5. Poprostu idz stąd.

169 16 2
                                    

Nawet nie wiem w którym momencie zasnełam. Obudziły mnie jakieś krzyki na dole. Nie były to krzyki przerażenia czy czegoś podobnego tylko okrzyki jakby ktoś się cieszył?

I to nie była jedną osoba.

O nie czyżby wszyscy przyjaciele mojego brata byli w komplecie? A raczej moi współlokatorzy.

Zobaczyłam godzinę w telefonie dochodziła 22. Nie chciałam zbyt wychodzić z obawy przed spotkaniem ich na korytarzu ale mój pęcherz nie za bradzo przyjmował opcje dłuższego siedzenia w pokoju.

Powoli otwieram drzwi i wychodzę, wszędzie jest ciemno tylko delikatna smuga światła wdziera się z dołu. Nadal słychać radosne okrzyki chłopców. Szybko przemykam do trzecich drzwi po prawej. Na tej ścianie jest też mój pokój. Oczywiście zważając na moje ciamajstwo (nie wiedziałam jak to ująć, wybaczcie😂).

Załatwiłam co musiałam i ogarnełam się. Włosy miałam związane w niedbałą kitke, a ubrana byłam w czarne  leginsy i tego samego koloru za dużą bluzkę mojego brata.

Poprostu to zrób.

Powoli przemierzam kolejny metr domu. Schodze na dół nie zastając nikogo w korytarzu oprócz sporej ilosci męskich i damskich butów?

-Ohoho,  no proszę czyli towarzystwo się powiększa. Ładniutka jesteś...

-Ej, ej, ej... łapy przy sobie to moja siostra.

Stałam jak wryta nie wiedząc co się dzieje wokół mnie. W salonie siedział mój brat, zapewne Mike oraz dwóch nie znanych mi chłopaków oraz trzy obce dziewczyny w obcisłych spódniczkach i grali na xboxie. Jedna brunetka z bardzo długimi włosami siedziała na kolanach Mika, druga blondynka na kolanach obcego chłopaka, a trzecią właśnie mój brat zrzucił z kolan na kanapę.

Czy ja Kurwa śnie?

-Kim... no bo wiesz... myślałem, że już tu nie będziesz miała... potrzeby? Zejść tu.-wydukal mój brat.

Jak on mógł?

Z rodziny alkoholików sprowadził mnie do burdelu?
Poczułam jak obraz mi się zamazuje. On wie, przecież zna moje przeżycia kiedy ojciec sprowadzał prostytutki. Kiedy jedna mną pomiatała, a on sie tylko patrzyl.

-Nic do mnie nie mów...- spojrzałam na niego zaszkolonymi oczami, słysząc stlumiony śmiech któregoś z chłopaków.

-Ale kim...

-Nic. - odwrcilam się na pięcie szybko wbiegajac po schodach nie patrząc na nic. Dobrze ze mam drzwi na przeciwko schodów tak bym pewnie się zabiła...

Szybko zamknęłam drzwi przekluczajac je i osuwajac się po nich na ziemię.

Dochodził do mnie stlumiony głos mojego brata krzyczacego coś na dole.

Ale dla mnie nie liczylo się juz nic tylko płacz. Glosny Szloch.

Rano.

Budzik, budzik, budzik, nienawidzę.
Dziś odpuszczę sobie szkołę mam gdzieś co powie mój brat, przepłakałam chyba cała noc. Pewnie on też nie pójdzie bo przez całą noc posówał jakas Panienke...

Żałosne.

W sumie do 8 nie mogłam spac więc wstałam i postanowiłam się ogarnąć. O tej godzinie wszyscy śpią więc wykorzystam ten moment żeby skorzystać z toalety.

Kiedy otworzyłam drzwi myślałam ze zejde na zawał.

Mój brat spał pod drzwiami mojego pokoju.

Gdy się poruszył szybko zamknęłam spowrorem drzwi.

-Kim, Kim, proszę cię otwórz te drzwi!- desperacko prosil mój brat.

-Idź sobie stąd! Jak mogles mi to zrobic.. jakbym wiedziała, że, że- zaczęłam się jąkać- że przeprowadzam się do burdelu nigdy bym Tu nie przyjechała, nigdy!

-Kim...

-Poprostu idź stąd.-powiedziałam już spokojniej.

Po chwili słyszałam kroki na dół. Chyba sobie odpuścił. Szybko wziełam ciuchy i pobieglam do łazienki.

Do ogromnej wanny wlałam wody i zamierzam się odprężyć.

Po średnio godzinie umyta i ubrana wyszłam z łazienki jak gdyby nigdy nic.
W domu chyba nie było nikogo. Muszę coś zjeść. Powoli zeszlam do kuchni uszykowałamm sobie tosty i zabrałam z lodówki butelkę z sokiem. Nie mogę tu jeść gdyby ktoś przyszedł pewnie by się ze mnie śmiał, z wczorajszej akcji ale oni naprawdę nie rozumieją, myślałam że chociaż mój brat ale się pomyliłam.
Zerknełam jeszcze do salonu salonu w którym był totalny bałagan. Nie zamierzam tego sprzątać.

Kolejny raz w tym tygodniu poczułam cos twardego przed soba. Uniosłam głowę i zobaczyłam go. Te czarne oczy wparujace się prosto we mnie, w moje oczy. Nieświadomie oblizałam dolna warge. Na co oczy chłopaka jeszcze bardziej pociemniały. Były przepiękne.

Stop!

-S-sorry.- wyminełam go szybko udając się do mojego pokoju.

CHOLERA KIM CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?

-------------------------------------------------------------
Jest Was coraz więcej! Dziękuję za wszytkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze! Daje mi to Wielka motywacje! Cudownie się da Was pisze 😁 Do następnego słońca ❤

TE OCZYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz