-Hm?Przecież to jakaś knajpa...-powiedziałam do taty kiedy stanęliśmy przed budynkiem.
Nie odpowiedział nic i tylko dał znak ręka, że mam iść za nim.Weszliśmy do środka. Było to dość ciemne pomieszczenie, w którym panował lekki zaduch.
Wszędzie kręciło się sporo osób w dziwnych strojach. Szłam za tatą i rozgladałam się dookoła.-Och, witaj Michael.-niski mężczyzna zwrócił się do mojego ojca
-Tom-sikinął głową -kopę lat!-podali sobie ręce. Przeszliśmy obok i wyszliśmy tylnym wyjściem na małe podwórko otoczone ceglanym murem.Tata podszedł do ściany i zaczął macać cegiełki. Nie powiem dziwnie to wyglądało...
-Tato? Co robi...-chciałam zapytać ale przerwałam, bo brunet wyciągnął różdżkę i przyłożył ją do jednej z cegieł, docisnął po czym mur po prostu się rozstapił tworząc przejście- woow...
Mężczyzna uśmiechnął się i ręka wskazał, że mam iść pierwsza. Przeszłam przez dziurę w murze i oniemiałam. Wkroczyliśmy na tętniącą życiem ulice. Rozglądałam się na wszystkie strony nie ukrywając zachwytu.
-Jeny....co to za miejsce?-spytałam z wciąż szerokim uśmiechem.
-Ulica Pokątna-odpowiedział również się szczerząc-teraz chodź, kupimy Ci wszystko co potrzebne.-wskazał podbródkiem kierunek, w który mieliśmy się udać.Po drodze mijaliśmy wiele sklepów i kolorowych gablot. Cały czas nie mogłam się napatrzeć na te wszystkie dziwy, które w nich były. Zapatrzona nie zauważyłam, że na kogoś wpadłam. Czułam, że spadam. Przymknęłam oczy i czekałam już na zetknięcie z ziemią, ale o dziwo ono nie nastąpiło. Otworzyłam oczy i zobaczyłam dwie postacie trzymające mnie za ręce.
-Ej? Nic Ci nie jest?-odezwała się rudowłosa dziewczyna o szczupłej twarzy.
-Ja...Umm...Dzięki-stanęłam na równe nogi. Zauważyłam drugą dziewczynę. Miała brązowe lekko falowane włosy i czekoladowe oczy.
-Wyglądałaś na nieźle zamyśloną, jesteś tu pierwszy raz?-spytała.Spostrzegawcza nie powiem.
-Aż tak widać?-zaśmiałam się -Ashley Price-wyciągnęłam rękę w stronę obu z nich.
-Ginny Weasley-odpowiedziała szybko Ruda energicznie potsząsając moją dłonią
-Hermiona Granger-odezwała się druga-a więc...chodzisz do Hogwartu?
-Dołączę po wakacjach, pójdę na czwarty rok...chyba mam sporo zaległości -dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że inni uczniowie będą do przodu i cztery lata...Odważnym trzeba być. Dam sobie radę! Przynajmniej mam taką nadzieję.
-Napewno sobie poradzisz-powiedziała pokrzepiająco Hermiona-a jeśli będziesz miała problemy to możesz zgłosić się do mnie. Bo....nie chwaląc się to nauczyciele mówią, że jestem jedną z najlepszych uczennic w szko...
-Miona, a Ty znowu to samo?-zaśmiał się głos za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam wyższego ode mnie, rudego chłopaka, o pociągłej, piegowatej buzi- może brat Ginny-pomyślałam
-Ron! Nie przerywaj mi jak mówię!- oburzyła się brunetka
-Nie krzycz na mnie kobieto!!-zaczęli wydzierać się na siebie na wzajem. Zdziwona spojrzałam na Ginny, która już najwyraźniej nie mogła tego słuchać, a potem znowu na nich. Dziewczyna wymachiwała rękoma, a rudy stał z założonymi rękoma na piersi i tylko co jakiś czas groził jej palcem wskazującym. Gdzieś za ich plecami zauważyłam swojego tatę rozmawiającego z długowłosym blondynem. Zastanawiałam się kim on jest ale z rozważań wyrwał mnie wściekły krzyk rudowłosej.
-Przestaniecie się w końcu kłócić?! Już mam dość użerania się z wami! Co chwilę na siebie wrzeszczycie i wściekacie o byle bzdety, no ludzie kochani! Macie sobie coś do wyjaśnienia to pogadajcie jak CZŁOWIEK z CZŁOWIEKIEM, a nie jak ZWIERZĘTA!-wypaliła na jednym tchu. Ron i Hermiona zamilkli i patrzyli na nią z wielkimi oczami, po chwili dziewczyna dodała już spokojniej- Ach, Ron!-rudy zmrużył oczy oczekując na kolejne wrzaski- to jest Ashley, dołączy do naszego rocznika od września- cicho odetchnął z ulgą
-Ron Weasley-podał mi rękę
-Miło mi. A więc masz brata?-zwróciłam się tym razem do Ginny na co ona się trochę zmieszała. Może powiedziałamcoś nie tak? Chyba zauważyła moją minę więc szybko powiedziała:
-Żeby to jednego...-i zaśmiała się. Nagle za moimi plecami jak na zawołanie znalazł się wysoki, szczupły chłopak o rudych włosach.Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie na co odpowiedziałam tym samym.
-No cześć wam-rzucił do wszystkich po czym schylił się w moją stronę-Jestem Fred.-znowu obdarował mnie uśmiechem, tym razem odsłaniając rząd białych zębów.
-A ja...-nie zdążyłam, bo przerwał mi drugi, prawie taki sam chłopak...Bliźniaki!!
-George!!
-Ashley Price...-dokończyłam, a Fred znowu się wyszczerzył i podał mi rękę. Uścisnęłam ją i zmieniłam temat żeby nie strzelić buraka...
-W takim razie trzech braci-wywnioskowałam-to w sumie fajnie. Ja nie mam rodzeństwa.
-Tak naprawdę-wtrącił Ron- Są jeszcze:Percy, Charlie i Bill.
-Och...to macie dużą rodzinę.-stwierdziłam
-Tak...-potwierdziła Ginny i lekko się uśmiechnęła. Ale po chwili się spięła i zaczęła nerwowo poprawiać włosy patrząc za Hermionę. Podążyłam za jej wzrokiem i napotkałam ciemnowłosego chłopaka w okularach na nosie.
-Och! Harry...zapomnieliśmy Ci powiedzieć, że wychodzimy z tamtego sklepu...-odezwała się wreszcie Hermiona przepraszającym tonem, na co chłopak tylko kiwnął głową i powiedział, że wszystko w porządku.
-A to jest Ashley Price, nowa uczennica.-spojrzała w moim kierunku.
-Witaj, nazywam się Harry, Harry Potter. Tak, tak ten Harry- powiedział, odsłonił grzywkę i zaczął pokazywać mi jakąś bliznę na swoim czole. To było dosyć dziwne, ale najbardziej zaskoczyło mnie gdy zapytał czy może nie chcę dotknąć. Ron i Hermiona chyba zauważyli mój grymas i odciągnęli go.
-Serio...? Chłopiec, Który Przeżył...? Nic? Zer...Aishh!!!-krzyknął gdy Ginny walnęła go z łokcia w bok-No co?!
-Ash! Ashley?!-usłyszałam swojego tatę
- Ymm...Przepraszam ale muszę lecieć tata mnie woła. Miło było was wszystkich poznać.-jeszcze raz omiotłam ich wzrokiem
-Do zobaczenia za tydzień!- zawołali chórem!-posłałam im ciepły uśmiech i udałam się do taty na umówione zakupy.~~~~~~~~~~~~
Hejj wam!
Chcę was bardzo przeprosić, że tak długo nic nie wstawiłam, ale niestety dopadł mnie brak weny :(
Ale ważne, że już jest!:))
Ten jest jednym z dłuższych ma prawie 1000 słów!:DCo o nim myślicie?
Dajcie mi proszę znaćKomentarz/gwiazdka=motywacja:*
Do następnego!:)
CZYTASZ
Skądś Cię znam...||dlm
Fiksi PenggemarAshley wychowywała się w "normalnej" rodzinie. Jednak po nieszczęśliwym wypadku dowiaduje się o skrywanej przez rodziców, magicznej tajemnicy. Tak więc to moje drugie podejście do tej opowieści poprzednio pisałam na koncie @AshleyPriceDriary jeste...