Współlokator||Manu Rios||część 1

Prolog

-Ariana!-usłyszałam krzyk mamy z dołu-Wstawaj bo się spóźnisz!

-Już wstaję!-odkrzyknęłam jej i powoli zwlokłam się z łóżka.

Podeszłam do szafy i wybrałam spodnie dresowe i bluzę.W końcu czeka mnie 9 godzinny lot i chcę żeby było mi wygodnie.Wzięłam szybki prysznic,ubrałam się,umyłam zęby,włosy związałam w pół kucyk i pomalowałam tylko rzęsy.Zeszłam do kuchni na śniadanie gdzie moja mama już przygotowała naleśniki.

-O jesteś w końcu,jedz bo się spóźnisz-powiedziała moja rodzicielka.-Smacznego.

-Dziękuje mamo-powiedziałam i zabrałam się za jedzenie.Naleśniki były naprawdę przepyszne.

-No więc ja już wychodzę do pracy,taksówka po ciebie przyjedzie za jakieś 15 minut.Chodź tu i się przytul-powiedziała do mnie mama a ja podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam-Uważaj na siebie i dzwoń do mnie.Kocham cię-wyszeptała mi do ucha.-Ja ciebie też mamo.-Popatrzała się jeszcze na mnie i się uśmiechnęła po czym wyszła.

Ustawiłam moją walizkę koło drzwi i powoli leniwym ruchem zaczęłam ubierać moje czarne conversy.Po kilku minutach podjechała taksówka,która miała zabrać mnie na lotnisko.Wyszłam z domu z walizką,zamknęłam drzwi i przyjrzałam się mojemu domu jeszcze przez kilka sekund po czym wsiadłam do taksówki.

                                                                                     ***

Po około 15 minutach dojechałam na lotnisko i stałam już przed samolotem do którego za chwilę miałam wsiąść i odlecieć.Zostawić mój ukochany Londyn i zacząć zupełnie nowe samotne życie w nieokiełznanym Usa.No ale w końcu to moje największe marzenie.Gdy usłyszałam głos stewardessy informującej że samolot startuje za 10 minut,udałam się do niego.Zaczynam nowe życie,w nowym kraju.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A więc mamy prolog!

Serdecznie zapraszam Was do czytania i już niebawem kolejny rozdział.

Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.

xx