5

717 26 2
                                    


Obudziłam się z chwilową amnezją,bo nie miałam pojęcia jak znalazłam się w swoim łóżku.Odkryłam kołdrę i zobaczyłam,że mam na sobie swoją piżamę.Nie mogłam sobie przypomnieć czy ją zakładałam.Wyszłam z pokoju,bo postanowiłam zapytać Manu o tą sytuację.

Zobaczyłam bruneta siedzącego w salonie na kanapie i oglądającego telewizję.

-O hej-uśmiechnął się słodko patrząc na mnie-Wyspałaś się?

-Tak,dzięki.Słuchaj Manu,jak ja się znalazłam w moim łóżku ?I jakim cudem mam na sobie moją piżamę?

-Zaniosłem Cię do Twojego łóżka.A ta piżama to..wiesz przebrałem cię żeby było ci wygodnie.Mam nadzieję,że nie jesteś zła.Chciałem dobrze.-zawstydził się.

- Jest okej,dziękuje Ci-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego,żeby się nie stresował.

-Masz jakieś plany na dziś?-zapytał brunet.

-Nie a co?

-To dobrze,bo pomyślałem sobie,że jeśli oczywiście chcesz pójdziemy do parku na lody i pochodzić?

-Pewnie-uśmiechnęłam się.

Po 20 minutach wyszliśmy z domu kierując się w stronę parku.

                                                                 ***

-Poproszę dwie gałki cytryny-powiedziałam do sprzedawcy.

-A ja dwie gałki wanilii-powiedział Manu podając sprzedawcy banknot.

Usiedliśmy na ławce jedząc nasze lody.Wyjęłam z portfela pieniądze bo postanowiłam oddać brunetowi hajs za lody.

-Co ty robisz?-spytał Manu patrząc na mnie podejrzliwie.

-Oddaje Ci pieniądze za lody.

-Nie bądź śmieszna.Schowaj to.

-Ugh jesteś irytujący-powiedziałam chowając pieniądze z powrotem do portfela.

Po 10 minutach zjedliśmy już lody i spacerowaliśmy po parku.Dziś był naprawdę piękny dzień,co ja gadam to Miami tu zawsze jest pięknie.

Manu wygląda dziś cholernie dobrze.

Zresztą jak zawsze.

Muszę się ogarnąć.On jest TYLKO moim PRZYJACIELEM.Nie mogę się w nim zakochać,a chyba powoli zaczynam.On pewnie nic do mnie nie czuje,a ja nie mogę zniszczyć naszej przyjaźni.

Moje rozmyślania przerwał nie kto inny jak ten przystojny brunet.

-Właśnie!Zapomniałem ci powiedzieć-pacnął się w czoło-Jedziemy jutro na imprezę.

-Co?Gdzie,do kogo?

-Pamiętasz jak pojechałem do kumpla?Jutro urządza imprezę,bo jest już rok ze swoją dziewczyną.Powiedział,żebym z Tobą przyjechał,bo chce Cię poznać.Co ty na to?

-No w sumie i tak nie mam nic do roboty.Mogę jechać.

-Super.

                                                                        ***

Wróciliśmy do domu już jakąś godzinę temu.Teraz stałam i szukałam w swojej szafie sukienki na jutrzejszą imprezę.W sumie nawet się cieszę.W końcu poznam nowych ludzi.

No i będę tam z Manu.

Po kilku minutach buszowania w szafie wybrałam idealny outfit,więc postanowiłam położyć się już spać,by jutro być wypoczęta.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ogromnie dziękuję,ponieważ wybiło 250 odczytów mojej ,,książki''.Dla mnie to spora liczba i przede wszystkim ogromna motywacja.Dziękuję również za wszystkie gwiazdki i miłe komentarze pod rozdziałami,to wiele dla mnie znaczy.

Ten rozdział jest trochę nudny i powiedziałabym,że słaby lecz to tylko dlatego,że w następnym rozdziale będzie dość dużo się działo.Szykuje nam się drama,bo oj tak za długo już było tak kolorowo,czas na jakieś problemy.Postaram się dodać rozdział jak najszybciej,ale muszę go odpowiednio dopracować,bo będzie dość długi.

Dziękuję,że jesteście.

XO



Współlokator||Manu Rios||część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz