7 rozdział

30 7 7
                                    

Podniosłam karteczkę z podłogi, a na nim pisało:

***
Muszę powiedzieć Marice, o nas nie potrafię dłużej tego ukrywać. Nie chciałem mówić ci tego dzisiaj w parku, bo byłaś taka szczęśliwa. Martwiłabyś się o przyjaciółkę. Przepraszam, ale ja tak nie mogę jej dłużej okłamywać.
Buziaki- Damian ❤
***

Że co???? No chyba sobie żartuje.
Natychmiast wzięłam komórkę do reki. 14 nieodebranych połączeń od Mariki. No super czyli jednak jej powiedział...
I co ja teraz zrobię ???
Dzwonię do niej nie mama wyjścia.

ROZMOWA PRZEZ TELEFON:
- Cześć - usłyszałam głos Mariki.
- H h h hej - odpowiedziałam
- Co się tak boisz. Ja chciałam tylko ci powiedzieć, że wróciłam dzisiaj i byłam u ciebie, ale nikt mi nie otworzył więc dzwoniłam, a ty nie odbierałaś. Co się stało? - zapytała mnie przyjaciółka, a ja odetchnęłam głęboko.
- Nic się nie stało, tylko telefon wpadł mi do wody i przez jakiś czas nie mogłam go włączyć i musiałam zanieść go do naprawy- wymyśliłam jakaś historyjkę na szybko
-Hahaha ty to masz pecha- Marika się zaśmiała- oj poczekaj, Damian dzwoni.
-Nie, Marika proszę cię nie odbieraj- krzyknęłam do słuchawki
-Czemu nie ? Coś się stało ?
-Tak, bo mi jest strasznie słabo, zaraz zemleję proszę przyjdź jak
najszybciej - znowu coś zmyśliłam
-Ojej już biegnę.

W co ja wplątałam ??? Teraz muszę udawać, że mi słabo....
Położyłam się na kanapie i przykryłam kocem. Nałożyłam jeszcze szybko na twarz jasnego pudru, żeby wyglądało to tak jakbym była blada.
Usłyszałam dzwonek do drzwi, ale nawet nie zdążyłam powiedzieć "proszę" lub "otwarte". Natychmiast do domu wbiegła Marika z torebką leków i Damian. Zaraz, zaraz Damian? Po co ? I jak ?
Po chwili zastanowienia doszło do wniosku że przyjaciółka musiała zadzwonić do chłopaka.
-Hej kochana- odezwała się Marika- o Jezu jaka ty blada.
-Cześć, tak wiem, ale już mi lepiej
-Mam dużo lekarstw- powiedziała i wskazała na ogromną reklamówkę leżącą na stoliku do kawy.
Uśmiechnęłam się, ale kiedy zobaczyłam poważną minę chłopaka uśmiech zszedł z moich ust.
-Możecie zostać u mnie na noc?- zapytałam
-Ja nie bardzo, ale mogę zostać do 23:00 bo 15 minut potem rodzice wracają z poprawin- odpowiedział chłopak
-Ja na pewno mogę napisze tylko do mamy- uśmiechnęła się do mnie Marika, a ja to odwzajemniłam.
Przez 2 godziny musiałam udawać że zaraz zemleję, ale później już było dobrze.
Dałam przyjaciółce do wyboru piżamy ta zdecydowała się na tą:

 Dałam przyjaciółce do wyboru piżamy ta zdecydowała się na tą:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przygotowałam jej również pościel i ręczniki. Ale najpierw ja poszłam się wykąpać. Wychodząc z łazienki w mokrych włosach wyglądałam jak mokry szczur. A założyłam na siebie biły crop-top z granatowym numerem "58" i spodenki w tym samym kolorze.

 A założyłam na siebie  biły crop-top z granatowym numerem "58" i spodenki w tym samym kolorze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy moja przyjaciółka weszła do łazienki. Poczułam na brzuchu coś zimnego. To Damian, a którzby inny.
-Ale jesteś ciepła- powiedział
-Spadaj, masz zimne ręce- odpowiedziałam ze śmiechem- Damian... Obiecaj mi że jej nic nie powiesz...
-Ann to tak nie może być albo ona albo ty, a ja wolę ciebie.
-Dobrze o tym wiem, ale jak jej powiesz to ją stracę, a tego bym nie przeżyła- mówiłam cicho patrząc mu w oczy.
-Udawalas prawda ?- zapytał nagle chłopak
-Nieee no skądże.
-Tak tak, ja już wiem jak ty potrafisz komuś coś wmówić.
Zaczęłam się śmiać, a chłopak zaczął mnie łaskotać. Mój śmiech słychać było na pewno u sąsiadów.
Marika kiedy wyszła zapytała się mnie z czego tak bardzo się śmiałam. Odpowiedziałam, że głupek mnie łaskotał.
O godzinie 23:00 Damian poszedł do domu, a ja z przyjaciółką udaliśmy się do łużka w moim pokoju. Był on pomalowany jasnymi farbami. Miałam swoją garderobę. W pomieszczeniu były śmieszne lampy wiszące nad małym stolikiem. Kanapa znajdująca się przy nim również była biała, a na niej położyłam​ koc i dużo poduszek. Moje łóżko było na podniesieniu. Mieściły się na nim 2 osoby. Na ścianie zawieszony był rowerek z jednym kołem. Dostałam go od wójka na 6 urodziny, ale nadal nie umiem na nim jeździć.

 Dostałam go od wójka na 6 urodziny, ale nadal nie umiem na nim jeździć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Okolo godziny 00:00 zasnęłyśmy. Nie wiedziałyśmy jednak, że poniedziałek będzie cięższy niż mam się zdawało...
C.D.N...

Dziękuję za ponad 180 wyświetleń!!! Kocham was. Piszcie czy wolicie:
Damian + Marika
czy może
Damian + Ana
❤ POZDRAWIAM SERDECZNIE ❤

Best Friend Forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz