Rozdział 4

1.2K 96 1
                                    

Po chwili do salonu weszli moi rodzice. Na pewno przepędzą tego Maxa!
   - Mamo! Tato! Już jesteście możecie wyrzucić tego chłopaka na kanapie - powiedziałam szybko.
   - Ale tam nikogo nie ma - spostrzegł ojciec.
   - Ale on tam siedzi! - powiedziałam a on się szyderczo uśmiechnął.
   - Maryś? Głowa Cię boli? - pyta zmartwiona mama.
   - NIE! Ale on tam jest i żre ciastka! - zaczęłam pokazywać nerwowo na kanapie i skakać.
To jakiś zły zen. Przecież wampiry nie istnieją. One są tylko w filmach. I nigdzie więcej. A jeśli nie? Jak naprawdę siedział przede mną wamp. Z krwi i kości? To wszystko takie skomplikowane!  Mama wzięła mnie do mojego pokoju a ja skakałam nerwowo dalej. Kazała mi się położyć i powiedziała bym poszła spać, lecz ja tego nie zrobiłam. Gdy wyszła usiadłam na łóżku i spojrzałam przez okno. Po chwili wstałam i chciałam otworzyć laptopa ale ktoś chwycił moją dłoń.
   - Tak się nie bawimy! - zagonił mnie pod ścianę.
Byłam już przy ścianie i zaczęłam się naprawdę bać. Oparł swoją rękę obok mojej głowy. Serce zaczęło mi bić szybciej i jakby głośniej.
   - Ktoś się cyka - mówi z tym swoim szyderczym uśmieszkiem.
   - Puść mnie! - zmarszczyłam brwi.
   - Dlaczego? - jeszcze śmie pytać?!
Co mam zrobić? Spróbować wyrwać się czy poczekać jak skończy? Sama nie wiem!
  

Fangs and TearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz