-Ała...-jeknełam próbując się podnieść.- co do...?
Za mną leżał brunet. Jedna rękę miał pod głową, a druga leżała na mojej piersi. Nie miałam podspodem stanika. Przekreciłam się tak, by być do niego przodem. Spał tak słodko, że aż nie chciało mi się go budzić ale wiem, że muszę. Jakby mój brat tu wszedł i nas zobaczył ... No mielibyśmy problem.
Dotknełam jego szczęki na co uśmiechnął się przez Sen.
-Mike.- zero odzewu. -Mike.- znów.
Szarpnełam go.
Uszczypłam.
Uderzyłam.Chłopak tylko mocniej mnie przycisnal do siebie. No nic. Jak jakaś pierdolona skała. Nie mam innego wyjścia. Inaczej go nie obudze muszę to zrobić.
Dotknełam wargami jego policzka, potem kącika ust.-Mmm- jeknał chłopak. Już chciał dalej korzystać z pieszczot ale nie, nie ma tak łatwo. Wykorzystałam sytułacje zrzucając jego rękę i uciekłam z łóżka.
-Mała małpa.- przewrócił się na drugi bok i wtulił w poduszkę.
No żesz...
-Mike chłopaki są na dole. Jak zobaczą Cię u mnie będzie problem... wstawaj leniu. - pociagnełam za kołdrę ale chłopak był silniejszy.
-Nie wygrasz. Lepiej przyjdź tu, połóż się obok i nie gadaj za dużo. Ewentualnie możesz dac mi buziaka jak tak nie chce ci się spać.- powiedział uśmiechnięty chłopak ale nadal z zamkniętymi oczyma.
-Idę się umyć. Nie mam już na Ciebie siły...
-Mhm...
Zabrałam kosmetyczkę i świeże rzeczy do ubrania. W sumie ładnie mi w tej bluzce Mika. Może ją sobie zostawię hehehe.
Po prysznicu jest mi trochę lepiej ale i tak cały czas odczuwam wczorajsze pięć drinków. No cóż.
Ubrałam czarne leginsy i grantową bluzkę z napisem "hello friday" mimo to, że jest sobota. Wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Oczywiście zrobiłam delikatny makijaż bez niego nie pokaże się ludzią. Nie chce żeby mieszkalność Californi znacznie zmniejszyła się.
Wyszłam z łazienki i udałam się odrazu do pokoju. W łóżku już nie zostałam Mike ale za to na półce obok łóżka stała szklanka z wodą, tabletka przeciwbólowa i karteczka z napisem "miłego kaca".
A to dupek.
Usmiechnełam się pod nosem i połknelam tabetke.
Jestem glodna ale na kacu to jest tak albo się śnaiadanie przyjmnie albo nie.Zeszłam na dół i zobaczyłam chłopaków. Atmosfera była tak gęsta, że można było mleko wylać i pływało by w powietrzu.
-Hej chłopaki.- Mike nie zwrócił na mnie uwagi, mój brat kiwnął głową, a Carl machnął ręka.
Mój brat.
-Co ci jest?!- Krzyknełam jak zobaczyłam jego rękę w gipsie.
-Nic.- nawet na mnie nie spojrzał.
-Jak to nic?- zapytałam zirytowana. Nigdy nikt mi nic nie mówi.
-No nic.- odpowiedział obojętnie.
-Nic? Dobra to nic.-teraz zagram. Wyminełam kanapę i poszłam na górę do swojego pokoju. Wyjęłam torbę i zaczęłam pakować rzeczy.
Nie mam pojęcia co robię ale robię. Jeśli mój brat to oleje bedę musiała coś ze sobą zrobić. Cholerka ale muszę się dowiedzieć co dzieje się w tym domu. Mam nadzieję że jednak się mną przejmie.
CZYTASZ
TE OCZY
Teen FictionMike, wybuchowy, nieprzewidywalny, agresywny, złośliwy, nieufny, wredny i długo by wymieniać. Problemy z prawem, alkohol, narkotyki, dziewczyny na jedną noc. Jego motto to "złego diabli nie bierze". Na pozór tacy ludzie się nie zmieniają. Nikt si...