Muzyka rozbrzmiewała po całym pokoju. Miałam wrażenie, że zostałam zamknięta w szczelnej puszce, gdzie jedyne co słyszę to słowa piosenki. Podeszłam do baru w kuchni. Moim marzeniem jako małej dziewczynki było zostanie barmanka. Oczywiście nie miałam pojęcia, że wiąże się to z alkoholem, ale od kiedy się dowiedziałam jeszcze bardziej zaczęło mnie to kręcić. Nie chodzi o to, że jestem alkoholiczka, ale coś co w chociaż małym stopniu jest zakazane, zawsze korci najmocniej. Dodatkowo wiem, że drinka można albo totalnie popsuć, albo nie. Z natury jestem perfekcjonistką, więc idealnie to do mnie pasowało.Wzięłam do ręki butelki i zaczęłam czytać etykietki. Zbiory, sądzę ze, rodziców Karen były niezwykłe. Od zwykłych alkoholi, które zazwyczaj stanowiły podstawę w drinkach, do syropów smakowych, wytrawnych whiskey i win z wielu szczepów.
- Poproszę pani specjalność. - odezwał się głos nade mną. Szybko podniosłam głowę, odstawiając butelkę, którą właśnie trzymałam w dłoni. Przed barem stał wysoki chłopak, którego oczy wpatrzone były w moje. Były głębokie, prawie całkowicie szare. Miał krótkie, lekko kręcone ciemne włosy. Ubrany był w zwykłą, czarną bluzę, jasne jeansy i trampki. W tej jego zwyczajności coś jednak mi nie pasowało. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że już go kiedyś widziałam. Wyglądał mi na kogoś, kto ma na imię Jackson. Była tylko jedna możliwość, by to sprawdzić.
- Moją specjalnością jest czytanie etykietek i marzenie o karierze barmanki, a Twoją, panie...?
- Adrian - moja mina musiała wyrazić, że coś jest nie tak, bo po tym słowie Adrian wyszczerzył się w uśmiechu. Jeszcze chyba nigdy tak bardzo się nie pomyliłam. Wyciągnął do mnie swoją dłoń. Miałam ochotę lekko się pobawić. Ominęłam jego rękę w sposób istnie protekcjonalny. Lekko drgnęły mi wargi i kąciki ust powędrowały w górę, najwidoczniej spodobało mu się to, bo nie chciał się poddać.
- Uważam, że to nie fair, iż Ty poznałaś moje imię, a ja Twojego nie.
- Ginny. - skłamałam. - Ginny Lawrence.
- Miło mi Ciebie poznać, Ginny. - spojrzał na bar, który przed chwilą ominęłam i zwrócił sie do mnie. - To co? Mogę poprosić o drinka? - mimowolnie wywołał u mnie lekki uśmiech.

CZYTASZ
"gratias agimus tibi"
Conto"- Nie chcę być już więcej w Twoim cieniu, rozumiesz? To cholernie męczące. - To po prostu mnie wyprzedź(...)"