Kanalia!Kamień bez serca!
Jak on mógł?!
O nie,nie...pogadamy sobie młodzieńcze, oj pogadamy... Jak tylko wrócisz do domu to dostaniesz taki wykład o moralności, że Ci się odechce jakiś Amand.
Skąd on ja w ogóle wytrzasnął?
-Mike nic Ci nie mówił? -spytała dalej trzymając mnie w objęciach
-Nie za bardzo...-pomocy duszę się.
-No cóż, to teraz już wiesz.-uśmiechnęła się szeroko- Chcesz coś do picia słonko?
-Nie...Dzięki. Pójdę już do siebie.
Wymaszerowałam z pomieszczenia, a potem wbiegłam na poddasze do swojego pokoju.
Było to przestronne pomieszczenie o siwych ścianach.
Naprzeciw drzwi znajdowały się trzy duże okna, a pod nimi stało podwójne łóżko.Rzuciłam się na nie i patrzyłam na rozgwierzdżony sufit. Pamiętam jak razem z ...przyjacielem(?)
z dzieciństwa malowaliśmy na nim różowe gwiazdki.Swoją drogą muszę zapytać tatę...nie,nie. Ojca. Tak to właściwe określenie. Wracając, muszę zapytać go o tych znajomych i ich syna...naprawdę, nie pamiętam nawet ich nazwiska ani wyglądu...
Z zamyśleń wyrwała mnie Hexa- moja suczka wyżła niemieckiego.
-Oj, Hexa. Kochana moja!-zaczęłam drapać ją po brzuchu i za uszami za co ona podziękowała mi dokładnie wylizując mi twarz.
Ona zawsze potrafiła poprawić mi humor.
Nasze psie pieszczoty przerwał głuchy huk.
Spojrzałam na okno i zamarłam...
Do szyby "przykleiła" się żywa, najprawdziwsza SOWA.
Hexa zaczęła szczekać jak opętana. Zerwałam się z łóżka i wprowadziłam zwierzę z pokoju.
Podbiegłam do okna i otworzyłam je. Lekko oszołomiona sowa "odlepiła" się od szyby i spadła na pościel.
Była to mała płomykówka o jasnym, podpalanym upierzeniu i zgrabny ciemnym dzióbku.
Wstała, otrząsnęła się i podała mi list ,którego wcześniej nie zauważyłam.
Wyciągnęłam rękę po przesyłkę.Kto jeszcze używa sowiej poczty??
Koperta była biała i nie zagnieciona(co dziwne po spotkaniu ptaka ze szklaną szybą...) znajdowała się na niej czerwona, woskowa pieczęć z wizerunkiem jakiegoś herbu.
Niepewnie przełamałam ją i wyjęłam za wartość koperty.Był to list napisany ręcznie pochyłym pismem na lekko pożółkniętym...hmm pergaminie?
Lecz w tym wszystkim nie sowa czy pergamin były najdziwniejsze...
Ale sama treść listu...Szanowna Panno Price,
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie póżniej niż 31 lipca.Z wyrazami szacunku,
Minerva McGonagal,
zastępca dyrektora.Czy to jest jakiś żart na Prima Aprilis?? Jaka szkoła magii?? Muszę natychmiast porozmawiać z ma...tatą.
-Hej, Ash. Poznałaś już Amandę...-o wilku mowa. Tata wszedł do pokoju.
-Nie teraz tato. Aktualnie musisz mi wytłumaczyć to!-podsunęłam mu pod nos ów świstek.
Złapał się za głowę.
-Ekhem...jaa.Od czego tu zacząć...?~~~~~~~~~
Proszę dajcie mi znać w komentarzu lub zostawicie symboliczną gwiazdkę jeśli mam kontynuować pisanie tej historii.😊Co do samego rozdziału to mi się osobiście podoba☺☺
CZYTASZ
Skądś Cię znam...||dlm
FanfictionAshley wychowywała się w "normalnej" rodzinie. Jednak po nieszczęśliwym wypadku dowiaduje się o skrywanej przez rodziców, magicznej tajemnicy. Tak więc to moje drugie podejście do tej opowieści poprzednio pisałam na koncie @AshleyPriceDriary jeste...