Od czasu wyjścia ze szpitala minął tydzień. Nie ma dnia, by ojciec mi nie przyłożył. Raz próbował mnie zgwałcić, jednak wleciał Guerrier i ponownie go zaatakował a ja miałam czas na ucieczkę. Poszłam do mojej przyjaciółki, lecz i tak musiałam wrócić. Na szczęście zastałam ojca śpiącego więc nic się nie stało. Teraz siedzę w moim pokoju z czarnym krokiem. Ptak przylatuje do mnie codziennie, a ja go podkarmiam, glaszczę. Można powiedzieć, że go oswoiłam. Pomyśle nad tym, czy by nie kupić mu jakiejś klatki, żeby tu zamieszkał. Guerrier bardzo lubi drapanie pod skrzydłami. Można powiedzieć, że to jest jego punkt G. Często z nim rozmawiam o moim życiu, o moich sekretach lub jak to było z mamą. Na szczęście pożar nie zajął całego domu więc jego odbudowa trwała chwilę.
-Wiesz Guerrier-powiedziałam do ptaka i spojrzałam czy mnie słucha.- Pomimo tego co mi ojciec robi..ja..chyba dalej go kocham. Został mi z rodziny tylko on..Nie potrafię ina..
Przerwało mi strasznie głośne krakanie zwierzęcia. Wiedziałam co to znaczy - ojciec zbliżał się do mojego pokoju. Nie chcąc 6 raz dziś oberwać, ukryłam się w szafie razem z ptakiem. Całe szczęście, że szafa jest duża. Obserwowałam jak Pierre wchodzi do pokoju i rozgląda się na wszystkie strony. Mimo dużej odległości czuć było smród typowego menela, a to oznacza że jest pijany. W myślach odetchnęłam z ulgą. Ojciec stał jeszcze jakieś 5 minut a potem wyszedł z pokoju. Usłyszałam również przekręcanje zamka na dole co oznaczało, że wyszedł z domu. Wyszłam z szafy, a kruk poleciał z powrotem na łóżko. Postanowiłam się przebrać w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Było lato, a że nie chciało mi się wychodzić z domu to postanowiłam odkryć siniaki pokrywakące moje ciało. Już miałam się przebierać kiedy spojrzałam na kruka. Przecież to facet (prawdopodobnie). Ptak chyba zrozumiał o co mi chodzi bo się odwrócił. Przebierałam się i usiadłam na łóżku. Poogladałam parę filmików na You Tubie i postanowiłam zająć się krukiem. Nakarmiłam go i pogłaskałam.
-Czasami żałuję, że jesteś tylko ptakiem. Mógłbyś mi tyle doradzić w życiu. Mimo wszystko uważam, że jesteś inteligentny i wszystko rozumiesz.
Kruk spojrzał na mnie smutno, po czym wleciał na podłogę po środku pokoju. Spojrzałam na niego i zamarłam. Wokół niego tworzyła się czarna poświata, skrzydła zaczęły się przemieniać w ręce, pióra w skórę, dziób znikać, a ptasie nogi w ludzkie.
Po chwili przede mną stał czarnowłosy mężczyzna o krwistoczerwonych oczach. Był ubrany w czarna skórę, czarne spodnie i glany. Na szyi widniał wisiorek z pentagramem, a na jego dłoni dziwni znak (również był to pentagram). Skórę miał blada jak ściana. Był również nieziemsko przystojny. Patrzyłam na niego przerażona i cofałam się do oparcia łóżka.
-Èlodie-powiedział nieziemskim głosem-jak się domyślasz nie jestem krukiem. Jestem demonem. Nie jest to jednak moja prawdziwa forma, jej ci nie pokaże. Nazywam się Didier Renan.
Patrzyłam się na niego trochę spokojniejsza, jednak dalej się go bałam. Jak to możliwe..demon? Demon? Kurwa demon? To jakiś chory sen..Nie..to nie może być prawda..uderzyłam się w siniaka dla pewności. W chuj bolało, więc to nie sen.
-Z-za-zabijesz mnie te-teraz?-powiedziałam trzęsącym się głosem.
-Nie mógłbym Cię zabić. Przez ten tydzień stałaś się dla mnie ważna osobą, pomimo że nie posiadam uczuć.
-Nie ufam Ci.
-Wiem..-popatrzył na mnie smutno- wiem, przeczuwałem to. Nie chce byś się mnie bała...
-Wyjdź stąd.
-Èl..Proszę..
-Wyjdź! Daj mi czas, aby to przemyśleć.
Demon popatrzył na mnie ostatni raz, po czym zamienił się w kruka i odleciał. Ja za to rzuciłam się na poduszkę i wylałam z siebie potok łez
CZYTASZ
Idealny Sen
FanfictionIdealne..Nie powinno istnieć takie słowo. Nie ma czegoś co by było idealne. Nie ma idealnego świata. Nie ma idealnych ludzi. Nie ma idealnego życia. Idealne życie możemy sobie tylko wyśnić, jednak czy nie będzie ono nudne?