Rozdział VI

290 26 14
                                    

Przestraszyłaś się i momentalnie spuściłaś głowę cała czerwona...
-Przepraszam Sebastianie...Sprzątałam i chciałam je tylko zobaczyć...
-Ależ nic się nie stało, tylko następnym razem zapytaj jak chcesz coś zobaczyć, a nie zamiast zajmować się obowiązkami robisz co chcesz...
-Dobrze, przepraszam... - powiedziałaś  ze spuszczoną głową.
- Dobrze ,że rozumiesz... Błędy mogą się zdarzać, ale to Twoje pierwsze dni, a nie zrobiłaś nic takiego, więc zapomnijmy o tym...Czy to biała róża spoczywa w Twoich włosach? - powiedział Sebastian patrząc na Ciebie.
- Tak, byłam w ogrodzie i zbierałam kwiaty.-spojrzałaś niepewnie na Sebastiana...
-Dlaczego akurat białe róże ?
-Są bardzo śliczne, szlachetne, delikatne i bardzo je lubię... Zaniosłam je do pokoju panicza, jeśli jednak coś z nimi nie tak lub o czymś nie wiem, to mogę je zaraz stamtąd wziąć...
-Nie trzeba. Tak się składa, że to ulubione kwiaty panicza... -delikatny uśmiech- wracaj do pracy ...
-Dobrze ... -powiedziałaś, po czym wyszłaś ...

Zrobiłaś tak jak kazał ci Sebastian...Wykonałaś dzisiaj wszystkie obowiązki... Nadeszła pora na kolacje dla panicza. Hrabia siedział aktualnie w gabinecie, a ty poszłaś do kuchni. Mey-rin , Finnian i Bard siedzieli grzecznie przy stole patrząc na Sebastiana, a ten sam robił kolacje. 

- Dlaczego tak siedzicie? Czemu Bard nie robi kolacji?

-Bo Bard nie rozumie, że do pieczenia mięsa nie używa się miotacza ognia i sprawiają dużo kłopotów. - powiedział Sebastian. - A ty? Zrobiłaś już wszystko?

-Tak, zrobiłam wszystko... Pomóc ci w czymś? 

Sebastian spojrzał na swój zegarek kieszonkowy.

- Oya, oya... Kolacja musi być niedługo gotowa, a trzeba jeszcze zaparzyć herbatę i pójść po panicza...

-Zdążysz dokończyć przygotowania kolacji?

- Tak, co to dla lokaja rodu Phantomhive. -uśmiechnął się lekko. - Ale się nie rozdwoję... Więc zaparz herbatę Earl Grey i idź po poinformować panicza o kolacji.

-Dobrze. 

Zaparzyłaś herbatę, a następnie szłaś już korytarzem zmierzając do gabinetu panicza. Stanęłaś przed drzwiami i przełknęłaś ślinę, a następnie delikatnie zapukałaś.Gdy usłyszałaś pozwolenie na wejście, weszłaś niepewnie do środka i stanęłaś przed biurkiem ze spuszczoną głową. 

-Panicz ...-dygnęłaś lekko- Kolacja jest gotowa.

Hrabia siedział w dużym fotelu, miał założoną nogę na nogę i przeglądał papiery... Po chwili jednak zerknął na ciebie.Westchnął po czym wstał i zbliżał się w twoim kierunku, już miał cię minąć kiedy przystanął i spojrzał na ciebie. Wyjął z twoich włosów biała różę,  wczuł się w jej zapach, przyjrzał, po czym włożył ci ją z powrotem we włosy.

-Ładna, pasuje ci. - powiedział beznamiętnie po czym minął i wyszedł z gabinetu.

Ty poszłaś za nim, a gdy doszliście, on przy pomocy Sebastiana usiadł przy stole, a ty udałaś się do kuchni. Po chwili przyszedł również Sebastian, wziął wspaniale przygotowaną kolację i podał ją paniczowi, opowiadając o niej. Ty zaś weszłaś i podałaś herbatę, a Ciel spojrzał na ciebie lekko się uśmiechając, ty zaś byłaś lekko niepewna. Sama nie wiesz czemu, ale hrabia miał w sobie coś takiego, co sprawiało że w jego obecności traciłaś pewność siebie. Był też bardzo poważny, nieobliczalny, trochę bez uczuć, a przynajmniej ich ni okazywał, sprawiało to, że trochę cię przerażał... Wróciłaś więc do kuchni zastanawiając się czemu się uśmiechnął, gdyż nie zwraca normalnie na ciebie uwagi... 

-Może źle wyglądam, albo coś zrobiłam, nie wiem.-myślałaś, jednak potem zajęłaś się przygotowaniem sypialni panicza do spania, poprawiałaś łóżko, zasłaniałaś zasłony, zapaliłaś świecę, przygotowałaś paniczowi koszulę nocną i dolałaś wody do wazonu z różami które dzisiaj przyniosłaś. Podczas tej ostatniej czynności przyszedł hrabia, bez Sebastiana, miał ona zaraz przyjść, ale na razie sprzątał po kolacji, dlatego tez ty przygotowałaś wszystko. 

- Co robisz? - zapytał, a ty się wzdrygnęłaś lekko przestraszona.

- Już skończyła. - dygnęłaś. 

Rozśmieszyłaś trochę hrabiego, który się lekko uśmiechnął.

- Nie musisz się mnie bać, nie gryzę . - powiedział lekko rozbawiony.- Szanować, być posłuszna, ale nie bać. Masz mi służyć z własnej woli i być wierna. Jak chcesz to robić  gdy się mnie boisz. -Podniósł delikatnie swoją ręką twój podbródek byś na niego spojrzała, a ty  wzdrygnęłaś się na jego dotyk. - Widzę to, jak się zachowujesz.Może jestem zajęty, ale wiem co się dzieje w mojej rezydencji.

Spojrzałaś na niego niepewnie swoimi dużymi, pięknymi oczami.

- Jeżeli to hrabię uraziło to przepraszam, będę zachowywać się normalnie. 

Ciel spojrzał w twoje oczy jak to mówiłaś i przez chwilę się w nie zapatrzył, po chwili pogładził ręką twój policzek.-Wybaczam ci. - powiedział i wziął swoją rękę.- Teraz wyjdź . 

Ty dygnęłaś i powiedziałaś tylko - Dobranoc hrabio po cichu pod nosem, myśląc, że na pewno nie usłyszał i wyszłaś. On jednak to usłyszał i gdy wyszłaś na chwilę odwrócił się spoglądając na drzwi którymi wyszłaś. - Dobranoc... - powiedział również po cichu. 



................................................................................................................................................................

Cóż, dawno nie pisałam gdyż nie miałam czasu ... Ech... Ciągle testy, kartkówki i obowiązki, no cóż jestem jedną z tych osób co wszędzie jest i ma dużo zobowiązań . Jednak bardzo się cieszę, że ktoś to czyta, nie uważam, że mam talent do pisania, ale cieszę się bardzo z gwiazdek, komentarzy i bardzo Wam za to dziękuję kochani, jesteście cudowni. Jak widziałam Wasze komentarze, to pomyślałam, że nie mogę Wam tego robić i muszę coś w końcu napisać ;) 

Dziękuję bardzo i pozdrawiam wszystkich bez wyjątku ;) :* 

~Ola 

Pokojówka Rodu PhantomhiveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz