Czy to oznacza koniec?

46 8 2
                                    

Po skończonym przytulaniu, wszyscy postanowili pozbyć się vNarfa raz na zawsze. Lub chociaż na dłuższy czas. Więc Wawrzonka powiedziała wszystko to, co powiedziała Hefci w szczerej rozmowie.

Więc ja z Grusią wyrzuciłyśmy z domu Michaela, ponieważ odprawiłyśmy szamańskie tańce. - Powiedziała Wawrzonka.

Ale mamo, przecież to nie jest zgodne z naszą religią! - Krzyknęła Zuzik.

Wiem, ale nie było innego wyboru. - Odpowiedziała mama.

Jak to przebiegało? - Spytała się Marprycha.

Najpierw popatrzyłyśmy w gazetach od Jehowych, ale tam mało co znalazłyśmy. Potem spytałyśmy się naszego kolegi i on nam wszystko opowiedział. - Rzekła Wawrzonka.

Co powiedział? - Powiedziała z zaciekawieniem Kundzia.

Najpierw trzeba znaleźć bardzo stare książeczki, najlepiej po dziadkach lub rodzicach. - Odpowiedziała mama.

A ty masz, mamo, jakieś książeczki? - Kundzia zaczęła czuć się bezpieczniej w towarzystwie swojej mamy.

Mam. Mam swoją oraz mojego taty. - Odpowiedziała Wawrzonka.

Lepiej ta dziadka. No, co dalej? - Palnęła szybko Hefcia.

Potem trzeba zapalić 6 świec i ułożyć je w ciągu w odległości ok. 1 metra. Następnie odmawiacie różaniec, wszyscy, na koniec włączacie szamańską muzykę i trzymając się za ręce, tańczycie wokół świec i śpiewacie te słowa : "Duchu, duchu, duchu nieczysty, proszę, proszę, prosimy wszyscy, wyjdź, ucieknij, zostaw mnie.". Śpiewacie to tyle razy, aż muzyka się skończy. Potem osoba z duchem siada na środku, a reszta krąży wokół niej trzymając się za ręce i wymawiają te słowa : "Duchu, duchu, duchu nieczysty, proszę, proszę, prosimy wszyscy, wyjdź, ucieknij, zostaw ją".  Potem zadajecie ofierze trzy ciosy w plecy i krzyczycie na cały głos " Zostaw ją! " sześć razy. Po całym wydarzeniu, vNarf powinien opuścić Hefcię. - Oto cała historia szamańskich tańców.

O jeju, straszne to jest.  - Przestraszyła się Raven.

Wiem. Ale nie macie wyboru. Albo to, albo do końca życia męczenie się z vNarfem. - Powiedziała z powagą Wawrzonka.

A z moją wiarą nic się nie stanie? - Spytała sie Hef.

Stanie się. Nie pójdziesz do nieba. Ja też nie. I wy. Będziecie w czyśćcu, a potem w piekle. Nie ma dla was szansy. - Odpowiedziała jej mama.

Ale.. ale ja chcę do nieba. - Jedna łza spłynęła po różowym policzku Kundzi.

Przykro mi. Nie da rady. To jest jedyne wyjście. - Powiedziała Wawrzonka.

Ugh.. Trudno. Zrobimy to? - Spytała się Hefcia.

Oczywiście, że tak kochanie! - Odpowiedział jej Ananas.

Po tej bardzo długiej rozmowie z Wawrzonką, wszyscy przyjaciele zabrali się do pracy. Mama Hefci dała im starą książeczkę do nabożeństwa swojego ojca, czyli dziadka Hefci, Zuzik i Kundzi. Następnie ułożyli zapalone świece, włączyli muzykę i zaczęli tańczyć i śpiewać. Zaśpiewali pierwszą część, następnie gdy Hefcia usiadła, odprawili drugą część, na końcu trzecią. Hef na chwilę straciła przytomność, po czym obudziła się niczego nie świadoma. Chyba.. chyba im się udało! Hef nic nie czuje, czyli vNarf ją opuścił! Wkońcu mogli spokojnie pójść spać. W nocy Hef się obudziła. Ale nic ją nie kusiło do zabijania. Czyli jednak koniec zmartwień! Wkońcu może normalnie żyć.

THE END

___________________________________________________________________________

Witajcie kochani! Dziękuję, że byliście ze mną przez całe "Lustereczko". Niedługo pojawi się druga część. A ja tymczasem dziękuję Wam za wszystko i do zobaczenia niebawem! ♥


LustereczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz