Rozdział 15

136 12 14
                                    

Stoję tam cała zestresowana, wyczekując rekacji przyjaciół. Po chwili wszyscy zaczynają, nam bić brawa. Prócz Matteo, gdy wszyscy wstają z kanpy. Aby nam pogratulować, widzę kątem oka. Jak Matteo szpcze coś Ambar do ucha, po czym wychodzi z mieszkania. Po chwili podchodzi do mnie Ambar.

A:Gratujule wam kochani, ale Simon miej się na baczności.-Ostatnie zdanie kieruje w stronę Simona, i robi ten swój wzrok "Wiesz jestem milutka, ale jak jej się coś stanie nie przeżyjesz tego".
L:Dziękujemy?...-Odpowiadam z lekkim zdziwieniem.
N:Misia, czułam że coś się święci. Bo byłaś za wesoła.-Oznajmia Nina z lekkim uśmiechem.
L:Ha,ha.
N:No a tak po za tym, to gratulujemy wam razem z Gastonem.
L&S:Dziękujemy-Odpowiadam razem z Simonem.
L:Amm...Ambar czemu Matteo wyszedł?-Zapytałam kuzynki.
A:Powiedział że musi pogadać z tatą, i nie może to zaczekać. Kazał przeprosić.-Odpowiada blondynka.
L:Aa, okej.

Coś za bardzo nie chcę mi się w to wierzyć. Matteo musi nagle porozmawiać z ojcem, kiedy my oznajmiamy z Simonem. Że jesteśmy razem. Postanawiam powiedzieć Simonowi, że muszę na chwilę wyjść. Proszę go, aby popilnował tutaj imprezy. Nie zadawał zbędnych pytań, więc ja ruszyłam w kierunku Rollera. Na szczęście miałam blisko, i moje przeczucie mnie nie myliło. Na wrotkowisku był on, Matteo. Od razu do niego pochodzę i zaczynam mówić

L:Matteo, co się dzieje? Miałeś rozmawiać z ojcem z tego co mi wiadomo.
M:Powiedziałem tak ambar, ponieważ potrzebowałem tu przyjść.-Odpowiada z lekkim smutkiem w głosie.
L:Ale dlaczego co się dzieje?-Pytam bruneta. Lecz on nic nie odpowiada.
L:Czy to chodzi o to, co mi chciałeś powiedzieć ?
M:Tak.
L:No to teraz ciebie słucham.-Mówię przy czym czuję jak, w kieszeni wibruje mi telefon. Nie odbieram, tylko czekam na to co chcę powiedzieć mi Matteo.
M:Luna, ale to nie jest takie łatwe.
L:Proszę Cię Matteo, powiedz mi to wkońcu. Bo nie dosyć że zaraz oszaleje, to jeszcze mam mało czasu.-Odpowiadam już tym, wszystkim zdenerwowana.
M:Chciałbym abyś...-Nagle przerywa mu, dobrze znany mi głos. To Simon.
S:Luna, a co ty tu robisz ?-Zapytał zdziwiony.
L:Simon...Chciałam porozmawiać z Matteo.-Oznajmiam chłopakowi.
S:Aa, i nie mogłaś tego zrobić w domu?
L:Nie, bo to trochę skomplikowane.
M:Dobra Simon, teraz możesz juz nas zostawić. Chcę porozmawiać z Luną, a ty tylko przeszkadzasz.
L:MATTEO! Simon mi nigdy nie przeszkadza.-Mówię zła do chłopaka.
S:Wiesz co Ci powiem, myślę że Luna wcale nie ma ochoty z tobą rozmawiać. Wracamy do kochanie?
L:Tak, chodźmy.-Odpowiadam.
M:Pilnuj swojego księcia "księżniczko"-Mówi z sarkazmem Matteo.

My już nie zwracamy na niego uwagi, i 7 czy 8 minut później. Jesteśmy już u mnie w domu. Czas mija nam bardzo szybko, i niestety impreza dobiega końca.
A:Wicie kochani ja już będę się zbierać.-Mówi Ambar wstając z kanapy.
G:Tak, my w sumie z Niną. Musimy jeszcze załatwić parę spraw.-Dodaje Gaston.
L:Okej.-Odpowiadam.

Po czym wstaje z kanapy żegnam się z gośćmi, i odprowadzam do drzwi wejściowych.
L:A ty misiu zostajesz?.
S:Tak, pomogę Ci posprzątać i będę też się zbierał.
L:A nie trzeba poradzę sobie, jeśli musisz już iść to idź. -Odpowiadam chłopakowi.
S:Ale, napewno?-Pyta.
L:Tak, napewno idź już.-Mówię z uśmiechem.

Simon po tych słowach podchodzi do mnie, i całuje namiętnie w usta. Oddaję pocałunek. Gdy odsuwa się odemnie szepcze mi do ucha.
S:Jakby coś się działo, dzwoń kiedy chcesz. Kocham Cię moja królewno.
L:Ja ciebie też mój królu. -Odpowiadam z szczerym uśmiechem.

****
Godzinę później.
Właśnie już skończyłam sprzątać, Simon poszedł około godziny temu. Wiem że to może głupie, ale już strasznie za nim tęsknie. Zerkam na zegarek i widzę że jest 22:00. Postanawiam iść się umyć, i spać. Po gorącym przysznicu, przebieram się w piżame. Przed snem oglądam jeszcze film
"Niezgodna". Dochodzi już 00:00, kiedy zachciało mi się zadzwonić do Simona. Mam nadzieję że go nie obudzę, ale potrzebuje usłyszeć jego głos. Biorę do ręki telefon i wybieram numer.
Jeden sygnał...
Drugi sygnał...

N:Halo?-Pyta nieznany mi głos, lecz słyszę że to na pewno nie Simon. Ten głos jest tylko trochę, podobny do głosu Simona.
L:Ymm, przepraszam mogę prosić do telefonu Simona?-Zapytałam.
N:A kto mówi?
L:Luna, Jego dziewczyna.-Dodaję.
N:Luna z tej strony Alex, brat Simona.
L:O, cześć Alex. Ale czemu masz jego telefon?-Pytam lekko zaniepokojona.
A:Luna, Sim... Simon jest w szpitalu.

Myślałam że się przeszłyszałam od razu, odechciało mi się spać i wstałam na równe nogi.

L:Jak..Jak tto...to w szpitalu?-Mówię i czuję jak do oczu podchodzą mi łzy.
A:Eh..Luna, ktoś go brutalnie pobił jakieś dwie godziny temu.-Oznajmia Alex łamiącym się głosem.
L:Nie, Nie! To niemożliwe. W jakim szpitalu on jest?-Pytam już cała zapłakana.
A:Na ulicy Parkowej 42.

Po słowach Alexa rozłączam się, nie mogę opanować płaczu. Nie wiem co mam zrobić, postanawiam zadzwonić do Niny. Czuję straszny ból, łzy ciekną mi po policzkach.

Jedne sygnał...
Drugi sygnał...
Trzeci sygnał...
Czwarty sygnał...

G:Słucham?-Słyszę zasypany głos Gastona.
L:Ga..Gaston jest ta..tam gdzieś Nii...Nina?
G:Luna? Nina śpi, ale co się stało. Ty płaczesz?
L:Simo..Simon jest w sz..-Przerywam, ponieważ nie jestem w stanie dokończyć.
G:Jezu...Dobrz Luna spokojnie tak? Poczekaj na mnie w domu, ja przyjadę po ciebie. I pojedziemy do szpitala. Okej?-Pyta z troską w głosie Gaston.
L:Do...dobrze.-Po tych słowach się rozłączam i czekając na Gastona, kłade się na łóżko. I płacze, czuję jak moje serce rozbija się na tysiąc kawałków. Mój Simon został pobity, najważniejsza osoba w moim życiu. Leży teraz w szpitalu...

☀🌙💧☀🌙💧☀🌙💧

Hejka skarby💕 I jak wam się podoba? Z góry przepraszam za tak krótki rozdział, ale dziś nie mam za bardzo czasu. Za to jutro będzie duszy obiecuje, buziaczki💋❤💋❤

Czy To Tylko Przyjaźń?~{Lumon}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz