Fourth

86 3 3
                                    

1:00 p.m

Po zaistniałej sytuacji w parku (którego odwiedzać nie zamierzam przez blond dupka), byłam strasznie rozdrażniona.
Szczęście takie, że szefowa kawiarnii dała mi wolne. Ucierpieliby tylko na tym klienci, ich spodnie oraz filiżanki albo ich brak.
Resztę poranku spędziłam na oglądaniu jakiegoś randomowego serialu polecanego przez Kris. SKAM albo jakoś tak. Doszłam do wniosku, że Vilde ,czy jakoś tak, to norweska grubsza wersja Megan. Jasne włosy, sposób myślenia, czysta australijska Megan poprostu.
Gdy już zabierałam się za drugi sezon, przyjemność przerwał mi natarczywy dźwięk dzwonka do drzwi. Zirytowana zbiegłam na dół, wyklinając kretyna który przerwał moje "lenistwo".
- Jak do Megan, to jej nie ma w domu. - wyrecytowałam z obojetnością, nawet nie patrząc na osobę stojącą naprzeciwko mnie.
- Właśnie chodzi o Meg... - odezwał się nieznajomy, który jednak stał się Callumem Hoodem.
Cal to mój dobry kolega z czasów piaskownicy, gdy biliśmy się łopatkami i robiliśmy w pieluchy. Wspominam go zawsze jako miłego, śmiesznego oraz zawsze głodnego chłopaka z sąsiedstwa.
- Co tym razem ona zrobiła, huh? - pytam się z wymęczeniem w głosie.
- Była na imprezie u Jacka, pokłócili się, wypiła za dużo.
- Norma. - -przerwałam mu.
- Lucker, ona złamała nogę. Prawdopodobnie, ktoś ją zepchnął ze schodów. - powiedział na jednym wydechu Cal.
- Jak ktoś ją zepchnął?! Kto to!? - krzyknełam ze złości.
- Opowiem ci po drodze, bierz kluczyki.
1:30 p.m

- Pokłocili się o karierę Megan, bo mu powiedziała, że leci do Londynu na casting. Jack się zdenerował i jej zagroził, że jeżeli poleci, to nie ma już po co do niego wracać. Meg siedziała przez pół imprezy bez słowa, dopóki taka drugoklastistka, Cindy, wiesz która, powiedziała jej, że Jack się z kimś liże na patio. Obmacywał się z tą latynoską kurwą Arzayleą, która zdradza swojego kochasia. A'propos, zatrzymaj się, czerwone. - upomniał mnie Hood.
- Kontynuuj
- No i jak to, Meg zrobiła mu dramę i poszła pić. Piła ze mną po cztery kolejki i potem poleciała na kolana do jakiegoś fagasa, który... - przerwał.
Zielone.
Przez całą jazdę Cal mi tłumaczył awanturę pary królewskiej, która jednak przejdzie do historii.
- I słuchaj! Tak wyszło, że Megan spędzała miło czas z kochasiem tej latynochy, a nasz Mittchell z latynochą. Nasze papużki jednak się rozłączyły- dokończył historię, gdy zaparkowaliśmy pod domem chłopaka albo ex mojej siostry.
- Czyli Jack tak zrobił, po to by wzbudzić zazdrość Megan, ta?
- Mhm.
- A ona zrobiła identycznie, by wbudzić u niego zazdrość, ta?
- Na to wygląda.
- CZYLI TO TA ARZAYLEA JĄ ZEPCHNEŁA?! - krzyknełam.
Calum tylko skinął głową, a w mojej głowie tworzyły się bardzo wulgarne słowa określające tą dwòjkę. Lecz ujme to w sposób kulturalny.
Debile.
Wchodząc do domu Jacka zauważam ślady po imprezie, która miała miejsce wczoraj. Kubki, po piwach a także zgonujących nastolatków rozmieszczonych po posiadłości. Czyli było grubo, ta. Calum skierował mnie do pokoju siostry Jacka, Andie. Otwierając białe drzwi, mój wzrok kieruje się na Megan leżącą na łóżku, która płacze cicho w poduszkę. Jej piękne blond włosy były w nieładzie, perfekcyjny makijaż spływał, zostawiając ślady na jej białej sukience oraz twarzy. Nie mogłam patrzeć na ten widok więc przytuliłam się do niej, próbując ją jakkolwiek pocieszyć. Byłyśmy w takiej pozycji, dopóki Megan mnie nie puściła, próbując wstać, lecz na próżno.
- Nie wstawaj, tylko pogarszasz sytuację! - poleciłam jej.
- Muszę mu pokazać, kto tu rządzi! Nie będzie mnie tak żaden dupek traktował! - załkała Megan, upadając na łóżko z jękiem.
- Jedziemy do szpitala.
- Co?! Nie ma mowy! Jak tata się dowie to...
- Zadzwonię do Tylera, żeby coś tacie wcisnął, powinien już wrócić z wykładów. Cal, weź ją do samochodu, musi to lekarz zobaczyć. - nakazałam.
Gdy mulat zaniósł Meg do auta, poinformowałam brata o sytuacji.
Zostało mi tylko jedno.
Mittchell
Wyszłam z pokoju jak oparzona, przeszukując cały dom w poszukiwaniu tego dupka. Gdy wchodzę do kuchni, widzę właśnie JEGO bez koszulki pijącego wodę.
SŁODKIE DZIECIĄTKO JEZUS.
Już wiem co Megan miała na myśli, że ma to coś.
STOP
Co ja robię do cholery?
Zamyślona nie zauważyłam nawet, jak ten dupek się na mnie patrzy ze swoim szyderczym uśmiechem. Kurwa.
- No Lucker, dawno cię nie widziałem. W końcu wyszłaś ze swojej nory? - uśmiechnął się złośliwie, przejeżdzając wzrokiem po mnie niczym skaner.
Tak jak zawsze była miła Aurellie, teraz wstąpił w nią diabeł.
- Co ty sobie kurwa myślisz?! Za kogo sie uważasz, by łamać serce mojej siostrze? Mózgu nie masz, a nie zapomniałam! U Ciebie to kutas tylko działa! - syknełam, zmniejszając odległość miedzy nami.
- To nie moja wina, że twoja siostra nie ma serca. Woli ciasne stringi Cleina ode mnie. - powiedział bez emocji.
- Ona chciała dla ciebie to zostawić, a ty po chwili stwierdziłeś że: "O,zrobię jej na złość i się przeliżę", takie mądre?
- Zdałem sobię wtedy sprawe, że nie jest dla mnie wystarczająco dobra. Ona mnie nie kocha, jestem dla niej przyjacielem, bedąc w związku. Śmieszne, nie? - zaczął do mnie podchodzić bliżej,prychając przy tym.
- To nie powód, by tak robić, Jack. Zraniłeś ją.
- Miałem w planach ją zostawic już miesiąc temu, ale nie umiałem, a uciekanie w alkohol to był zły pomysł. Lucker, ja źle postąpiłem, ale wiesz jaka ona jest. Ona nie umie kochać. A ty umiesz kochać? - spytał cichym głosem.
- Nie wiem. - wydukałam.
- Różnicie się od siebie tym, że ty patrzysz na charakter, a nie na okładkę. - skomentował.
Gdy spraraliżona słowami Mittchella miałam już odejść, on złapał mnie za rękę.
- Wracając do tego wypadku, wszystkie koszty poniosę ja. Arzaylea dostała za swoje, dopuszczając się do takiego czynu. A ty, Lucker zajmij się nią. Liczę na Ciebie. - ścisnął moją dłoń bardziej.
- Dobrze. Przepraszam, ale muszę już isć - puściłam jego rękę, po czym wybiegłam do samochodu.
Po całej rozmowie z Mittchellem mam mieszane uczucia. Czy on powiedział, że jestem lepsza od Megan, bo mam uczucia?
Chora akcja.
Moje przemyślenia przerwał głos Megan, gdy weszłam do samochodu.
- I jak? - zapytała Megan
- Zapomnij o nim, nie jest Ciebie wart. - odpowiedziałam bez uczuć, włączając się do ruchu drogowego.

 - odpowiedziałam bez uczuć, włączając się do ruchu drogowego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
The Lovers L.H fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz