Otchłań umysłu

486 91 39
                                    

Numer jest zabawny. W końcu prima aprilis, kwiecień, zabawa, uhuu! Ale co o szczęściu i zabawie może powiedzieć pesymista, z zaburzonym spojrzeniem na świat? Cokolwiek się nie wydarzy, dla mnie zawsze musi pojawić się ale odwracające rzeczywistość na ponurą stronę.

W jaki sposób mam teraz zmienić spojrzenie? W jaki sposób opisać szczęście, jeśli tak rzadko, a prawie w ogóle nie czuję się szczęśliwa, a przynajmniej tego nie zauważam? Zabieram się za to i zabieram i właściwie nie mam pojęcia, cóż mogę Wam powiedzieć, ale w końcu wpadłam na genialny pomysł. Postanowiłam więc w tym wiosennym numerze, napisać Wam sposoby na pozbycie się chandry. Przynajmniej mi pomogły one wyjść z depresji, więc dlaczego mam się nimi nie podzielić?

D W Ó R

Jest Ci smutno? Wyjdź na dwór. Tak banalny sposób, ale jakże skuteczny. I owszem, wiem, że większość ludzi spojrzy się na to teraz i pomyśli – jak spacer może mi pomóc w depresji czy zwiększonym smutku? Przecież ja nienawidzę dworu, w ogóle najchętniej to bym się zakopał w pościeli i nigdy nie wychodził. Grubo się mylisz, ale przechodziłam to samo – gdyby ktoś w tamtym okresie powiedział mi, żebym wyszła na świeże powietrze, zaparłabym się rękami i nogami, żeby tylko mnie zostawił. W pewnym momencie zaczęłam się po prostu zmuszać. Brak witaminy D strasznie źle na nas oddziałuje, też na nastrój, tak samo jak porządne dotlenienie mózgu. Z dworem trzeba się powoli oswoić, tak samo jak z ludźmi, którzy tak naprawdę nie zwracają na nas uwagi, gdy idziemy ulicą i nie czekają na naszą porażkę.

Co mi dało wychodzenie na podwórze? A to mi dało, że stałam się pewniejsza siebie. Tak, chowając się w łóżku, nic nie zdziałamy. Za to na podwórku mijamy wielu ludzi, przy których czułam się okropnie. Oblewałam się potem, czułam ucisk w brzuchu, mijając ich. Fobia społeczna mnie dotknęła, ale przezwyciężyłam to. Teraz chętnie biorę udział w życiu, nie wstydzę się i chodzę z głową podniesioną wysoko do góry. Nawet jeśli ludzie patrzą.

Spacer pozwoli nam także odświeżyć i zrestartować umysł. Możemy zająć myśli widokami, a nie zadręczaniem się w szarym pokoju. Dodatkowo zawsze to jakaś aktywność fizyczna. Możemy przy okazji spaceru ćwiczyć także pisanie. Zwracanie uwagi na szczegóły, obserwowanie ludzi, ich zachowania, zwierząt, wsłuchiwanie się w przyrodę, zagłębianie się w ten świat. Do tego zawsze możemy mieć przy sobie zeszyt, w którym byśmy zapisywali opisy naszych odczuć. Kiedyś miałam ogromny problem z opisami sytuacji i miejsc. Odkąd zaczęłam używać wszystkich zmysłów i zapisywać w notatniku wszystkie sytuacje, które mnie spotykały, mam teraz lekkość w ich pisaniu, ponieważ potrafię sobie przypomnieć tamtą sytuację (wystarczy, że zajrzę do notesu) i mam już piękny opis na talerzu i wcale nie muszę się mocno wczuwać w akcję, w której nie uczestniczę albo dawno nie uczestniczyłam.

Ś W I A T Ł O

Siedzenie w ciemnych pomieszczeniach jedynie potęguje ponury nastrój i sprawia, że się dołujemy. Ciemność w sercu i ciemność przed oczami. Ale ja przecież uwielbiam siedzieć w ciemnościach, nie sprawia mi wcale radości przebywanie w świetle, jest takie okropne, razi w oczy. A chcesz sobie pomóc? Sama kiedyś uwielbiałam przesiadywać w ciemnym pokoju. Całymi dniami zasłonięte rolety, jedynie lampka nocna, a czasem czerwone lampki świąteczne, żeby choć trochę widzieć, bo dochodził do tego lęk przed całkowitą ciemnością.

Nie można się odciąć od światła, chyba że jesteśmy kompletnymi masochistami i chcemy się jeszcze bardziej zdołować. Kiedy doszło do mnie, że to potęguje moje zmęczenie, stres i smutek, zaczęłam zapalać sobie jak najwięcej światła, zawsze miałam odsłonięte rolety. Może wydawać się, że jest to tylko niewielka rzecz, lecz naprawdę kompletnie zmienia nasz nastrój. Ciągłe przesiadywanie w ciemnościach rozregulowuje nasz zegar biologiczny i organizm nie wie, kiedy jest czas snu, a kiedy pobudki. I oczywiście, zapewne oczy są ciągle wpatrzone w ekran. To też psuje oczy, dlatego włączaj światło! No i przede wszystkim brak światła sprzyja niedoborom witaminy D!

Because I'm happy #4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz