-Pani Grande proszę się obudzić za 10 minut lądujemy.-Budzi mnie głos stewardessy.
-Tak już wstaje,dziękuje-Mówię a stewardessa odchodzi.Spoglądam przez okno i widzę cudowne widoki.Jest naprawdę pięknie.
-Proszę zapiąć pasy zaczynamy lądowanie-Słyszę głos pilota w głośnikach więc zapinam pasy.
***
Po kilku minutach wyszłam z samolotu i postanowiłam pójść do Starbucksa.Wyglądałam okropnie no ale to chyba normalne po 9 godzinnym locie.Podeszłam do kasy i zamówiłam swój ulubiony napój i ciastko.Chyba miałam za dużo rzeczy w rękach bo nagle mój telefon wyśliznął mi się z rąk i upadł na ziemię.No zajebiście znowu mi się zbije szybka.Już się po niego schylałam jednak ktoś mnie uprzedził.Przystojny zielonooki brunet podniósł mój telefon.
-Proszę,wypadł ci-Powiedział podając mi telefon.
-Dzięki,zauważyłam-wzięłam telefon i odeszłam do stolika.Na szczęście mój telefon przeżył ten wypadek i moja szybka nadal była cała.Chyba byłam dla niego trochę wredna.W sumie chciał tylko pomóc.No trudno.Życie.Szybko zjadłam ciastko i wypiłam napój i udałam się w stronę wyjścia z lotniska.Na szczęście nie muszę zamawiać taksówki bo mieszkam niedaleko stąd i postanowiłam,że się przejdę.Szłam około 15 minut podziwiając widoki i obserwując ludzi,aż wreszcie doszłam pod ogromny budynek który miał chyba z 20 pięter.Mój apartament znajduje się na 15 piętrze.Weszłam do budynku (w środku było bardzo ładnie) i pojechałam windą na 15 piętro.Szybko odszukałam w plecaku klucze i otworzyłam drzwi do apartamentu z numerem 23.Moje serce na chwilę zamarło.W środku na kanapie ktoś siedział.Jak to możliwe,że ktoś siedzi w moim mieszkaniu?
-Co tu się dzieje?Co tu robisz?-Powiedziałam a chłopak odwrócił się.Okazało się,że to ten brunet ze Starbucksa.No nie gorzej być nie mogło.Co on tu robi do cholery?
-Ja tu mieszkam.Widzę,że to ty będziesz moją nową współlokatorką.-Powiedział i cwaniacko się do mnie uśmiechnął.
-Co ty bredzisz człowieku!Jaką współlokatorką?Przecież miałam mieć własny apartament.-Powiedziałam zdenerwowana bo już naprawdę nie wiedziałam co tu się dzieje.
-Widzę,że nikt cię nie poinformował,że to apartament dla dwóch osób.Idź porozmawiaj z właścicielem budynku.Mieszka pod numerem 1.
Wściekła wyszłam z mieszkania i zjechałam windą na parter.Nikt mi nie powiedział,że będę miała jakiegoś cholernego współlokatora.To nie możliwe przecież razem z mamą gadałyśmy z właścicielem i powiedział,że to będzie tylko mój apartament.Zapukałam do białych drzwi z numerem 1.Po minucie otworzył około 40 letni mężczyzna ubrany w garnitur.
-Dzień dobry jestem Ariana Grande i dziś miałam wprowadzić się pod numer 23,który miał być moim własnym apartamentem.Więc może mi pan łaskawie wytłumaczyć co robi w nim ten chłopak?-powiedziałam ostrym tonem.
-Dzień dobry właśnie miałem panią poinformować nastąpił pewien błąd.Przykro mi ale musi pani dzielić apartament z tym chłopakiem.
-Mały błąd!!!?Chyba pan oszalał tego nie było w mojej umowie mogę pana podać do sądu!
-Przepraszam bardzo naprawdę,proszę nie musi pani tego robić.Może pani dogada się z tym chłopakiem,zresztą we 2 będzie mniejszy czynsz.-próbował bronić się właściciel.
-Po prostu nie skomentuje pana niesubordynacji.-No ale teraz już trudno muszę dogadać się z tym dupkiem bo jakoś nie za bardzo mam ochotę szukać nowego apartamentu w Miami.Ten był w dobrej cenie a do tego jest ładny.Jedynym plusem jest to,że będzie mniejszy czynsz.Zrezygnowana wróciłam do mieszkania.Brunet dalej siedział na kanapie,ale wstał kiedy weszłam.
-I co?-zapytał patrząc na mnie.
-Gówno,muszę z tobą mieszkać.
-Oooo ale super będę miał współlokatorkę!Jestem Manuel Rios,ale mów mi Manu.A ty?
-Ariana Grande.-powiedziałam niechętnie i postanowiłam obejrzeć mieszkanie.Ogromny salon połączony był z kuchnią.Łazienka też była dość pokaźnych rozmiarów.Oprócz tego w mieszkaniu były jeszcze dwa ogromne pokoje.W jednym z nich panował bałagan więc domyśliłam się,że tam mieszka Manu.W sumie chłopak ma bardzo ładne imię.Dobra nieważne.Weszłam do pokoju obok i postawiłam moją walizkę koło szafy.Zaczęłam układać ubrania i ustawiać moje dodatki,które zabrałam z Londynu.Po godzinie skończyłam i pokój wyglądał już bardzo przytulnie.Na łóżku leżało dużo poduszek,na fotelu pluszaki a na regale stały książki,zdjęcia i świeczki.
-O widzę,że już się urządziłaś-powiedział Manu wchodząc do pokoju-Wiesz pomyślałem..-zaczął drapać się po głowie-że może obejrzymy jakiś film co ty na to?W końcu musimy się lepiej poznać.
-Ugh no dobra-powiedziałam i poszłam za brunetem do salonu-Widzę,że już wybrałeś film-chłopak wyszczerzył się.
-Siadaj-powiedział,po czym usiadłam na brzegu kanapy.-Spokojnie,ja nie gryzę-zaśmiał się.-Chodź tu-poklepał ręką miejsce obok siebie a ja niechętnie tam usiadłam.Oglądaliśmy horror,który był trochę nudny.Po godzinie film skończył się.
-Wiesz miałem nadzieję,że będziesz się bała-Manu uśmiechnął się cwaniacko.
-Ups nie jestem z tych lasek co boją się horrorów.-powiedziałam i zaczęłam odchodzić w stronę swojego pokoju.
-Ej Ariana zaczekaj.-złapał mnie za nadgarstek,tak że teraz patrzyłam mu prosto w oczy,co nie ukrywam było trudne bo była między nami znaczna różnica wzrostu.
-Co chcesz?-zapytałam.Brunet puścił moją rękę i lekko się zmieszał.
-Ja tylko chciałem ci powiedzieć Dobranoc.
-Dobranoc-powiedziałam i weszłam do swojego pokoju.
Wyjęłam z szafy piżamę i poszłam do łazienki się wykąpać.Po około godzinie ponownie wróciłam do swojego pokoju i zmęczona padłam na łóżko.Po chwili zasnęłam.
---------------------------------------------------------------------------------
No i mamy pierwszy rozdział! Jak Wam się podoba?
Zachęcam do czytania i z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Niedługo następny rozdział.Buziaki !
xx
CZYTASZ
Współlokator||Manu Rios||część 1
FanfictionAriana jest zwykłą nastolatką,która wyjeżdża do USA.Kogo tam pozna? Czy znajdzie przyjaciół,a może miłość? #5 w manurios 03.06.18 #1 w manurios 15.07.18 💜 #457 w lovestory 29.07.18 #91 w lovestory 11.11.18