Rozdział 17

141 10 16
                                    

N:Luna, to był tylko sen. Zły sen, Gaston ma rację. Powinnaś się jeszcze trochę przespać.
L:Nie Nina, tutaj mi coś nie gra rozumiesz?-Odpowiadam z lekkim żalem i złością w głosie.
L:Posłuchajcie mnie proszę was, ja to po prostu czuję że to był Matteo. Czuję to tutaj.-Mówię i wskazuje na moje serce.
G:Luna my to rozumiemy, ale co powiesz wszystkim że to Ci się śniło?
N:Nikt w to nie uwierzy, potrzeba dowodów. A jedyny dowód jest teraz e szpitalu, zresztą jak na razie nie przytomny...-Mówi ciszej Nina.
L:No właśnie...
N:Co masz na myśli?
L:Simon! On przecież powie wszystko, on...
N:Luna, Luna. Nie zapominaj że Simon nadal jest w śpiącze, niewiadomo kiedy się obudzi.
L:Jadę do niego.
N:Dobrze, Gaston ma Cię zawieść?
L:Nie Nina dziękuje, ale wolę przejechać się na wrotkach. Jest ładna pogoda, zresztą potrzebuje ich teraz.
N:No dobrze, ale uważaj na siebie.-Mówi przyjaciółka.
L:Okej.
G:Luna, jakby coś dzwoń do Niny albo do mnie. To przyjedziemy po ciebie.
L:Dziękuje Gaston.-Odpowiadam.

Po czym ubieram wrotki i wyjeżdżam z domu, jadąc do szpitala ciągle myślę o Simonie. Bardzo chciałbym, aby się obudził. Nie wiem również czy wierzyć w ten mój sen, czy może rzeczywiście go zignorować. W sumie Nina i Gaston mają rację. Nie mam na to żadnych dowodów, a tym bardziej ostatnio wiele się działo z Matteo. Więc może to dlatego mi się przyśnił jako ten "zły"?
Zatrzymuje się przed szpitalem, ponieważ widzę jak wychodzi z niego Ambar i w rzeczy samej Matteo. Postanawiam do nich podjechać, blondynka zauważając mnie podbiega do mnie i tuli do siebie.

A:Tak, mi przykro Luna.-Mówi moja kuzynka.
L:Skąd się dowiedzieliście?-Pytam.
M:Od Gastona.-Odpowiada Matteo.
L:Matteo gdzie wczoraj byłeś po 22:00?
M:O co Ci chodzi?-Pyta lekko zdziwiony.
A:Luna, ty chyba nie sądzisz że Matteo zrobił by coś takiego Simonowi?-Pyta zła Ambar.
M:Luna czemu twierdzisz że to byłem ja?
L:Nie twierdzę że to ty...Po prostu..
A:Luna, jeśli już naprawdę musisz wiedzieć gdzie był Matteo. To byliśmy w rezydencji zapytaj swoich rodziców, a teraz przepraszam musimy już iść.

Powiedziała blondynka, po czym znikli mi z pola widzenia. Czyli wychodzi na to, że po prostu to był tylko sen...Eh chyba będę musiała przeprosić Matteo, ale teraz muszę iść już do Simona.

***
Siedząc tu przy nim, rozmyślam kto mógł mu zrobić coś takiego. Ten kto to zrobił, chyba musiał mieć jakiś powód... Zerkam na mojego księcia, który leży ciągle nieprzytomny. Przypominają mi się wszystkie te momenty, w których byłam ja i Simon.

L:Proszę Cię kochanie, wróć do mnie.-Mówię łamiącym się głosem.
L:Wiesz, dziś miałam bardzo dziwny sen.
Śniło mi się że tańczyliśmy na torze, byliśmy szczęśliwi...Nagle podjechał Matteo, zaczeliście się bić. Kiedy prosiłam, abyście przestali. Ciebie już nie było, byłam ja i Matteo. Nagle pojawiło się jakieś światło, lecz potem obudził mnie głos Niny...
Mam nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli znów razem jeździć. Strasznie mi ciebie brakuje wiesz. Kocham Cię.

Po tych słowach wstaję, po czym podjeżdzam do drzwi. Zerkam jeszcze ostatni raz w stronę Simona, i opuszczam budynek.
Postanowiłam spotkać się z Matteo, i przeprosić go za moje zachowanie. Ponieważ było ono nie w porządku w stosunku do niego.

***
Jestem w parku właśnie czekam na Matteo, który ma się zaraz zjawić.
Hm, może nie będzie na mnie aż tak bardzo zły. Nagle moje myśli przerywa mi jego głos.
M:Cześć Luna. -Mówi.
L:Hej królu pawiu.-Odpowiadam.
M:Po co chciałaś się spotkać?-Pyta.
L:Wiesz Matteo chciałam się spotkać, aby Cię przeprosić. Wybacz mi, wiem że źle zrobiłam oskarżając Ciebie bez powodu. Przepraszam.
M:Dobrze, nic się nie stało. Zdarza się.
L:Czyli, nie jesteś już na mnie zły?-Pytam lekko zaskoczona.
M:Nie.
L:Super, cieszę się. Matteo coś się stało? Jesteś jakiś cichy.-Mówię ponieważ widzę że coś go trapi.
M:Nie, wszystko w porządku. Chyba potrzebuje teraz iść na tor, zrelaksować się trochę idziesz ze mną?
L:W sumie czemu nie? Chodźmy.

Szliśmy w ciszy, kiedy dotarliśmy do Rollera. Poszliśmy od razu na tor, potańczyliśmy i powygłupialismy się trochę. I pewnym momencie usłyszeliśmy głos Tamary.

T:Luna, Matteo. Mogę was na chwilke prosić?-Pyta.
L:Tak.
M:O co chodzi Tamara?-Pyta Matteo.
T:Posłuchajcie mnie, dosyć sporymi krokami zbliża się konkurs wojewódzki. I chodzi o to że, jesteście bardzo dobrymi wrotkarzami. Chciałabym, abyście spróbowali zaprezentować mi jakąś choreografię. To znaczy za dwa dni, zbiorę kilka par. Które zaprezentowałyby mi choreografię. Spośród nich wybiorę jedną, która zaprezentuje Jam&Roller. W konkursie wojewódzkim. Co wy na to?
L:Wow, Tamara miło nam że o nas pomyślałaś.
M:Tak, a co na przykład z Ambar? Przecież ona też dobrze jeździ.-Mówi
L:No właśnie, tak samo Simon.-Dodaję
T:Tak, ale Luna. Simon jest w szpitalu, a czas ucieka. Matteo masz rację, również chcę aby Ambar wystąpiła. Tyle że chciałam, aby ona była w parze z Simonem.
L:Tamara, ale proszę daj nam jeszcze trochę czasu. Simon na pewno się niedługo wybudzi...
T:Luna, dobrze. Max tydzień czasu, więcej nie mogę zwlekać.
L:Dobrze, dziękuje.

Po tych słowach Tamara pojechała, a na tor przyszła Ambar. Widziałam po niej że była zła, po chwili gdy zobaczyła Matteo. Od razu do niego podszła.

A:Matteo, mogę Cię prosić na chwilkę?-Pyta zła jak osa.
M:Ambar, powiedziałem Ci już wszystko co miałem do powiedzenia.-Odpowiada również zły.

Nie Przysuchuje się ich rozmowie. Kiedy nagle moją uwagę przykówa dwóch policjantów, którzy rozglądaja się po wrotkowisku.
Po czym idą w naszą stronę, a raczej w stronę Matteo.
Ambar i Matteo przerywają tą swoją "Wymianę zdań" kiedy widzą obok siebie policjantów.

-Pan pójdzie z nami.-Mówi jeden z policjantów.
A:Ale o co chodzi?
M:Panowie to chyba jakaś pomyłka- dodaję Matteo.
-Pan Matteo Balsano ?
M:No tak, ale o co chodzi.
-Czyli, to nie pomyłka. Jest Pan zatrzymany w sprawie, pobicia Simona Alvareza.

W tym momencie, łzy podeszły mi do oczu. To wszystko jest jak jakiś sen.

L:Co? Matteo przecież mówiłeś że to nie ty, Ambar o co tu do cholery jasnej chodzi?!-Krzyczę zła.
-Proszę się uspokoić. Według zeznań poszkodowanego, to właśnie Pan Balsano jest winny. Pójdzie Pan dobro wolnie czy inaczej mamy rozmawiać?
M:Pójdę sam, chodźmy.
Ambar później Ci wszystko wyjaśnie,
Luna przepraszam.
L:Nie, Matteo nie chcę Cię znać rozumiesz? Nienawidzę Cię!

Po tych słowach wybiegam z Rollera, szybciej niż Matteo i Ci policjanci.Pędze w stronę szpitala wkońcu Simon, osoba którą kocham najbardziej na świecie obudziła się.

☀🌙💧🦄☀🌙💧🦄

Witam was kochani, i jak kolejny rozdział podoba się? Dajcie znać w komentarzach, a my się widzimy jutro buziaczki❤💋❤💋

Czy To Tylko Przyjaźń?~{Lumon}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz