Ciocia w akcji.

50 5 2
                                    

Ranek, godzina 8:10. Ciocia Grusia wchodzi do domu i widzi wszystkich na podłodze. Myśli, że mieli niezłą imprezę i po prostu zasnęli na podłodze.

Heeeej kochani! Wstawać, nowy dzień nas wita! - Krzyknęła Grusia i wyjęła pudrowe cukierki z szafki. Potrząsnęła opakowaniem i wszyscy się obudzili. Każdy miał chrapkę na te pyszne cukierki.

Ciociuuuu daj cuksa! - Wykrzyknęła Zuzik.

Najpierw śniadanko. - Odpowiedziała ciocia.

Wrrrr.. - Oburzyła się Zuz.

Po chwili wszyscy wstali z brudnej podłogi. Nikt nie pamiętał co stało się tej nocy. Tylko Hef. Tylko ona pamiętała wszystko, co do najmniejszych szczegółów. Najpierw dziewczęta poszły do łazienki i odbyły poranną toaletę, a potem Ananas który musiał spędzić w łazience troszkę więcej czasu. Potem wszyscy zasiedli do stołu na pyszne i zdrowe śniadanko.

Ciocia Grusia znała się na rzeczy. W jej kuchni istniała tylko jedna zasada : " Musi być zdrowo...a smacznie to zależy od humoru. " . Na ten poranek przygotowała tosty z dżemem malinowym oraz kanapki z twarogiem i szczypiorkiem. Pierwsza zjadła Zuzik.

To mogę już tego cukierka, no daj, no daj, no prooooooszę!!! - Krzyczała Zuz.

No dobra, masz. Nie uduś się. - Odpowiedziała Grusia. Dała cukierka Zuzikowi, a ta powoli sączyła i ssała go w buzi. " Nie uduś się. A co jakby się udusiła? Oo tak, to byłoby fajnie! Hahahaha! " - pomyślała Hefcia po czym wstała i rozśmieszyła Zuzik do tego stopnia, że cukierek którego miała w buzi utknął jej w przełyku i musiała jechać na pogotowie. " Hahahahaha, juolo, jedna w szpitalu, czas na resztę! " - Powiedziała do siebie dumna Hefcia. Tylko teraz miała pytanie. Co ma począć z resztą osób, skoro gdy Zuz się zadławiła, to oni już nie będą chcieli cukierków jeść, bo też się zadławią? Hm.. Lecz pewka! vNarf wymyśli wszystko. Postanowił, że gdy tylko Zuzik wróci ze szpitala i przyjdzie Gerold, zrobi wszystko, żeby Ananas i Gerold zdradzili swoje dziewczyny, ponieważ one popadną w depresję i popełnią samobójstwo. A własna śmierć to najlepsza śmierć! A gdy dziewczyny zginą, chłopcy też, z tęsknoty i żalu. A Zuzikiem, Kundzią i Grusią zajmie się on. On sam. On ich zabije. Dobra, teraz tylko czekać do powrotu Zuzika.

Czekając na ciocię i siostrę, Hef chciała na poważnie porozmawiać z Ananasem.

Skarbie, mam pytanie. - Powiedziała Hefcia.

Słucham słońce? - Odpowiedział Ananas.

Czy ty mnie nadal kochasz? - Spytała się Hef.

"Mój cel to nie sława nie pieniądze, lecz Ty największe moje słońce! Kocham Ciebie, Twoje oczy, kocham uśmiech Twój uroczy, kocham wszystko to co masz. Ty to mój jedyny świat.Dla ciebie żyje ja, dla ciebie płynie łza, dla ciebie moje serce drży, bo mą miłością jesteś ty.." - Odpowiedział Wiktor.

JEJUUUU!!! - Rozpłakała się Hef i mocno przytuliła swojego chłopaka. " Tak cię kocham kochanie.. " - Powiedziała mu do ucha. " Ja Cię mocniej " - Odpowiedział jej szeptem.

Następnie wszyscy siedzieli i oglądali seriale w telewizji. 2 godziny potem przyjechała Zuz i Grusia. " Oh, Hef, przygotuj się, będziesz moim manekinem do zabijania okej " - Powiedział w duchu vNarf do Hefci.

Coo? Nie! Nigdy! Odczep się! - Wykrzyknęła Hef.

Że co? Chodź do mnie drogie dziecko. Może Ciebie też do szpitala zawieźć? Tylko do psychiatrycznego, hm? - Rzekła Grusia.

Nie ciociu, zdrowa jestem, ale fajnie byłoby z tobą porozmawiać. - Powiedziała Hefcia.

Obie poszły do pokoju Hefci, gdzie ta wszystko powiedziała swojej cioci. Miała do niej ogromne zaufanie, bo ciocia pomagała jej we wszystkim. Gdy była młodsza pomagała jej w pracach domowych. Gdy była niewinną nastolatką pomagała jej w sprawach sercowych. Teraz pomogła jej w sprawach duchowych. Ciocia powiedziała jej, że gdy vNarf znowu będzie chciał kogoś zabić lub zmanipulować, ma wziąć telefon i do niej zadzwonić. Ale vNarfik był silniejszy. Gdy tylko ciocia wypowiedziała te słowa, on znowu pojawił się w jej duszy i kopnął Grusię w krocze. Ciocia upadła na podłogę i zobaczyła wokół siebie krew. Na ostatkach sił wstała i uspokoiła Hefcię, odmówiła modlitwę i vNarf wyszedł. Ale nie na zawsze. Ciocia powiedziała, że za godzinę jadą do psychiatryka. Hefcia opierała się, ale wkońcu się zgodziła. W tym momencie przyszedł Gerold i pocałował Raven. Już by do czegoś doszło, ale Grusia była w domu więc nie wypadało. Tak bynajmniej sądził Gerold. Gdy ciocia, Hef oraz Ananas wyjechali do szpitala psychiatrycznego, w domu Hefci była niezła impreza. Gerold i cztery dziewczyny. Alkohol, tabletki, łóżko i filmy. " Wrrr, głupia idiotka z ciebie, zostawiłaś niezłe ludziki w domu.. Jutro się odegram, najbardziej na Twojej ciotulce. Mam nadzieję, że nic i nikt nie zniszczy mi planów. " - Powiedział vNarf do Hefci. Po jej policzku spłynęła łza.

LustereczkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz