Nie czuję nic. Przed sobą mam tylko pustkę. Czarną niekończąca się przestrzeń. Unoszę się. Nie docierają do mnie żadne dźwięki. Poruszam palcami. Macham nerwowo rękami chcąc wyłapać coś co pozwoli mi stanąć na nogi. W ułamki sekundy czuję jak spadam. Pochłania mnie ta cisza, ciemność.
Zatrzymuje się. Opadam miękko. Leżę na wznak. Otwieram usta ale nie wydobywa się z nich żaden dźwięk. W mojej głowie panuje pustka. Myśli zostają uśpione na czas nieokreślony.
Zdaje sobie sprawę, że nie jestem sam. Wyraźnie wyczuwam czyjąś obecność. Okrywa mnie płaszczem ciepła i bezpieczeństwa.
- Mika... - słyszę swoje imię. Wypowiedziane cicho, prawie niedosłyszalnie. Słaby, łamiący się głos nawołuje mnie w ciemności. To dodaje mi sił. Myśl, że jestem potrzebny. Ktoś mnie oczekuje.
Czerń powoli zanika. Słyszę dźwięk lejącego się z nieba deszczu. Świat na momet rozmazi=uje mi się przed oczami, by po chwili ukazać się mi dokładnie i wyraźnie. Wokół mnie panuje półmrok. Mój wampirzy wzrok szybko wyłapuje drobne szczegóły. Szyba, na której widnieją ścieżki wydrążone przez krople. Miękkie siedzenia. Charakterystyczny zapach odświerzacza samochodowego, który drażni mój zmysł węchu.
Chcę się podnieść ale czuję jakiś ciężar na sobie. Odwracam głowe i moim oczom ukazuje się czarnowłosy chłopak. Wtulony w mój bok jest pogrążony w niespokojnym śnie. Co chwile mamrocze i porusza niespokojnie powiekami.
Staram się przypomnieć sobie co się właściwie wydarzyło. My chyba nie...
Oczywiście, że nie głupku! Nie myśl o takich rzeczach!
Mimowolnie nachylam się nad przyjacielem i odgarniam jego kruczoczarne włosy z czoła, by musnąć je delikatnie wargami.
Niepokojącym dla mnie faktem jest to, jak Yuu jest zimny. Dopiero po chwili zauważam, że jego usta są nieco sine, skóra niepokojąco blada. Trącam jego ramię, na co otwiera gwałtownie oczy.
Wpatruje się we mnie, a zielień jego tęczówek, błyszczących jak dwa szmaragdy przyprawia mnie o dreszcze. Widzę dokładnie jego rozszerzone źrenice, słyszę płytki oddech i przyśpieszony puls.
- Głupek! - czuję pięść chłopaka na swoim policzku i jego ciało na soich biodrach. Zadaje kolejny cios i kolejny. Zasłaniam się rekami, chociaż jego uderzenia nie sprawiają mi większego bólu.
- Wiesz jak się martwiłem?! Nie, oczywiście, że nie wiesz! Schodziłem tutaj na zawał podczas gdy ty sobie kurwa spałeś! Nienawidzę cię!
- Uspokój się, słyszysz? Już w porządku. Jestem tu... - łapie jego szczupłe nadgarstki i odciągam od swojej twarzy. Kciukiem rysuję kółeczka po dłoniach chłopaka. Kręci głową i mógłbym przysiądz, że widziałem jak jego oczy się zaszkliły. Mimo to po jego policzkach nie spływają łzy. Wyrywa mi się i nie zaszczyjcając mnie choćby spojrzeniem wraca na miejsce pasażera.
***
Stawiam kubek z parująca herbata na niskim stoliku poczym przysiadam się do przyjaciela. Uznaliśmy, że nie będziemy do tego wracać. A raczej Yuu tak postanowił. Wiedziałem, że prędzej czy później będziemy musieli ze sobą porozmawiać i to szczerze. Na szczęście nieco ochłonął i nie wydawał się być juz tak zły jak wcześniej. Co najlepsze później upierał się, że wcale się o mnie nie martwił. Jasne jasne...
Wpatruje się beznamiętnie w ekran telewizora. Yu-chan zdaje się być bardziej zainteresowany filmem niż ja, ale co poradzisz. Montaż beznadziejny, aktorzy słabo dobrani, w dodatku ta okropna charakteryzacja. Już ja bym lepszy film zrobił.
CZYTASZ
Name Of Love || MikaYuu
FanfictionŻycie potrafi nas zaskakiwać.Bywa ciężkie i owiane tajemnicą. Nie potrafimy dokładnie przewidzieć, co stanie się jutro. Ludzie odbudowali świat na nowo, znaleźli porozumienie z wampirami. Obie rasy znalazły wzajemną akceptację. Jak dotąd spokojne...