5 {Zbyt ślepo}

1.4K 142 7
                                    

Luke

Zarzucam rękę na barki Kate, a ona wkłada dłoń w tylną kieszeń moich spodni. Idziemy na stacje metra. Uprzedziłem moich przyjaciół, że dzisiejszego dnia też jesteśmy studentami. Na szczęście będzie tylko nasze najbliższe grono, więc nie powinno się wydać. Mogłem iść sam i po prostu zapomnieć o niej, jak o każdej takiej dziewczynie. 

– Zaśpiewajmy coś – proponuje nagle – Natchnęło mnie na śpiewanie.

Przysuwam swoje usta do jej ucha.

Cos you're all I need
According to your heart
My place is not deliberate
Feeling of your arms
I don't wanna be your friend
I wanna kiss your neck

– Och, czekaj jak to szło dalej?

Don't you see me I
I think I'm falling, I'm falling for you
And don't you need me I
I think I'm falling, I'm falling for you
On this night, and in this light
I think I'm falling (I think I'm falling), I'm falling for you
And maybe you, change your mind

Może nie jestem sam w tym dwudniowym szaleństwie.

– Śpiewaj ze mną! – krzyczy i zaczyna śpiewać refren jeszcze głośniej. Nie mogę się powstrzymać przed dołączeniem do niej.

Śpiewamy refren w nieskończoność. Nie wiem, czy próbujemy sobie coś powiedzieć. To była pierwsza piosenka, która wpadła mi do głowy. Kate siada mi na kolanach w metrze, a ja przesuwam nosem po jej szyi, gdy ona bawi się naszymi złączonymi palcami na swoich kolanach. Kate chowa głowę w zagłębieniu mojej szyi i po prostu ją tam trzyma. Jest w niej coś cholernie delikatnego i nie jestem pewien czy ona zdaje sobie z tego sprawę.

Wiedziałem to od razu gdy zobaczyłem jej twarz. 

– Znam resztę tekstu tej piosenki – przysuwa usta do mojego ucha – If you're all I need. 

W odpowiedzi ściskam jej kolano.

– Kitty Kat, to ma jeszcze dwie zwrotki. 

Całuje mnie w szyję.

– Jesteś tak mało romantykiem, chłopie. 

Mocniej ściskam jej kolano.

– Nie wiesz, jakim potrafię być romantykiem, skarbie – ciągnę ją za włosy, żeby dosięgnąć jej ust – Pokazać ci? – przysuwam jej głowę do swojej.

– Na litość boską, jesteście w miejscu publicznym! – krzyczy ktoś nad nami – Zachowujcie się! 

 Wybuchamy śmiechem. A potem? I tak ją całuję. Facet nad nami krzyczy i przeklina, twierdząc, że dzisiejsza młodzież w ogóle nie wie, co to intymność.

Wysiadamy trzy stacje dalej. Biorę ją na barana i niosę do domu Mike'a. Kurwa, tylko, żeby żaden z nich się nie wygadał.

Naprawdę lubię tę dziewczynę.

– Opowiedz mi coś o swoich przyjaciołach.

Podrzucam ją trochę na moich plecach, żeby lepiej mi się ją trzymało 

– Są tak szaleni, jak ty?

– Trochę bardziej. Mike zdecydowanie dogadałby się z twoją przyjaciółką Sydney – odpowiadam – Mają taką samą aurę.

– Przyjacielsko flirciarską?

– Dobre podsumowani. Musimy ich poznać – jest ze mną zdecydowanie źle, bardzo źle.

– Ona zjada facetów na śniadanie. 

parskam śmiechem.

 – Jest naprawdę trudna w obyciu.

– To ty latasz nago po mieszkaniu, gdy ona ma gości. 

Ciągnie mnie w odpowiedzi za włosy.

– Nie wiedziałam, że nie ma ręczników! 

– A może tak naprawdę chciałaś się pochwalić moim interesem przed przyjaciółką?

teraz wybucha głośnym śmiechem.

– Nie powiedziałeś tego! 

Puszczam ją, a ona uwiesza się na mojej szyi.

– Kate, jesteśmy –puszcza mnie i łapie mnie za rękę.

Prowadzę ją do drzwi, a potem po prostu wchodzę do mieszkania.

– Jesteśmy!

Kate

Robi się dziwnie, już jest dziwnie. Jego przyjaciele, czy znajomi patrzą na nas, a potem na nasze dłonie. Chcę ją puścić, bo nagle czuję, że moja dłoń jest cała spocona. Co ja tutaj robię? Cholera, mam dwadzieścia cztery lata, a zachowuję się jak nastolatka. Tak po prostu poszłam sobie do jego przyjaciół.

– Cześć – mówię, machając do nich. To tak jakbym stała przed oceniającymi rodzicami.

– Już myśleliśmy, że ktoś go porwał i każe mu wysyłać te dziwne esemesy.

Luke uderza swojego kolegę w ramię.

–Jakie esemesy? – spoglądam w jego kierunku. 

– Żadne – mruczy niezadowolony, że jego kumple w ogóle o to wspominają. Puszcza moją dłoń, tylko po to, żeby stanąć za mną.

– Ten w kręconych włosach to Ashton z siostrą, a nie dziewczyną – dziewczyna pokazuje mu środkowy palec –Ten w ciemnych włosach to Cal – dostaje skinienie głowy – A ten, co gada bzdury to Mike.

– Mam taką koleżankę... – mówię do blondyna.

– Luke już zdążył o niej wspomnieć. Jestem w szoku, jaki wywołałaś wpływ na jego życie – zabrzmiało to trochę oskarżycielsko – Piwo?

– Może się upiję – szepczę bardziej do siebie niż do nich.

  Dlaczego to jest takie stresujące?

Luke

Krzyżowa seria pytań za trzy, dwa, jeden....

– Wow, ale laska! – mówi Calum – Dlaczego to zawsze ty na takie trafiasz? 

Wzruszam ramionami.

– Czy nasz Luke się zakochał? – morduję Mike'a wzrokiem.

– Znam ją półtorej dnia...

– I nie wchodzisz w związki – mówią chórem.

– Muszę zapytać – odzywa się Ash – O co do cholery chodzi z tą koszulką? 

Patrzę na siebie.

 – I dlaczego macie je takie same? 

Pokazuję mu środkowy palec.

Oni tego nie zrozumieją. Cholera, ja tego nie rozumiem.

reticence • HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz