<perspektywa Adama>
Ostatnio Didier coraz częściej znika. Nie potrzebuje go już tak bardzo jak dawniej, lecz sam również nie mogę się bronić. Ostatnio gdy wrócił pachniał damskimi perfumami..czyżby miał kogoś? Nie to nie możliwe. Demony nie mają uczuć. Z resztą co ja się tym przejmuję. Muszę się zająć papierkową robotą
<perspektywa Èlodie>
Czekałam jak zawsze na Didiera. Spóźnia się, a to do niego nie podobne. Martwię się o niego. Minął miesiąc od kiedy mu wybaczyłam i..Chyba zaczynam coś do niego czuć. Stał się dla mnie kimś więcej niż przyjacielem. Boję się jednak, że nic z tego nie wyjdzie. Mówił mi, że demony nie mają uczuć. W takim razie chyba nie czuje do mnie tego samego. Nie chce go stracić.<perspektywa Didiera>
Leciałem do Èlodie tak szybko, jak nigdy. Oczywiście mój pan, którego szczerze nienawidzę, musiał mnie zatrzymać. Nie wie, że znikam (tak sądzę). Już nie mogę się doczekać, aż zjem jego słodką duszę i odzdzielę ten żenujący etap mojego długiego życia gruba kreską. W tędy będę mógł być z Èlodie..Ale co jeśli Adam się o niej dowie? Będzie kazał mi ja zabić. Ja muszę wykonywać jego rozkazy, to mój priorytet życiowy. Byłbym w stanie się mu przeciwstawić? Kocham Èlodie. Nawet przed pożarem domu ją obserwowałem. Właśnie..pożar. Mam nadzieję że moja ukochana się nie dowie..
W końcu jej dom. Będę mógł zobaczyć jej piękny uśmiech. Nie sądziłem, że takie potwory jak ja mogą mieć uczucia.<perspektywa Èlodie>
Usłyszałam pukanie w okno. Wpuściłam Didiera do pokoju, a sama usiadłam na łóżku. Musiałam zakryć dzisiejsze rozcięcia na brzuchu i brwi, dlatego zrobiłam grzywkę zasłaniającą oko. Przytuliłam się do niego na powitanie. Po tylu dniach spędzonych razem zaufałam mu.
-Witaj Èl. Przepraszam, że się spóźniłem ale mój pan mnie zatrzymał.
-Spokojnie. Ważne, że jesteś.
Nagle demon odsunął się ode mnie. Zaciągnął się mocno i nagle odsunął grzywkę z mojego czoła. Odepchnęłan szybko jego rękę, ale on złapał ja mocno, tak że nie miałam nad nią żadnej władzy. Popatrzył na moja brew z nienawiścią w oczach, od której lekko zadrżałam, a później znów mocno się zaciągnął. Tym razem odkrył rany na brzuchu. Podciągnął moja bluzkę do góry i popatrzył ma brzuch na co ja oblałam się rumieńcem. 'Cholera' przeszło mi przez myśl. Didier puścił moja koszulkę i popatrzył na mnie.
-Zajebe go..-wysyczał.-będzie się kutas smarzył na samym dole Piekła.
Po czym odwrócił się i zamierzał iść spełnić swoje słowa, jednak załapałam go za rękę, zanim zdążył postawić pierwszy krok.
-Didier nie rób tego. Tylko on mi został z rodziny. Mimo wszystko, to jest mój tata. Proszę..zostaw go.
Demon popatrzył na mnie. Myślałam, że da mi w twarz, nakrzyczy na mnie lub po prostu odleci. Jednak on podszedł do mnie i mnie pocałował.
CZYTASZ
Idealny Sen
FanfictionIdealne..Nie powinno istnieć takie słowo. Nie ma czegoś co by było idealne. Nie ma idealnego świata. Nie ma idealnych ludzi. Nie ma idealnego życia. Idealne życie możemy sobie tylko wyśnić, jednak czy nie będzie ono nudne?