1

1.3K 48 1
                                    

-Pani Grande proszę się obudzić za 10 minut lądujemy.-Budzi mnie głos stewardessy.

-Tak już wstaje,dziękuje-Mówię a stewardessa odchodzi.Spoglądam przez okno i widzę cudowne widoki.Jest naprawdę pięknie.

-Proszę zapiąć pasy zaczynamy lądowanie-Słyszę głos pilota w głośnikach więc zapinam pasy.

                                                                                         ***

Po kilku minutach wyszłam z samolotu i postanowiłam pójść do Starbucksa.Wyglądałam okropnie no ale to chyba normalne po 9 godzinnym locie.Podeszłam do kasy i zamówiłam swój ulubiony napój i ciastko.Chyba miałam za dużo rzeczy w rękach bo nagle mój telefon wyśliznął mi się z rąk i upadł na ziemię.No zajebiście znowu mi się zbije szybka.Już się po niego schylałam jednak ktoś mnie uprzedził.Przystojny zielonooki brunet podniósł mój telefon.

-Proszę,wypadł ci-Powiedział podając mi telefon.

-Dzięki,zauważyłam-wzięłam telefon i odeszłam do stolika.Na szczęście mój telefon przeżył ten wypadek i moja szybka nadal była cała.Chyba byłam dla niego trochę wredna.W sumie chciał tylko pomóc.No trudno.Życie.Szybko zjadłam ciastko i wypiłam napój i udałam się w stronę wyjścia z lotniska.Na szczęście nie muszę zamawiać taksówki bo mieszkam niedaleko stąd i postanowiłam,że się przejdę.Szłam około 15 minut podziwiając widoki i obserwując ludzi,aż wreszcie doszłam pod ogromny budynek który miał chyba z 20 pięter.Mój apartament znajduje się na 15 piętrze.Weszłam do budynku (w środku było bardzo ładnie) i pojechałam windą na 15 piętro.Szybko odszukałam w plecaku klucze i otworzyłam drzwi do apartamentu z numerem 23.Moje serce na chwilę zamarło.W środku na kanapie ktoś siedział.Jak to możliwe,że ktoś siedzi w moim mieszkaniu?

-Co tu się dzieje?Co tu robisz?-Powiedziałam a chłopak odwrócił się.Okazało się,że to ten brunet ze Starbucksa.No nie gorzej być nie mogło.Co on tu robi do cholery?

-Ja tu mieszkam.Widzę,że to ty będziesz moją nową współlokatorką.-Powiedział i cwaniacko się do mnie uśmiechnął.

-Co ty bredzisz człowieku!Jaką współlokatorką?Przecież miałam mieć własny apartament.-Powiedziałam zdenerwowana bo już naprawdę nie wiedziałam co tu się dzieje.

-Widzę,że nikt cię nie poinformował,że to apartament dla dwóch osób.Idź porozmawiaj z właścicielem budynku.Mieszka pod numerem 1.

Wściekła wyszłam z mieszkania i zjechałam windą na parter.Nikt mi nie powiedział,że będę miała jakiegoś cholernego współlokatora.To nie możliwe przecież razem z mamą gadałyśmy z właścicielem i powiedział,że to będzie tylko mój apartament.Zapukałam do białych drzwi z numerem 1.Po minucie otworzył około 40 letni mężczyzna ubrany w garnitur.

-Dzień dobry jestem Ariana Grande i dziś miałam wprowadzić się pod numer 23,który miał być moim własnym apartamentem.Więc może mi pan łaskawie wytłumaczyć co robi w nim ten chłopak?-powiedziałam ostrym tonem.

-Dzień dobry właśnie miałem panią poinformować nastąpił pewien błąd.Przykro mi ale musi pani dzielić apartament z tym chłopakiem.

-Mały błąd!!!?Chyba pan oszalał tego nie było w mojej umowie mogę pana podać do sądu!

-Przepraszam bardzo naprawdę,proszę nie musi pani tego robić.Może pani dogada się z tym chłopakiem,zresztą we 2 będzie mniejszy czynsz.-próbował bronić się właściciel.

-Po prostu nie skomentuje pana niesubordynacji.-No ale teraz już trudno muszę dogadać się z tym dupkiem bo jakoś nie za bardzo mam ochotę szukać nowego apartamentu w Miami.Ten był w dobrej cenie a do tego jest ładny.Jedynym plusem jest to,że będzie mniejszy czynsz.Zrezygnowana wróciłam do mieszkania.Brunet dalej siedział na kanapie,ale wstał kiedy weszłam.

-I co?-zapytał patrząc na mnie.

-Gówno,muszę z tobą mieszkać.

-Oooo ale super będę miał współlokatorkę!Jestem Manuel Rios,ale mów mi Manu.A ty?

-Ariana Grande.-powiedziałam niechętnie i postanowiłam obejrzeć mieszkanie.Ogromny salon połączony był z kuchnią.Łazienka też była dość pokaźnych rozmiarów.Oprócz tego w mieszkaniu były jeszcze dwa ogromne pokoje.W jednym z nich panował bałagan więc domyśliłam się,że tam mieszka Manu.W sumie chłopak ma bardzo ładne imię.Dobra nieważne.Weszłam do pokoju obok i postawiłam moją walizkę koło szafy.Zaczęłam układać ubrania i ustawiać moje dodatki,które zabrałam z Londynu.Po godzinie skończyłam i pokój wyglądał już bardzo przytulnie.Na łóżku leżało dużo poduszek,na fotelu pluszaki a na regale stały książki,zdjęcia i świeczki.

-O widzę,że już się urządziłaś-powiedział Manu wchodząc do pokoju-Wiesz pomyślałem..-zaczął drapać się po głowie-że może obejrzymy jakiś film co ty na to?W końcu musimy się lepiej poznać.

-Ugh no dobra-powiedziałam i poszłam za brunetem do salonu-Widzę,że już wybrałeś film-chłopak wyszczerzył się.

-Siadaj-powiedział,po czym usiadłam na brzegu kanapy.-Spokojnie,ja nie gryzę-zaśmiał się.-Chodź tu-poklepał ręką miejsce obok siebie a ja niechętnie tam usiadłam.Oglądaliśmy horror,który był trochę nudny.Po godzinie film skończył się.

-Wiesz miałem nadzieję,że będziesz się bała-Manu uśmiechnął się cwaniacko.

-Ups nie jestem z tych lasek co boją się horrorów.-powiedziałam i zaczęłam odchodzić w stronę swojego pokoju.

-Ej Ariana zaczekaj.-złapał mnie za nadgarstek,tak że teraz patrzyłam mu prosto w oczy,co nie ukrywam było trudne bo była między nami znaczna różnica wzrostu.

-Co chcesz?-zapytałam.Brunet puścił moją rękę i lekko się zmieszał.

-Ja tylko chciałem ci powiedzieć Dobranoc.

-Dobranoc-powiedziałam i weszłam do swojego pokoju.

Wyjęłam z szafy piżamę i poszłam do łazienki się wykąpać.Po około godzinie ponownie wróciłam do swojego pokoju i zmęczona padłam na łóżko.Po chwili zasnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------

No i mamy pierwszy rozdział! Jak Wam się podoba?

Zachęcam do czytania i z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.

Niedługo następny rozdział.Buziaki !

xx




Współlokator||Manu Rios||część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz