"Za dnia pięknością,w nocy zaś szkaradą".

91 10 6
                                    

Na zegarze wybiła 12.

- Czas na obiad! - Krzyknęła Wawrzonka.

- Nie jestem głodna,mamo. - Powiedziała Hefcia.

- Musisz coś zjeść córeczko. - Rzekła mama.

- Ale nie chcę! - Uniosła się Hef.

- No dobrze. - Powiedziała Wawrzonka.


Zuzik i Kundzia poszły zjeść. Na obiad miały spaghetti. Gdy zjadły i weszły do pokoju zobaczyły jak Hef śpi. Chciały ją obudzić,żeby podpytać o dzisiejszą noc,ale pomyślały,że może się nie wyspała..

- Niech śpi. - Powiedziała Zuzik.


I tak minęło 6 godzin. Hefcia spała i spała. Gdy się obudziła,włączyła telefon. Była godzina 18. Szybko zerwała się z łóżka,pobiegła się ubrać i wybiegła z domu. Umówiła się na 18:00 z Ananasem przy kawiarni. W drodze napisała Wiktorowi,że się spóźni. Gdy tak przeglądała telefon,zobaczyła dziwną wiadomość.

Wiadomość od : Nieznany

Godzina : 16:27

Witaj piękna. Spotkamy się dziś w nocy. Tylko ja i ty. Będziemy sami. A wtedy coś się wydarzy. Bądź gotowa. Pościel łóżko,poszukaj świec i wlej wodę do wanny. I czekaj na mnie. Nie zapomnij. Przesyłam całusy.

Pomyślała,że to Ananas,ale on nigdy tak nie pisał. Zawsze pisał w stylu "Hej kotku,będę za 10 minut,przygotuj się,bo spędzisz najpiękniejszą chwilę w swoim życiu" i nigdy,ale przenigdy nie pisał "przesyłam całusy". Postanowiła pokazać wiadomość Ananasowi.

- Hejka miś! - Krzyknęła z oddali Hefcia.

- Heeej kochanie! - Krzyknął Wiktor.

- Zobacz jaką wiadomość dziś dostałam. - Powiedziała Hef.

- O jeju. O co chodzi? To jakiś żart? - Uniósł się chłopak.

- To żaden żart,nie okłamałabym ciebie. Poza tym,mam się czegoś spodziewać w nocy. Może przyjdziesz? Prooooszę! Może zgodzę się na..no wiesz na co.. - Powiedziała z uśmiechem Hefcia.

- No dobrze skarbie,przyjdę. Dla ciebie wszystko. - Rzekł Ananas,po czym para się mocno przytuliła i Wiktor pocałował Hefcię mocno w policzek.

Młoda zakochana para poszła do pizzerii,gdzie zamówili sobie pizzę Hawajską. Zasiedli do stolika nr.4. Zamówili pizzę,coca-colę oraz Sprite. Czekali na pizzę ok. pół godziny,po czym bardzo głodni zaczęli jesć. Gdy zjedli,poszli na miasto. Hefcia kupiła sobie prześliczną sukienkę,a Ananas - cudowną koszulę. Po udanych zakupach musieli się pożegnać,ponieważ Hef musiała wracać do domu.

- Do zobaczenia miś! - Krzyknęła Hefcia.

- Do zobaczenia księżniczko. - Odpowiedział Ananas.

Przytulili się i namiętnie pocałowali. Całowali się przez około 5 minut,kiedy w pewnym momencie Ananas złapał Hef za tyłek. Hefcia lekko się oburzyła i uderzyła ręką rękę Wiktora,lecz wiedziała,że Ananas ma na nią ochotę. ( Dobra,spokojnie xDDD ~ Autorka ). Hefcia poszła do domu. Była już godzina 20.


O godzinie 21:46 do domu wszedł Ananas. Oczywiście para pocałowała się na powitanie i Wiktor zaczął się dobierać do Hefci,ale ta mu nie pozwoliła. Mieli czekać na coś,co miało się wydarzyć tej nocy. Obaj mieli złe przeczucia. Kundzia i Zuzik miały jutro wcześnie do szkoły,więc szły szybko spać. Zuzik zasnęła po 12 minutach,a Kundzia nie mogła zasnąć. Zawołała mamę,żeby zaśpiewała jej kołysankę.

- Mamooo,nie moge zasnąć,zaśpiewaj mi coś. - Powiedziała Kundzia.

- No dobrze. "Tili tili bum, zamknij teraz oczy, ktoś chodzi po podwórku i puka do drzwi. Tili tili bum,Nocne ptaki ćwierkają ,jest wewnątrz domu i idzie odwiedzić tego kto nie śpi. On idzie,On nadchodzi...coraz bliżej. Tili tili bum.Czy słyszysz jak się zbliża? Chowa się w kącie i patrzy wprost na ciebie. Tili tili bum. Cicha noc skrywa wszystko. Skrada się za Tobą.. I idzie cie dopaść. On idzie.On nadchodzi...coraz bliżej."

- Że co mamo?!? - Powiedziała wystraszona Kundzia.

- Nic kochanie. Chciałam Cię nastraszyć. Dobranoc. - Rzekła z uśmiechem Wawrzonka.

- I tak już jestem mocno nastraszona,teraz to już w ogóle nie zasnę. Dzięki. - Odpyskowała Kundzia.

- Dobranoc córciu. Kocham cię. - Powiedziała mama.

- Taa.. - rzekła z westchnieniem córka.


Hefcia i Ananas leżeli na łóżku w Hefci pokoju. Nagle do drzwi ktoś zapukał. Para się wystraszyła,ale Ananas poszedł otworzyć. Co dziwne,nikogo tam nie było. Gdy wrócił - Hefcia zniknęła. Wiktor bardzo się zamartwił i nie wiedział co się mogło z nią stać. Pomyślał,że może poszła do łazienki,lecz jej tam nie zastał. Gdy wrócił do pokoju,zobaczył Hefcię w białej pokrwawionej sukni,potarganymi włosami,misiem i różańcem. Dokładnie tak,jak Hef widziała siebie w lustrze.

- Sieeeeeemaneczko ziomku,ja jestem vNarf,od dzisiaj nie będziesz spał spokojnie. - Powiedziała głośno "Hefcia" i się zaśmiała.

Ananas się mocno wystraszył i uciekł.

- Widzisz skarbie coś narobiła. A wystarczyło pościelić łóżko,zapalić świece i nalać wody do wanny. Masz za swoje! - Krzyknęła do siebie Hef. Niby Hef. Bo tak naprawdę był to vNarf,który był jej duszą. Po tej scenie Hefcia wróciła do swojej dawnej postaci i mocno się rozpłakała. Pragnęła teraz tylko Ananasa. Tylko jego chciała. Ale go nie było przy niej. Zostawił ją. Uciekł,zamiast jej pomóc. Zranił ją. A ona chciała spędzić z nim cudowną noc.

LustereczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz