Rozdział VIII

245 21 9
                                    

Obudziłaś się wypoczęta o 7:30. Zdążyłaś przywyknąć do tej godziny więc nie sprawiała ci problemu. Przypomniało ci się, że jedziesz dzisiaj z Sebastianem do miasta i że jutro idziesz z paniczem na bal jako osoba towarzysząca. Nie mogłaś w to uwierzyć. Mimo to ubrałaś się w strój pokojówki i poszłaś sprzątać. W końcu o tej godzinie raczej nie pojedziecie. Posprzątałaś salon, wyczyściłaś balustradę, porozmawiałaś z Finianem w ogrodzie, uratowałaś Mey-rin przed upadkiem naczyń i posprzątałaś w bibliotece. Dzień jak co dzień. Szczerze to spodobała ci się ta praca pokojówki. Czułaś się tu trochę jak u siebie w domu. Codziennie tu zasypiałaś, budziłaś się i sprzątałaś. Przywykłaś i stało się to twoim codziennym życiem. Zaprzyjaźniłaś się ze służbą, nawet Sebastian cię polubił. Panicz nie zwracał specjalnie na ciebie swojej uwagi, przynajmniej tak myślałaś, ale czasem zdarzyło ci się z nim chwilę porozmawiać i nie przeszkadzałaś mu. Pewnie to dlatego, że sumiennie wykonywałaś obowiązki i nie sprawiałaś żadnych problemów. Cieszyło cie to, bo nie lubiłaś nikomu przeszkadzać, ani się kłócić. Ktoś z zewnątrz pomyślałby, że jesteś posłuszną, grzeczną i bezbronną dziewczynką ale nie miał racji. Może nie jesteś pełnoletnia, ale umiesz posługiwać się bardzo dobrze bronią palną, znasz sztuki walki i samoobrony które prawie codziennie ćwiczysz, bo czasami nie masz już siły, a na dodatek nosisz przy sobie pod sukienką noże, którymi umiesz rzucać i walczysz ( tak jak Dagger). Więc owszem jesteś miła, kulturalna i nie lubisz się kłócić, ale biada temu kto cię na przykład zaatakuje. Więc jak sprzątnęłaś już trochę rezydencji zrobiłaś sobie przerwę i poszłaś poćwiczyć. W sumie to nie miałaś, aż tak dużo obowiązków, miałaś trochę wolnego czasu, z czego się cieszyłaś. Zastanawiacie się może czy wszystko jest tu poukładane dobrze. W końcu byłaś w sierocińcu, twoja przybrana matka zmarła, wiele przeszłaś i musiałaś sobie sama radzić, a pomimo to jesteś uśmiechnięta, nic na to nie wskazuje, nie lubisz się kłócić, jesteś taka miła. Nic nie wskazuje w twoim zachowaniu na te nieszczęścia. Trochę dziwne? Otóż to nieprawda, nie do końca. Starasz się nie rozpaczać i pamiętać o np. o twojej matce ale nie roztrząsać tego co było. Po co się nad sobą użalać. I tak nic to nikomu nie przyniesie. Czasami siedzisz w ogrodzie i myślisz, wspominasz. Czasami nie możesz w nocy spać, patrzysz na ten pierścionek. Analizujesz życie. Czasem zdarzy się, że płaczesz. Jednak życie nauczyło cię, że płakać może każdy i że płacz nic nie pomoże. Dlatego starasz się cieszyć z życia i pamiętać, bo takich rzeczy się nie zapomina, ale mieć nad tym kontrolę. Wracając do życia teraźniejszego... Ćwiczyłaś w pobliskim lesie. Rzucałaś nożami do celów. Konkretnie w drzewa, porobiłaś sobie tarcze, kilka tarcz, które rozkładałaś i do nich strzelałaś. Właśnie skupiona jak najszybciej strzelałaś do różnie rozmieszczonych celów, kiedy nagle coś usłyszałaś i rzuciłaś nożem w tamtą stronę, automatyczna reakcja.Okazało się, że to Sebastian. Złapał nóż.

- Przepraszam Sebastianie.Przestraszyłeś mnie, myślałam, że to ktoś obcy.

- Nic się nie stało. Dobrze ci idzie. Plusem tego zajścia jest to, że jesteś przygotowana i szybko reagujesz. Jak widzisz ja też umiem sobie poradzić.- rasowy uśmiech.

- Widzę.- uśmiech.- Coś się stało?

-Mieliśmy wybrać się do miasta.

- A tak. Właśnie. Przez to wszystko zapomniałam. Kiedy jedziemy?

- Za 10 minut. Idź ubierz się w normalny strój i jedziemy.

-Dobrze już idę.

Zebrałaś szybko tarcze i noże, po czym pobiegłaś do swojego pokoju. Tam odłożyłaś tarcze do szafy i przebrałaś się. Następnie poszłaś szybko do Sebastiana, który czekał przed rezydencją. Pomógł ci wejść do powozu, za co mu podziękowałaś i wsiadł po tobie. Pojechaliście do miasta. Chodziliście po różnych sklepach. Nie mogłaś znaleźć sukni dla ciebie. W końcu jednak znalazłaś. Była zaiste balowa, śliczna, błękitna. Twój ulubiony kolor. Byłaś zadowolona. Sebastian gdy cie w niej zobaczył stwierdził, że będzie idealna, jednak czegoś mu brakuje. Dokupiliście dodatki, jednak on powiedział, że nie o to mu chodzi i że niedługo ci powie o co. Nie wiedziałaś co ma na myśli. Jednak po zakupach zaprowadził cię do fryzjera. Powiedział, że sukienka jest piękna i wyglądasz w niej pięknie, ale było by lepiej jakbyś zmieniła kolor włosów.

- Do niebieskiej sukni z pewnością lepiej będą pasować ciemniejsze, czarne włosy niż twoje fioletowe.

- Co ??

- Spokojnie zaufaj mi. - rasowy uśmiech

-Nie przekonałeś mnie...

Po pewnym czasie było już po wszystkim. Przefarbowali ci włosy na czarne ! Sebastian powiedział, że tak wyglądasz lepiej. Szczerze to tobie też się podobało.

- Cóż, chciałabyś coś jeszcze dokupić?

- Mam wszystko. Chciałabym tylko do mojej kreacji dodać jeszcze białe róże. Bardzo te kwiaty lubię. Myślę, że uzupełnią całość.

- Z tym nie będzie problemu więc możemy wracać.

Na zakupach byliście dwie godziny. No trochę to wam zajęło. Ale kupiłaś sobie wszystko i hej, masz czarne włosy ! Ale wyglądasz ślicznie i podoba ci się twoja metamorfoza. Sebastian ma dobry gust. Wróciliście zatem po udanych zakupach do rezydencji. Podziękowałaś Sebastianowi i udałaś się do pokoju wszystko poukładać i pochować , a Sebastian poszedł poinformować panicza o naszym powrocie. Reszta dnia w sumie poszła spokojnie. Poszłaś kontynuować trening do lasu, posprzątałaś trochę w swoim pokoju i napiłaś się herbaty. Panicz cię jeszcze nie widział, ponieważ siedział cały czas w swoim gabinecie, ale ciekawa byłaś jego reakcji jutro.

- Jutro to mnie chyba nie pozna. Widział mnie w stroju pokojówki z fioletowymi włosami , a jutro ? Zobaczy inna mnie, po metamorfozie. W sukni balowej, biżuterii i z czarnymi włosami... Będzie ciekawie.



..................................................................................................................................................................

Kolejny rozdział. Życzę miłego czytania i pozdrawiam. Już w następnym rozdziale zobaczycie inną Rozalię. ;)

Ola ^^

Pokojówka Rodu PhantomhiveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz