Psychiatryk.

48 7 2
                                    

Ciocia Grusia poszła zapisać Hef do psychiatry.


Witam, czy mogłabym na dzisiaj zapisać 18-letnią dziewczynę do psychiatry? - Spytała się ciocia.

Oczywiście. Proszę wypisać tutaj dane dziewczyny. - Odpowiedziała recepcjonistka.

Podczas gdy Grusia wypisywała dane Hefci, ta pisała na messengerze z Marprychą i rozmawiała jednocześnie z Ananasem. Marpri pisała, że gdy przyjedzie nie pozna swojego domu. Jest wielki bałagan, wszyscy są pijani ( oprócz niepełnoletniej Kundzi ) i teraz aktualnie wszyscy śpią. Hef się przestraszyła, ale co tam. Posprzątają.

Po chwili przyszła ciocia i poszły do sali z numerem 13. Lekarka wydawała się być bardzo miła. Miała około 170 cm wzrostu, długie blond włosy i okulary. Poprosiła Hefcię do osobnego kantorka na rozmowę. Dziewczyna opowiedziała wszystko. Pani doktor trochę się zastanawiała, lecz po chwili obie wróciły do sali. Następnie lekarka poprosiła ciocię na rozmowę. W tym czasie Hef wyjęła telefon i robiła snapy.

Jezu ludzie, nie uwierzycie gdzie ciotka mnie przywiozła. - Pierwszy snap.

LOL jestem w psychiatryku, trochę się boję no ale cóż. - Drugi snap.

Opowiedziałam ten pielęgniarce o wszystkim co mnie spotkało. - Trzeci snap.

Teraz czekam aż ciocia wyjdzie z kantorka. - Czwarty snap.

Pozdrawiam mojego chłopaka, przyjaciółki i siostry. A Ty Gerold masz się trochę ogarnąć. - Piąty snap.

Dobra ziomki, muszę spadać, bo przyszła ta lekarka z ciocią. Elo! - Szósty snap.

Pani doktor wraz z ciocią podjęły wyraźne kroki. Trzeba pójść do egzorcysty. " Że co proszę? Egzorcysta? LOL żarty se robicie? Nigdzie nie idę! Te, Hef, gadaj im tu,że nigdzie nie idziesz!" - Powiedział vNarf do Hef.

Że co proszę? Egzorcysta? Żarty sobie robicie? Nigdzie nie idę! - Krzyknęła Hefcia.

Nie musisz iść. Egzorcysta przyjdzie tutaj. - Uśmiechnęła się Grusia.

Hef usiadła na krzesło i złapała się za głowę. Nie, tylko nie egzorcysta! Widać było, że się bała. Kobiety postanowiły dać trochę spokoju dziewczynie. Wyszły z sali i pozwoliły na spotkanie z Ananasem. Hefcia powiedziała mu jak przebiegła rozmowa i że chcą wezwać egzorcystę. Wiktor wszedł na google i wpisał, jak przebiega spotkanie z egzorcystą. Gdy przeczytał całą regułę mocno się przestraszył. Postanowił, że nie pozwoli oddać swojej ukochanej w ręce jakiego egzorcysty. Nie, nie, nie!

Słuchajcie, bardzo się boję, ponieważ spotkam się z egzorcystą! - Siódmy snap.

Chyba sobie nie pozwolę. Ucieknę stąd. Nikt mnie nie będzie święcił i dotykał, poza Wiktorkiem. - Ósmy snap.

On może ze mną robić wszystko. * Pocałunek * - Dziewiąty snap.

Dobra muszę kończyć, kolejne relacje za kilka godzin. Pa! - Dziesiąty snap.

Dobra, po zakończonych snapach młoda para mocno się przytuliła. Hefcia zasnęła w objęciach ukochanego. Dlaczego to właśnie ją spotkało? Przecież nie była sama w czasie wywoływania duchów. No czemu ona? Zadawała sobie nurtujące pytania podczas snu. Ananas gładził ją delikatnie po czole i co jakiś czas delikatnie ją całował i szeptał " Kocham cię " . A Hefcia ciągle się uśmiechała. Po dwóch godzinach odpoczynku przyszedł wysoki mężczyzna, trochę przy sobie, wyglądał jak ksiądz. Miał książeczkę podobną do tej, którą używano do wywoływania Merry.

Witaj Wiktoria, przyszedłem uwolnić cię od złego ducha nieczystego grasującego w twojej duszy. - Powiedział niskim, ciężkim głosem.

Że co? LMAO, nikt nic ze mną nie będzie robił! - Odkrzyknęła Hefcia.

Spokojnie, jestem egzorcystą. Pomogę ci. - Powiedział.

Boże, co za świat. Nie, ja sobie sama pomogę. Po co mnie tu ciotka przywiozła?! Tu jakieś śmieciowisko jest! - Rzekła donośnym głosem Hef.

Nie wyzywaj imienia Pana Boga swego, bo duch nieczysty zostanie z tobą na wieki. - Powiedział egzorcysta.

Dobra, elo. Nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć. Dobranoc, miłych snów. Chodź Ananas, idziemy. - Powiedziała wyraźnie oburzona Hefcia.

Wściekła Hef i zdezorientowany sytuacją Wiktor wyszli z sali. Na korytarzu spotkali Grusię. Ciocia nie wiedziała o co chodzi. Wkońcu zrozumiała, że jej podopieczna uciekła ze spotkania z egzorcystą. Kazała jej wracać, ale ta miała to gdzieś. Zachowywała się jak naćpana. Miała czerwone oczy. Ananas wiedział, że to wszystko to działanie vNarfa. Postanowił na spokojnie porozmawiać ze swoją dziewczyną, ale ona nie chciała go słuchać. Powiedziała mu, że jak tak się o nią martwi to niech przestanie jej przeszkadzać. Psychiatryk miał jej pomóc, a tak naprawdę zniszczył ją od środka. Gdy byli już przy drzwiach Hefcia upadła na podłogę. vNarf wyszedł z jej ciała, bo ucieszył się, że wracają do domu. Ale gdy tylko vNarf ją opuścił, szybko pobiegła na spotkanie z egzorcystą. Przeprosiła go i poprosiła o zabranie złego ducha. Ale, jak szybko vNarf uciekł, tak szybko przyszedł z powrotem. Znowu wyśmiał mężczyznę i ponownie uciekł z sali. Teraz jednak, Hef zrozumiała, że psychiatryk jej w niczym nie pomoże.

LustereczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz