał.

- Wiesz? - uniósł jego głowę, by patrzył w jego oczu - Żebyś nie był takim ciotą, pewnie miał byś zaszczyt nam służyć, ale nawet na to nie zasługujesz. - rzucił go o ziemię i zaczął okładać pięściami, zaś gdy mu się to znudziło pozostała dwójka zaczęła kopać Taehyunga w brzuch.

Nagle wszyscy usłyszeli gwizd.

- Ładnie to tak bić słabszych? - rzekł chłopiec o włosach i oczach tak ciemnych jak noc. Był ubrany w czarny skórzany płaszcz, szare jeansy z dziurami, których nogawki były włożone do równie czarnych jak płaszcz traperów.

- Radzę Ci się nie wtrącać. - zagroził jeden z chłopaków którzy bili Taehyunga.

- A ja radzę Ci go zostawić, chyba nie chcesz żebym zadzwonił po policję? - cała trójka zaśmiała się, a jeden, który wyglądał na przewodniczącego ich gangu zaczął iść w jego kierunku.  

- Jak masz na imię? - zapytał, gdy znajdował się już przy nim.

- Jeongguk, dlaczego pytasz? - Taehyung otworzył szeroko oczy na wypowiedziane imię. Co on robił tak właściwie? Teraz tamci byli zajęci, miał szansę uciec. Co z tego, że myślał o tajemniczym dzieciaku przez ostatni miesiąc?

Chłopak stojący przy Jeongguku skinął głową, przywołując do siebie kolegów.

- Chce wiedzieć, jak ma na imię moją kolejna służka. - podniósł na niego rękę, ale czarnowłosy uniemożliwił mu cios, wykręcając mu dłoń.

Rozpoczęła się bójka. Taehyung w tym czasie zdołał się podnieść, chwycił pieska i zaczął uciekać. Nie miał wyrzutów sumienia, że zostawił swojego wybawiciela samego, tamten dobrze sobie radził.

Dobiegł do bloku w którym mieszkał, przemierzył wszystkie schodki w błyskawicznym tępię i wszedł do swojego mieszkania, od razu kierując się do swojego pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej ho! Mój telefon ma humorki. Prawie zaspałam dziś do szkoły. Jutro luźne lekcje, ponieważ jest dzień wiosny - jak dobrze. Niestety, muszę na ostatnią chwilę jeszcze dokańczać dekoracje... 

Bajka. ❤ 

HELLO. MY MEMORY |K.TH+J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz