Rozdział 8

151 13 10
                                    

*Luna*
M:Luna wiem że to nie najlepsza pora, ale muszę cię o coś zapytać.
Nagle z zamyśleń wyrwał mnie głos Matteo, nie miałam ochoty, ani sił żeby z kimkolwiek rozmawiać. Chyba że tą osobą byłby Simon...
L:Masz rację to nie najlepszy moment...-Powiedziałam.
N:Matteo, porozmawiacie później.-Dodała Nina.

Na co Matteo już nic nie odpowiedział, dalej szliśmy już w ciszy. Gdy dotarliśmy pod dom Niny, zaczeła mówić.

N:No więc do jutra.
G:Do jutra kochanie-Odpowiedział Gaston i pocałował Ninę w policzek.
G:Na razie Luna.
L:Hej.
Po czym odezwał się Matteo.
M:Do zobaczenia. Spojrzał na mnie i Ninę, po czym podszedł i mnie przytulił.

Chwilę potem byłam już z Niną u niej w domu.

*Simon*
Nie mogę w to uwierzyć, dlaczego Luna mnie tak okłamała. Po wszystkich, ale po niej bym się tego nie spodziewał. Nie ona.

D:Simon! Halo! Słuchasz mnie wogóle?-Zapytała.
S:Yy...Tak, tak. Przepraszam cię Daniela, ale ta sytuacja z Luną kompletnie mnie załamała.
D:Oh, Simon odpuść serio nie warto.
Nic nie odpowiedziałem. Lecz po chwili Daniela dodała.
D:Simon, przypomnij sobie o tym jak kiedyś tylko ty i ja w Cancun. Bylyśmy szczęśliwi, jak ten czas minoł. Pamiętasz jak przeżywaliśmy to że musisz wyjechać?
S:Doskonale to pamiętam, ale nigdy nie zapomnę jak na lekcji. Rzuciłem w nauczycielkę twoim piórnikiem i zwaliłem wszystko na ciebie, że zrobiłaś To ty. -Odpowiada z uśmiechem.
D:O boże Simon, weź mi nie przypominaj ha, ha. Ty miałeś tyle szczęścia że stała ona do nas tyłem, dlatego uwierzyła tobie a nie mi.
S:Tak, wiesz Daniela...Dziękuje.
D:Za co?
S:Za to że jesteś kiedy cię potrzebuję, za to że mnie nie okłamujesz...wiesz ty i Luna jesteście moimi przyjaciółkami. Ciebie znam dłużej, i wiem że byś czegoś takiego nie zrobiła. Znowu z drugiej strony, Lunę też zanm już trochę i myślałem...że znam ją doskonale. Lecz kiedy zobaczyłem ją z Matteo, bardzo się zdenerwowałem.-Oznajmiłem Danieli.
D:Simon naprawdę nie masz za co mi dziękować, ale jak to się zdenerwowałeś dlaczego?
S:Wiesz Daniela chodzi o to że Matteo to były Luny, i bardzo ją skrzywdził. Zdradził ją, Luna przez niego płakała. Ja zdążyłem już wcześniej zobaczyć że Matteo, ciągle lata do jej kuzynki. I przeczuwałem to. Dlatego powiedziałem o tym Lunie, ona na początku mi nie uwierzyła. Lecz później sama się przekonała, a teraz co? Przytula się z nim.
D:Rozumiem, nie możesz tego pojąć tak?-Zapytała
S:Dokładnie.
D:Chodź tu do mnie.-Powiedziała Daniela.
Przytuliśmy się do siebie.
S:Chodź Cię odpowadzę, już późno.
D:Dobrze chodźmy.-Odpowiedziała.

Chociaż tyle mogę dla niej zrobić, za to że jest ze mną i mnie wspiera. Jednak w głębi duszy, brakuje mi zielonookiej brunetki. Z jednej strony jest mi przykro że tak postopiła, ale z drugiej strony to przecież każdy popełnia błędy prawda?...

D:To już tu.

Z moich myśli wyrwał mnie głos Danieli, spojrzałem na dom nie wydawał się duży. Taki odpowiedni na 2-3 osoby.

S:Wpadniesz też jutro do rollera?
D:Jasne, myślę że znajdę trochę wolnego czasu. Odpowiedziała z uśmiechem.
S:Okej to do zobaczenia. Powiedziałem, ponieważ miałem zamiar już iść.
D:Simon. Powiedziała brunetka łapiąc mnie za rękę.
S:Tak?
D:Tęskniłam strasznie za tobą.
S:Ja też. Odpowiadam odrazu.
D:To niesamowite że los chciał abyśmy, się spotkali, połączyli. Prawda?
Nie wiem konkretnie do czego ona zmierza.
S:Yym... Tak. Odpowiadam z lekkim zdenerwowaniem.

Po tym Daniela się zbliża i nawet nie wiem kiedy, ale całuję mnie. Po chwili przerywa. Stoję tam w lekkim szoku, ponieważ nie wiem co powiedzieć.

D:Przepraszam...
S:Nie, nie przepraszaj. Ymm...Zapomnijmy okej?
D:Zapomnijmy?...
S:Yy...nie, nie. Mmm...
D:Wiesz Simon, znamy się tyle czasu. Może ty i ja...moglibyśmy spróbować?
I co ja mam jej teraz powiedzieć? To moja przykaciółka nie chcę jej zranić, ale też nie chcę z nią być.
S:Daniela, nie wiem ale nie uważam tego za...zbyt dobry pomysł. Odpowiadam trochę niepewnie.
D:Oh...Jasne, rozumiem. Zresztą nie ważne. Do zobaczenia jutro.
S:Zaczekaj. Nie chcę, abyś była na mnie zła. Wiesz jesteś moją przyjaciółką i wolałbym, aby tak zostało.
D:Spoko zrozumiałam za pierwszym razem, tylko nie mogę zrozumieć dlaczego nie chcesz sporobawac? Najwyżej by nie wyszło, ale wtedy byś miał pewność i ja również.
S:Daniela nie o to chodzi...
D:To o co?. Mówi przezywając mi, ze łzami w oczach.
D:Dobra narazie.

Czy To Tylko Przyjaźń?~{Lumon}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz