4 rozdział

43 7 3
                                    

Hej hej 💕 dziękuję wszystkim którzy mnie obserwują. Nie liczę na jakieś tysiące wyświetleń więc mega cieszy mnie że ponad 60 osób to czyta i BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ

Czekolada, czekolada, czekolada ❤❤
Wstałam z ciasteczkowrgo łóżka, które stało ośrodku cukerkowiej łąki. Wszystko było tam słodkie. Pienie drzew były z czekolady, a ich korony z waty cukrowej. Na lodowych krzewach rosły żelkowate oponki. Zobaczyłam biszkoptową chatkę, przy której było jezioro z płynnej czekolady, a w nim pływały słodkie pianki. Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Już wcześniej dotykałam czegoś takiego. Popatrzyłam w tą stronę i zobaczyłam czerwonego żelka Harribo, który prowadził mnie w stronę basenu skitlesów.
-Czy ja jestem w niebie- zapytałam
-Nie jeszcze chyba nie umarlaś- usłyszałam znajomy głos, którego najwyraźniej bawiło moje pytanie.
I wtedy do mnie dotarło. To musiał być sen. NIE NIE NIE!!!
TAM BYLO TAK PIEKNIE! TO NOEMOZLIWE !!!!
I poczułam że mam zamknięte oczy. Nie chciałam ich otworzyć, chciałam tam wrócić...
Nagle poczułam czyjeś ręce na biodrach, które zaczęły mnie łaskotać. Zaczęłam się śmiać, ale specjalnie nie otwierałam oczu. Po chwili jednak poddałam się, ponieważ już nie mogłam wytrzymać.
-Cześć- powiedział do mnie Damian z uśmiechem
-Ty?- zapytałam zdziwiona
-No ja, to źle ?
-Nie- odpowiedziałam szybko i zaczęłam się śmiać- gdzie jestem, nic nie pamiętam
-Wytlumaczę ci wszystko, ale dopiero po tym jak opowiedz mi co ci się śniło
-Skad wiesz, że miałam jakiś sen?
-Sądząc po tym, że przez ostatnie 15 minut wykrzykiwałaś "czekolada, żelki, ciastka, słodycze", a na koniec zapytałaś czy jesteś w niebie - to musiało ci się coś śnić- zaczerwieniłam się, a chłopak zaczął się śmiać
Nastepnie opowiedziałam Damianowi mój sen.
-No ciekawie- i pocałował mnie w czoło
-Damian nie...- i wtedy przypomniało mi się, to co wydarzyło się przed ciemnością. Nie chcąc o tym myśleć zapytałam- a gdzie jest Marika?
-Byla u ciebie rano, a teraz ja przyszedłem cię odwiedzić
-Coooo? Jak rano? To od kiedy ja tu leżę?
-Od 2 dni
-O nie... Jutro mam sprawdzian z matmy- powiedziałam chwytając się za głowę
-haahhah chyba nie myślisz, że pójdziesz jutro do szkoły
-Jezelu jutro pójdę to mama nie puści mnie na dyskotekę
-Tym sie nie martw- uśmiechnął się do mnie
Pamiętałam co się stało przed moim upadkiem, ale bardzo chciałam wiedzieć czy chłopak mojej... chwila, a co jeśli oni już nie są razem przecież Damian mnie pocałował. Co jeżeli przeze mnie Marika już nie ma chlopaka. Te myśli bardzo mnie zaniepokoiły więc zapytałam
-A ty na dyskotekę idziesz z Mariką prawda?
-Oczywiście to moja dziewczyna
Ufffff ale mi ulżyło.. wracając bardzo chciałam wiedzieć czy Damian chce żebym pamiętała o tamtym pocałunku czy nie. Dlatego postanowiłam użyć podstępu
-Miałeś mi opowiedzieć jak tu trafiłam
-A no tak- widziałam, że się zawachał- przymierzłyście z Mariką sukienki, a kiedy chciałaś się obrócić skrzywiła ci się kostka, upadłaś i uderzyłaś głową o kant szafki.
"Ale z niego perfidny kłamca" pomyślałam sobie ale zrobiło mi się trochę przykro.
-Damian- popatrzyłam na niego smutnym wzrokiem- a to nie było tak że mnie pocałowałeś i wtedy... no wiesz...
-Czyli jednak pamiętasz?..
Przytaknęłam
-Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam
-Ann posłuchaj... Odkąd zerwałem z tobą w 6 klasie podstawówki uważałaś mnie za dupka, który chce mieć każdą. Chciałem ciebie ponownie , ale nie uniemożliwiałaś mi to. Chcąc o tobie zapomnieć próbowałem się zadowolić się innymi dziewczynami, ale żadna nie była taka jak ty. Kiedy dowiedziałem się że Marika się we mnie kocha uznałem że może to nas zblizy. I udało się rozmawialiśmy, a nawet od 2 klasy na powitanie zaczęłaś mnie całować w policzek. To było cudowne. Kocham cię Ann i przepraszam, że z tobą zerwałem w 6 klasie zachowałem się jak najgorszy debil, PRZEPRASZAM
KOCHAM CIĘ
Wow nie spodziewałam się tego, nie wiedziałam co o nim myśleć. Że jest idiotą, bo wykorzystał moją przyjaciółkę, czy że jest słodki, bo próbował się do mnie zbliżyć.
Mimo to miałam łzy w oczach. Wstałam i mocno go przytuliłam. Chłopak to odwazjemnił, wziął mnie na ręce i powiedział
-I co zrobimy?
Zaraz, zaraz my. Jakie my? Czy on myśli, że ja też coś do niego czuje?
W sumie zmienił się i jest mega przystojny, slodki STOP!!!!
TO CHŁOPAK MARIKI. NIE MOGE JEJ GO UKRAŚĆ!
Nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć więc tylko wtuliłam się w niego i odpowiedziałam
-Nie wiem, ale coś wymyślimy. Przyjdź do mnie w sobotę...

Ok koniec 4 rozdziału mam nadzieję, się podobał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ok koniec 4 rozdziału mam nadzieję, się podobał.
Piszcie mi jeszcze w komach ile chcecie żeby rozdiał miał słów
Ps. ten ma 738 słów.
               Pozdrawiam- Zlokalizowana

Best Friend Forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz