XXIV ~Spotkanie~

507 51 2
                                    

Obudziłam się wcześnie rano. W końcu nie po to szłam wczoraj wcześnie spać aby teraz się wylegiwać. Spojrzałam na zegarek. Jest 5:54. Usłyszałam jakieś odgłosy dochodzące z dołu. To pewnie rodzice. Postanowiłam poczekać aż wyjdą. W tym czasie zerknęłam na telefon aby upewnić się że wszyscy dziś będą. Jedno zerknięcie na powiadomienia wystarczyło mi aby potwierdzić ich przejście. Na szczęście wszyscy będą.

6:01
Usłyszałam głos przekręcania klucza w zamku. Na wszelki wypadek, ukradkiem wyglądnęłam przez okno aby zobaczyć czy już odjechali. Potem zeszłam na dół i wziełam się do roboty. Zrobiłam kanapki i zapakowałam je w sreberko. Spakowałam je do mojej torebki. Wziełam jeszcze zapałki. Wyciągnełam dodatkowo z lodówki kiełbaski na grill'a. Ryan jeszcze spał, ale i tak się o wszystkim dowie.
      
                      ♦♦♦♦♦♦♦

Powoli zaczęli się wszyscy zchodzić. Usiedliśmy wszyscy w moim pokoju. Ja zamknęłam drzwi i nareszcie mogłam rozpocząć akcje.
- Po co nam kazałaś tu przyjść? - Zapytał Jack
- Dobra... - Nie wiedziałam jak zacząć.
Ryan siedział niespokojnie i ukradkiem spoglądał na miny wszystkich siedzących wpatrujących się we mnie.

Ryan:
Ja chyba wiem o co chodzi. Kelly chce po prostu opowiedzieć wszystkim, że widzi duchy. Tylko po co robiła z tego aż tak ważne spotkanie? A może to coś z tym duchem który jej "uciekł"?
- Dobra, przygotujcie się bo... To trochę... - Widać było że nie umiała zacząć tego dosyć " poważnego" tematu. - Nikomu z was jeszcze o tym nie mówiłam...
- No a ja to co? Powietrze? - Przerwałem jej.
- Ryan, ty... Ty nie wiesz o wszystkim.
- Że... Co?
- Zostaw sobie to swoje "Że... Co?" na później. Wtedy bardziej ci się przyda.
- Dobra, powiedz nam już Kelly a nie wydurniajcie się jak przedszkolaki.-ała Olivia
- Od jakiegoś czasu widzę duchy i...
- Kurde co??? - Widać Leo dosyć "inaczej" zareagował na tą informacje.
-No... Tak. Ale to nie jest najważniejsze.

Kelly:
-... I dlatego musicie mi pomóc - Opowiedziałam im całą sytuacje z Jamesem, Evengerd itp.
- Dobra, Kelly już nas nie wkręcaj. Nie jesteśmy głupi. - Powiedział Leo.
- Leo tyle...- Nie dokończył Ryan vo mu przerwałam.
- Cicho Ryan. Chcą dowodu, będą mieli. - Postanowiłam.
Poszłam do łazienki i zaczełam się modlić aby James się tu pojawił i... Jakimś cudem udało mi się! Nie wiem jakim... Ale się udało!
Wytłumaczyłam mu na szybko co i jak. W końcu w Evengerd będę jakiś czas i już mam plan jak wywołać sęsowny powód mojego zniknięcia.
Wróciłam więc do mojego pokoju już z Jamesem.
-No więc drogi Leo, oczywiście tak, tak. Duchy nie istnieją. Nie w ogóle. - Powiedziałam

+++++++++++++++++++++
Hejcia! 😃
Tym razem nie zrobiłam tygodniowej przerwy. Mam nadzieje, że się cieszycie. Do następnego! 😊

Tu wpadajcie: SamantaSami123
,,Mojego życia historia'' <---Warto przeczytać jej książkę!

Córka JokeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz