<perspektywa Didiera(?)>
Minął tydzień odkąd powiedziałem Èl prawdę. Uznałem, że nie chce jej dłużej utrzymywać w niewiedzy. Codziennie podlatywałem do jej okna, jednak gdy ona mnie widziała od razu zamykała się na cztery spusty. Nie mogę jednak przesiadywać u niej długo. Mój pan - Adam Pacal mi nie pozwala. Zawarłem z nim kontrakt jakieś 5 miesięcy temu. Uratowałem go z rąk jakiegoś pojebanego psychicznie gościa, który robił na nim eksperymenty. Nasz pakt opiera się na tym, że ja mam pomóc mu go znaleźć i unicestwić, a on w zamian odda mi swoją duszę. Nie mogę się już doczekać jej smaku. Gdy zobaczyłem Èlodie to chciałem zjeść jej duszę, ponieważ jest przesiąknięta cierpieniem, jednak stała się ona dla mnie bardzo ważna. Mam nadzieję, że w końcu mi zaufa. Nie mogę jej stracić. Chce być przy niej cały czas. Teraz właśnie pod moja kruczą postacią do niej lecę. Zaraz będę na miejscu. Będę ja błagał o to by było między nam tak jak ten tydzień temu.<perspektywa Èlodie>
Siedziałam na łóżku jak codzień myśląc o wydarzeniach z przed tygodnia. Nie mogłam uwierzyć, że to się stało. Demon? Nie do wiary, że one istnieją. Eh..Nie mam pojęcia co robić. Z jednej strony nadal mu trochę nie ufam, a z drugiej..jako ptak był dla mnie jak przyjaciel, wiec może powinnam dać szanse jego prawdziwej stronie. A nie, to nie jest jego prawdziwa forma. Mówił, że mi jej nie pokaże. Nie mam pojęcia czemu. Usłyszałam pukanie w okno. Nie musiałam się odwracać aby wiedzieć kto to. Didier jak zawsze stał na parapecie i czekał, aż go wpuszczę, ale tego nie robiłam.'Dobra'-Pomyślałam.-'Porozmawiam z nim'. Otworzyłam okno i wpuściłam ptaka do pokoju. Ten wleciał, stanął na podłodze i zmienił się w swoją ludzką formę. Patrzyłam na niego, aż ten podszedł do mnie. Przez głowę przeszły mi tysiące myśli o tym co może mi teraz zrobić. Jednak żadna z tych myśli się nie spełniła.
-Èl..ja..chciałem Cię przeprosić. Wiem, że masz do mnie żal, że Ci nie powiedziałem tego od razu. Bałem się właśnie takiej reakcji. Ale teraz wiem, że im szybciej bym zrobił tym lepiej. Dlatego proszę..wybacz mi.
Patrzyłam się chwilę na niego. W jego oczach dostrzegłam smutek i poczucie winy. Nie mogłam już dłużej patrzeć na te przykre oczy.
-Wybaczam Ci demonie. Pomimo, że znałam Cię jako kruka to poczułam z Tobą więź, że doskonale rozumiesz moje problemy. Jednak..na pełne zaufanie musisz poczekać. Pomimo wszystko jesteś..potworem i nadal się Ciebie boję.
Kiedy skończyłam mówić Didier wziął mnie w ramiona i przytulił. Stałam chwilę przerażona jak cholera, jednak po jakimś czasie zrozumiałam o co mu chodzi i powoli odwzajemniłam uścisk. Wiedział, że potrzebuje czasu aby zaufać demonowi. Przez jakiś czas tak staliśmy, po czym Didier oznajmił, że musi lecieć. Patrzyłam jak odlatuje i myślami wróciłam do przytulasa. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
CZYTASZ
Idealny Sen
FanfictionIdealne..Nie powinno istnieć takie słowo. Nie ma czegoś co by było idealne. Nie ma idealnego świata. Nie ma idealnych ludzi. Nie ma idealnego życia. Idealne życie możemy sobie tylko wyśnić, jednak czy nie będzie ono nudne?