Tak się boję, nie wiem co powiedzieć co zrobić. Ponieważ jeden niewłaściwy ruch, może spowodować wiele...za wiele... Nagle przed moimi oczami przelatują mi te wszystkie momenty, kiedy byłam z Simonem. Kiedy się poznaliśmy...jest dla mnie ważny cholernie ważny. Co ja mam teraz zrobić?! W tej chwili drzwi ktoś chwyta za klamkę i drzwi się otwierają. Boże, mój ratunek.
Do garderoby wchodzi Matteo.M:Luna, Tamara cię szuka już jakieś 10 minut chodź...
Nagle przerywa kiedy widzi że jestem cała zapłakana.
M:Luna wszystko okej?
Nic nie odpowiadam...nie czuję się bezpiecznie kiedy jest tu Daniela.
D:Właśnie próbuje się dowiedzieć co się stało, ale nie chcę nic mówić może ty spróbujesz z nią porozmawiać?. A tak w ogóle Daniela jestem.
M:Matteo.
D:To ja już pójdę. Do zobaczenia Luna, trzymaj się. Powiedziała i wyszła z głupim uśmieszkiem.
Nie mogę daje upóst tym emocją.
M:To ja może pójdę po Ni...Nie wytrzymałam przytuliłam się do Matteo, pomimo tego co mi zrobił chyba mu już wybaczyłam. Potrzebuje teraz kogoś przy sobie, on również mnie przytula. Matteo od zawsze kiedy widział że płaczę, robił to samo. Brał w ramiona i pozwalał się wypłakać, chyba to w nim najbardziej kochałam...
M:Luna, przepraszam za to wszystko. Nie chcę abyś była na mnie zła, czy przez ze mnie płakała. Wiem że zachowałem się jak...
Przerywam mu
L:To ni..nie przez cie...bbie. Wydukałam.
M:A więc co się stało? Pyta kiedy już odsuwam się od niego.
L:Matteo...nie wiem czy ty mi uwierzysz...-mówię łamiącym się głosem.
M:Uwierzę. Powiedz co się stało.
L:No bo...Daniela tu wparowała jakby nie wiadomo co, to wtedy powiedziałam jej że to miejsce jest dla nas. A nie dla osób które tu nie przychodzą. Na co ona zaczeła mówić że...-Łzy znów podchodzą mi do oczu.
M:Spokojnie, ja cię słucham. Mów dalejL:Do..Dobrze. No więc zaczeła mówić że Simon jest tylko jej, że mam się do niego nie zbliżać i wt.wte...wtedy wyciągnęła z to..rrybb nóż. Tak się bałam, wszystko przeleciał o mi przed ocz..occzmi...
M:Dobrze, już starczy chodź tu do mnie.Potem Matteo mnie przytulił, tak bardzo tego potrzebowałam. Wyżalić się komuś, powiedzieć co się stało. Ponieważ tak strasznie się boję że Simon mi nie uwierzy...w końcu Daniela to jego przyjaciółka. A ja?..
*Daniela*
Oh...Nienawidzę tej Lunity. Zawsze się jej uda, ale pożałuję. Zapamięta że Simon jest mój, tylko mój! Zaraz, zaraz. Skoro Simon i Lunitka się przyjaźnią to na pewno zaboli go widok Lunitki z innym. Jej "przyjacielem" czy kto to wogóle jest. No Daniela czas poszukać Simona.
Idę w stronę wrotkowiska i widzę go. Natychmiast do niego podbiegam.D:Simon.
S:Daniela. Hej.
Mówi po czym mnie przytulam.
S:Słuchaj nie widziałaś gdzieś może Luny? Bo wiesz szukamy jej od 10 minut.
D:No właśnie, chciałam o tym z tobą pogadać. Bo wiesz przed chwilą dosłowinie jakoś 2 czy 3minuty temu, weszłam do garderoby. I zauważyłam Lunę całą zapłakaną...
S:Ale jak to zapłakaną? Przecież konkurs poszedł nam dobrze, nie rozumiem.
D:No właśnie próbowałam ją wypytać co się stało, lecz nie chciała ze mną w ogóle rozmawiać.
S:Dobra, idę do niej.
D:Nie, Simon poczekaj. Bo tam po chwili wszedł jakiś chłopak, czekaj jak mu tam było...Max?..nie Matteo. I Luna zaczęła zachowywać się dziwnie, wręcz bardzo dziwnie.
S:Matteo?! Pyta zszokowany chłopak
Ooo czyli trafiłam w sedno. Brawo Daniela.
D:No tak. Simon ja już muszę lecieć, jakbyś czegoś potrzebował będę pod telefonem.
S:Okej dziękuje za informację. Powiedział po czym odszedł.*Luna*
No właśnie kim ja jestem dla Simona?...Nagle moje myśli przerywa otworzenie się drzwi.
Do pomieszczenia wchodzi Simon.
Od razu kiedy go widzę odsuwam się od Matteo.S:Luna...Ale...
L:Simon...
S:Wiesz... Myślałem że...Daniela..
L:Simon, proszę cię wsłuchaj mnie.
S:Nie, już wszystko jasne...
M:Ej, serio posłuchaj jej. Nie wiem co powiedziała ci ta cała Daniela, ale wysłuchaj Luny.
Wtrącił się Matteo.
S:Wiesz...Wiecie co Daniela powiedziała mi prawdę. Tyle!Krzyknoł wychodząc i trzaskając drzwiami.
L:Matteo...co ja mam teraz zrobić?!
M:Zależy ci na nim? Zapytał.
L:Oczywiście że tak.
M:To Biegnij za nim. Powiem Tamarze że źle się poczułaś. I wyraziłaś zgodę na to, aby Jim weszła za ciebie jako kapitan drużyny.
L:Dobrze.Powiedziałam po czy wybiegłam z Jam&Roller. Widziałam w oddali Simona, biegłam ile sił miałam w nogach.
L:SIM! Simon! Krzyczałam na cały głos. W końcu go dogoniłam.
L:Simon, proszę Porozmawiaj ze mną wsłuchaj mnie.
Popatrzałam na niego błagalnym wzrokiem, wtedy on na mnie spoglądnoł.
S:Słucham.Powiedział z lekkim żalem i smutkiem.
L:Nie wiem co powiedziała ci Daniela, ale tak na pewno nie było. Wparowała ona do tej garderoby, jak gdyby nigdy nic. Wtedy jej powiedziałam że to miejsce jest dla nas, a Nie dla osób które nie uczęszczają do Rollera. Potem nagle Daniela, zaczeła się do mnie zbliżać. Zaczeła mówić że ty jesteś tylko jej, i po..potem wyjeła nóż. Była tak blisko mnie, tak się bałam. Mówię i czuję jak łzy spływają mi po policzkach...Wszystkie momenty z tobą przeleciały mi przed oczami, to jak się poznaliśmy. To wszystko...S:Była tak blisko ciebie jak Matteo?!
L:Co?! Simon...Matteo przyszedł i mnie uratował, bo gdyby nie on. To nie wiem co by się tam stało.
S:Nie mogę, po prostu nie mogę. Luna dlaczego tak kłamiesz?!! Jak tak można?!. Wiesz myślałem że w przyjaźni liczy się szczerość, a ty mnie tak kłamiesz!-krzyknoł.
L:A ja że zaufanie. Powiedziałam.
I nagle z nikąd pojawiła się we własnej osobie i ona. Daniela.
D:Simon wszystko dobrze?
S:Tak, idziemy? Zapytał.
D:Jasne. Odpowiedziała.Jednak zanim odeszli w innym kierunku Simon powiedział.
S:Wiesz po wszystkich, ale po tobie bym się tego nie spodziewał. Zawiodłaś mnie Luna. Powiedział po czym odwrócił się i zaczoł iść, Daniela zaraz za nim. Po chwili jednak się odwróciła, i uśmiechneła się.
Nie wierzę, czy ja właśnie straciłam przyjaciela?
I to w dodatku najlepszego, na jakiego mogłam liczyć zawsze choćby nie wiadomo co.*Nina*
Wracając z Gastonem i Matteo do domu. Zauważyliśmy w oddali Lunę.N:Matteo a czy ty przypadkiem nie mówiłeś że Luna się źle czuła?.
M:No tak, ale tak naprawdę musiała pogadać z Simonem. Ponieważ stało się coś strasznego...
G:Zaraz a czy przypadkiem ona tam nie stoi?.
N:Właśnie to też miałam na myśli kochanie.
M:Chodźmy do niej.Po słowach Matteo podeszliśmy do Luny.
G:Luna wszystko w porządku? Zapytał Gaston.
Luna nic nie odpowiedziała, tylko ciągle stała.
N:Luna, chcesz o tym porozmawiać? Zapytałam niepewnie.
M:Może zostawcie mnie z nią? Ja mniej więcej wiem co się stało...Nagle Luna przytuliła się do Gastona.
G:Hej, już spokojnie. Powiedział Gaston przytulając do siebie Lunę.
N:Chłopaki myślę że Luna jest teraz w szoku, ja pójdę z nią do mnie a wy idźcie do siebie. Okej?
G:Nina, odprowadzimy was.
M:Właśnie chyba nie myślisz że zostawiły was tak na pastwę losu?.
N:Chłopaki jaką pastwę losu? Za 5 minut będziemy już u mnie.
M:No więc postanowione.
G:Właśnie idziemy z wami.
N:Oh...No dobrze powiedziałam.Sekundę po tym co powiedziałam, odezwała się Luna.
L:Gaston?..Przepraszam. Powiedziała odsuwając się od chłopaka.
G:Spokojnie Luna, nie masz za co. Powiedział posyłając uśmiech dziewczynie.
M:Dobra, chodźmy już bo coraz chłodniej się robi.
G:A od kiedy ty taki zmarzluch się zrobiłeś? Zapytał z ironią Gaston.
M:Eh, zamknij się już. Powiedział Matteo i lekko uderzył chłopaka w ramię.
N:Chodźmy już. Odpowiedziałam lekko już zażenowana.
G:Spokojnie kochanie. Powiedział Gaston łapiąc mnie za rękę, na co ja tylko wywróciłam oczami.Dalej szliśmy w ciszy, Luna obok Matteo. Gdy nagle Matteo zapytał Luny...
☀🌙💧☀🌙💧☀🌙💧
Hejka skarby❤💓 oto kolejny rozdział. Jutro jak zwykle następny, do zobaczenia.💋💋
CZYTASZ
Czy To Tylko Przyjaźń?~{Lumon}
FanfictionLuna To Zwykła Nastolatka, Pełna Energii, Radości i Pasji. Pewnego Dnia Jej Życie Zmienia Się o 180°. Poznaję Simona z Którym nie odrazu Się Zaprzyjaźnia. Co Jednak Się Stanię Jeśli, Poczują Do Siebie Coś Więcej Niż Tylko Przyjaźń? Co Jeśli Luna Zmi...