Tae obudził się z pierwszymi promykami słońca, które rozświetlały jego pokój i raziły go w oczy co go zirytowało bo zapomniał zasłonić okien przed snem. Jednak wszystko minęło kiedy ujrzał śpiącego chłopca z otwartą buzią tulącego się do jego klatki piersiowej. Uśmiechnął się mimowolnie i pogłaskał go po główce na co tamten za mruczał cicho się zaśmiał. Wpatrywał się z dobre półgodziny na młodszego, który zaczął się rozbudzać po chwili otworzył swoje oczka i przetarł je piąstakami. Zamlaskał i bardziej się przytulił do starszego było mu bardzo wygodnie i cieplutko jak miał go tak bliziutko siebie.
Kim objął młodszego tak aby był jak najbliżej niego głaskał go po główce.
- jak się spało maluchu? -zapytał przerywając cisze.
- dobrze hyung, lubię z tobą spać- odpowiedział mu rumieniąc się, starszego rozczuliło to jeszcze bardziej cmoknął młodszego w czółko na co bardziej się zaczerwienił.
- idę zrobić nam coś do jedzenia zostań w łóżku zaraz wracam
- nie - wyrwało się Jungkookowi z ust na co Kim się odwrócił a tamten na moment nie wiedział co powiedzieć- to znaczy nie chce, żebyś jeszcze szedł h-hyung bo jest mi wygodnie i ciepło k-kiedy jesteś obok- wydukał jąkając się. Starszy uśmiechnął się i wrócił do młodszego od razu przyciągając go do siebie.
- 10 minut potem idę robić jedzenie bo głodny się robie króliczku i zapewne ty też- chłopiec pokiwał głową a potem ułożył ją na klatce Kima lekko się uśmiechając uwielbiał ciepło bijące od niego i kochał się do niego przytulać czuł się wtedy wyjątkowo, że starszy pozwala mu na taką bliskość do siebie. Gdyby tylko wiedział jakim uczuciem darzy go starszy może byłby szczęśliwy i odwzajemnił uczucie darząc tym samym Kima albo powiedział, że nie czuje tego samego i, że nie jest on jego księciem z bajki, który przyjedzie na białym koniu i pocałunkiem uratuje królewnę od klątwy. Tego już Taehyung nie wiedział chciał zrobić wszystko aby ten słodki chłopiec był tylko i wyłącznie jego. Lubił kiedy tamten się do niego przytulał lecz nie wiedział czy Kook robi to bo lubi się do niego tulić czy może dlatego, że po prostu nie miał z nikim takiego kontaktu odkąd rodzice go wyrzucili z domu i po prostu tego potrzebował a nie robił tego z własnej potrzeby. Tego też nie wiedział myślał, musiał wszystko przemyśleć i ułożyć wszystko w głowie, żeby rozkochać w sobie tego królika.
Za to Jungkook wiedział aż za dobrze wiedział, że taka osoba jaką był Taehyung go nie pokocha i nie obdarzy większym uczuciem jaką była przyjaźń. Zaczynał coś czuć do starszego, czuł motylki w brzuszku kiedy był blisko niego. Mama mówiła mu kiedyś o tym co się dzieje z człowiekiem kiedy się zakocha. A Kookie miał niektóre z tych objawów przy Tae czuł się dziwnie ciągle się rumienił przy starszym kiedy ten pieszczotliwe do niego mówił, przytulał, całował w czółko. Bardzo mu się to podobało jednak nie chciał mieć złamanego serduszka z powodu nieszczęśliwego zakochania. Gdyby tylko wiedział, że jego uczucia są odwzajemnione, ale nie wiedział, niczego się nie domyślał a Tae już układał plan co zrobić, żeby Kookie polubił go bardziej a nawet, żeby go pokochał.
~^^~
Leżeli na kocu patrząc w niebo na ogródku, który Tae miał z tyłu domu.
Jungkook miał zamknięte oczka i myślał czy taka osoba jaką był Taehyung by go pokochała nie wiedział tego, ale chciał spróbować być w związku, ale przecież mu tego nie powie. Uchylił lekko oko i spojrzał na starszego spał, zaśmiał się cicho i usiadł okrakiem na niego, ale tamten ani drgnął. Zbliżył się do niego powoli praktycznie leżał na nim. A Kim wiedział, że młodszy próbuje go obudzić więc zmienił ich pozycje teraz to on był nad mniejszym. A Kook nie wiedział co się właśnie stało Tae był nad nim a on ani drgnął.
Kim uśmiechnął się widząc mniejszego takiego bezbronnego i rozkojarzonego. Zaczął się do niego zbliżać i kiedy ich nosy się ze sobą stykały spojrzał Kookiemu w oczy, które miał zamknięte a rączkę miał zaciśniętą na bluzce Tae. Mimowolnie się uśmiechnął i najdelikatniej jak się dało musnął wargi młodszego swoimi. Smakowały malinami były takie słodkie.
Jungkook był zdziwiony tym co miało miejsce, ale musiał przyznać, że bardzo mu się podobało to zbliżenie starszego. Za mruczał z przyjemności i zaczął oddawać pocałunki najlepiej jak umiał bo przecież to był jego pierwszy z najwspanialszą osobą jaką poznał. Przeniósł swoje rączki na kark Kima i zaczął opuszkami palców błądzić po tamtym miejscu.
Starszy się uśmiechnął podczas gdy pieszczota została odwzajemniona. Całowali się może więcej niż 20 minut, ale nie przejmowali się tym. W ich tle było widać zachodzące słońce.
A Kookiemu w głowie powtarzały się, tylko jedne słowa, które zdążył zapamiętać
Pamiętaj Jungkook liczą się słowa a nie czyny i to szczerze słowa, żeby klątwa prysła a ty, żebyś był normalnym chłopcem.
Klątwa:
Za dnia pięknym, lecz za strachu małym płochliwym królikiem, tylko prawdziwa miłość może zwalczyć i prawdziwe wyznanie a klątwa zniknie ty zaś pozostaniesz normalnym chłopcem.
Ale on się tym nie przejmował bo właśnie przeżywał najlepszy pierwszy pocałunek z osobą na której w tym krótkim czasie zdążyło mu zależeć.
_________________
Pierwszy pocałunek*^*
Mam nadzieję, że się podobało^^
Do kolejnego rozdziału (*^▽^)/
Bay Bay \(^3^)/💓