10 rozdział

33 5 5
                                    

Po około godzinie zasnęłam.
Kiedy się obudziłam zauważyłam duży, niebieski zgar, z którego odczytalam, że jest godzina 13:10
Na końcu wyczułam zaschnięte plamy krwi, najwyraźniej mojej.
Kiedy dotknęłam twarzy poczułam ogromny ból.
-ałłł- powiedziałam głośno do siebie.
Usłyszałam czyjeś kroki.
-O nareszcie się obudziłaś- powiedział do mnie chłopak z uśmiechem na twarzy.
-Powiedz, że masz jekies jedzienie- zapytałam z nadzieją.
-yyyy.... właściwie... to... chciałem ci zrobić grzanki, ale tak... tak... trochę... jakby sie... Yyyy... spiekły- i w tym momencie zobaczyłam na jego policzkach rumieńce.
-hahaha, to może kebab?- zaproponowałam
-może pizza?- zapytał
-w sumie ok, ale ma być hawajska
-zadna hawajska ma być z kurczakiem
-mam ochotę na hawajską!- zaczęłam się kłucić
-to mam pomysł- powiedział Damian
-o nieee!! - zaśmiałam się- już boję
Chłopak podszedł do mnie i wziął na ręce przenosząc na blat w kuchni.
-ej!!! Co ty robisz!!??! Zimno mi !!!- krzyczałam, on tylko się śmiał.

Położył mnie na nim i powiedział:-sami coś ugotujemy-hahaha, no chyba żartujesz- zapytałam z niedowierzaniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Położył mnie na nim i powiedział:
-sami coś ugotujemy
-hahaha, no chyba żartujesz- zapytałam z niedowierzaniem.
-absolutnie- uśmiechnął się do mnie
-więc co proponujesz?
-domowa pizza.
-brzmi nieźle.
No i wzięliśmy się do pracy.
Damian zajął się zrobieniem ciasta, a ja pokroiłam wszystko co chciałam dać na pizze w kostkę.
Po upieczeniu nasza pizza wyglądała tak:

Nie było to może mistrzostwo świata, ale smakowało cudownie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie było to może mistrzostwo świata, ale smakowało cudownie. Oczywiście ja zjadłam tylko dwa kawałki więc sporo jedzienia zostało.
Po obiedzie usiedliśmy na kanapie, a ja przypomniałam sobie dlaczego właściwie tu jestem. Czemu nie w szkole. Czemu nie pisze teraz sprawdzianu z Fizyki.
Babcia... nie mogłam powstrzymać łez. Ugięłam nogi i objęłam je rękami, a cała oparłam się o klatkę piersiową chłopaka.
Damian pochylił głowę chcąc zobaczyć co się stało. Natychmiast otarł jedną z moich łez dłonią i pocałował mnie w czoło.
-Bedzie dobrze- powiedział- na pewno nie chciałaby żebyś płakała.

Podczas gdy ja leżałam pod cieplutkim kocem w domu Damiana, moja przyjaciółka zapoznawała się z nawym chłopakiem, który niedawno przepisał się do naszej szkoły.
Był wysoki, chudy z ciemnymi oczami i czarnymi jak węgiel włosami.
Przedstawił się jako Kacper Evans.
Podobno był świetny z chemii i francuskiego przez co Marika mogła zapytać go o pomoc w nauce.
Czarnooki bez zawachania zgodził się dodając przy tym, że moja przyjaciółka jest słodka.
Wyobrażam sobie jej minę. I jaka musiała być wtedy czerwona, bo po przyjściu do domu od razu do mnie napisała.
SMS:
Marika: Awwww 😍 słuchaj!! Ten nowy chłopak jest super ❤ uczył mnie dzisiaj francuskiego, a po jutrze zaprosił mnie do kina. 👌 Nie wiem co jest, ale chyba z nim pójdę. (laski z całej sql się za nim uganiają)
Ja: Wow! To super, nie zmarnuj takiej okazji 💪👑 wierzę w cb jeszcze go wyrwiesz.
Marika: Byłoby super gdyby nie fakt, że mam już chlapaka
Ja: Przestań się starać. Damian w końcu sam cię rzuci 😂🙈
Marika: O bosz!!! Jesteś genialna ❤❤ kocham cię dzięki 😘 Paaaa
Ja: Pa pa 😘 ja też cię kocham 👑

Po tej rozmowie mimo woli uśmiechnęłam się i dałam Damianowi telefon żeby przeczytał te wiadomości. Po tym uśmiechnął się szeroko. (<---500 słowo) i powiedział:
-No widzisz, może już niedługo będę mógł chodzić z tobą po mieście nie martwiąc się o reakcję Mariki.
-Może, ale to się okaże- odpowiedziałam
-Weź trochę wyluzuj- mówił chłopak z ironią w głosie.
-Ja jestem wyluzowana!- zapreczyłam -Nie wydaje mi się- powiedział i zaczął mnie łaskotać.
Śmiałam się głośno, ale tą chwilę przerwał dźwięk dzwonka w moim telefonie.
-Podaj mi telefon- powiedziałam
-A gdzie on jest?- zapytał Damian
-Nie mam pojęcia- i wtedy nastała cisza, bo chcieliśmy usłyszeć skąd dobiega dźwięk.
Nagle chłopak się schylił i z pod kanapy wyciągnął mój telefon w obudowie z kotem w okularach.
-Serio- zapytał patrząc na etui ze zwierzęciem
-Oj no daj to już!

MAMA

CO????? Przecież ona nigdy do mnie nie dzwoni, czyżby coś się stało??

C.D.N.

Okej wiec koniec 10 rozdziału. Taka okrągła liczba. Mam nadzieję, że książka wam się podoba i zachęcam do czytania drugiej pt. "Vanessa Lurens"
I bardzo bardzo dziękuję za ponad 300 wyświetleń na tej książce. 😡❤Kocham Was❤

|
👑 665 i 666 słowa 👑

Best Friend Forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz