⁉ Rozdział XXV-Porwanie ⁉

2.9K 148 4
                                    

-Że co? -odpowiedziałam trochę nie pewnie
-Dobrze słyszałaś.-po czym jej szaleńczy uśmiech wrócił
On mnie przerażał w niej najbardziej...
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Oboje wiemy dlaczego. Zniszcze cie, jeszcze się przekonasz.-odpowiedziała spokojnie i wyszła z mojego pokoju
Nie mam pojęcia o co jej chodzi, ona mnie potwornie przeraża. Zrobiłam dwa kroki w tył i zsunełam się powoli po ścianie, dotykając zimnej podłogi. Zauważając, że robi się coraz ciemniej w pomieszczeniu (które i tak było ciemne), usiadłam na łóżku. Poczułam dużo zimniejsze powietrze, które lekko mnie zaniepokoiło. Nie oddając się złudzeniu chciałam jak najszybciej zasnąć. Przykryłam się białą, szorstką pościelą mrużąc oczy. Coś mi nie dawało spać. Czułam że ktoś mnie obserwuje a w pomieszczeniu robiło się coraz zimniej aż wszystko zaczęło zamarzać. Z zimna zaczęłam się trzęść. Byłam coraz bardziej senna. Powieki robiły się cięższe. Poczułam szarpnięcie za rękę ale nikogo nie widziałam. Oczy same z natłoku wydarzeń zaczęły się zamykać. Poczułam ukłucie w rękę i odpłynełam.

XXX

Otworzyłam oczy. Nie byłam w tym samym pomieszczeniu co wcześniej. Byłam w jakimś drewnianym, równie ciemnym pomieszczeniu. Nie mogłam się ruszyć. Zauważyłam że jestem przywiązana do krzesła. Nie, znów ten koszmar. Chciałam krzyczeć "pomocy" ale po chwili zwątpiłam, ponieważ miałam zawiązane usta jakąś szmatką. Ręce w kajdankach. Nogi też, a ramiona przywiązane sznurem do krzesła. Usłyszałam skrzypienie otwierających się drzwi. A tam weszła przerażająca dziewczyna ze szpitala. W rękach trzymała nóż.

Mój psychiatryk.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz