Chciałabyś się ze mną umówić? pt.1

446 28 11
                                    

Tego dnia nie miałaś nic konkretnego do zrobienia, więc postanowiłaś poznać swoją najbliższą okolicę.

Do Seulu przeprowadziłaś się pół roku temu. Związane było to z tym, że przyjęli Cię na Narodowy Uniwersytet Seulski, najbardziej prestiżową uczelnię w całym kraju. Uważałaś to za bardzo duże wyróżnienie, ale również ogromnie stresowałaś się tym, że nie podołasz nowym obowiązkom.

Od czasu kiedy postawiłaś stopę w tym kraju cały czas gdzieś biegałaś i załatwiałaś najpilniejsze sprawy. Raz coś z mieszkaniem, a za innym musiałaś dopełnić jakiś formalności w urzędach. Nie  miałaś nawet okazji pozwiedzać miasta i zorientować się gdzie leżą jakieś miejsca, które były dla Ciebie w jakiś sposób interesujące.

Był to okres Świąt Bożego Narodzenia, więc dostałaś razem z resztą studentów parę wolnych dni. Postanowiłaś, że wykorzystasz je maksymalnie. W końcu i tak nie było Cię na razie stać na bilet powrotny do domu, więc święta musiałaś w tym roku spędzić samotnie.

Wyszłaś z mieszkania i swoje kroki skierowałaś w stronę centrum miasta. Przechadzałaś się zatłoczonymi ulicami i podziwiałaś piękne witryny wystaw sklepowych. Nawet przez chwilę przemknęło Ci przez myśl żeby sprawić sobie mały prezent, ale ostatecznie po przekalkulowaniu wszystkiego, doszłaś do wniosku, że chwilowo nie stać Cię na nic poza środkami koniecznymi do życia. Żałowałaś tego niezmiernie, ponieważ dosłownie sekundę wcześniej Twój wzrok został przykuty przez delikatny wisiorek w kształcie płatka śniegu. Do tego był przeceniony!

Ze smętną miną delikatnie dotknęłaś palcami szyby w miejscu gdzie znajdowała się błyskotka, westchnęłaś cichutko i już miałaś ruszać dalej, kiedy kątem oka wychwyciłaś ruch po swojej lewej stronie. Odruchowo odwróciłaś się i Twoim oczom ukazał się wysoki chłopak.

Miał brązowe włosy, tego samego koloru oczy, szczery, wesoły uśmiech i lekko odstające uszy. Wiedziałaś, że już wcześniej gdzieś go widziałaś, ale nie mogłaś przypomnieć sobie gdzie. Wtedy olśniło Cię. To był Chanyeol. Ten niesamowicie przystojny chłopak był razem z Tobą w grupie, ale jak do tej pory nie odważyłaś się do niego zagadać i tylko podziwiałaś go z daleka.

Nie był sam. Towarzyszyła mu średniego wzrostu, krótkowłosa, prześliczna Koreanka. Wyglądali razem idealnie.

Ah... To pewnie jego dziewczyna. - pomyślałaś - No tak. Przecież ktoś taki nie mógł być długo sam.

Spuściłaś delikatnie głowę starając schować się za własnymi włosami. Szybko wyminęłaś parę zmierzającą w Twoim kierunku i nie patrząc gdzie idziesz prawie pogalopowałaś przed siebie.

Oczywiście w takim wypadku nie mogło obejść się bez tego, że zgubiłaś się przez własną głupotę. Długo błąkałaś się między uliczkami i wysokimi zabudowaniami w poszukiwaniu znajomych ulic, ale nic z tego. Ile razy próbowałaś, tyle razy ponosiłaś klęskę.

Zmęczona postanowiłaś gdzieś usiąść i pomyśleć co teraz. Jedynym miejscem do tego nadającym się okazał się być krawężnik. Przycupnęłaś na jego skraju i wczepiłaś palce we włosy delikatnie ciągnąc za końcówki. Zawsze tak robiłaś kiedy starałaś się wymyślić jakieś sensowne rozwiązanie. Niestety takowe nie nadchodziło.

Telefon.

Pomysł uderzył Cię niczym grom z jasnego nieba. Że też wcześniej o tym nie pomyślałaś. Uradowana wsadziłaś rękę do kieszeni, wyciągnęłaś z niego urządzenie i wcisnęłaś guzik blokady. Niestety Twój smartphone nie reagował. Zaczęłaś panikować. Zero telefonu, coraz późniejsza godzina, do tego zabłądziłaś w praktycznie obcym mieście. Pięknie. Po prostu pięknie. Dopadły Cię czarne myśli.

- Umm... przepraszam. - usłyszałaś za swoimi plecami - Y/N? Coś się stało? - skąd ten ktoś u licha znał Twoje imię. Odwróciłaś się gwałtownie i ponownie tego dnia zobaczyłaś Park Chanyeola.

- Nie, nie. Wszystko w porządku. - odpowiedziałaś automatycznie. Przecież nie przyznasz się, że nie wiesz gdzie jesteś.

- Na pewno? Obserwowałem Cię od jakiegoś czasu i widziałem, że kręciłaś się w kółko. Pomyślałem, że może zgubiłaś się.

- Nie, nie zgubiłam się. Ja tylko... Czekaj! Jak to obserwowałeś mnie?! - wykrzyknęłaś zdumiona.

- No bo... - bąknął cicho chłopak - Bo mieszkam tutaj. - po czym wskazał ręką za siebie.

Nie dość, że najpierw widziałaś go z jakąś laską i najzwyczajniej w świecie zrobiło Ci się przykro i plułaś sobie w brodę, że jesteś strasznie powolna w sprawach damsko-męskich, to teraz jeszcze wylądowałaś praktycznie pod jego drzwiami.

- Wiesz... Skoro już tu jesteś to może wejdziesz na ciepłą herbatę, bo jednak jest trochę zimno. - mówiąc to potarł o siebie dłonie. Co miałaś do stracenia?

- W sumie... Chętnie. - uśmiechnęłaś się słabo.

Wstałaś i poczłapałaś za chłopakiem do jego domu. Już od progu zobaczyłaś tą samą dziewczynę z pod sklepu.

Cu-do-wnie. Jeszcze jej tu brakowało.

- Park Chanyeol jeśli myślisz, że ujdzie ci to na sucho, to grubo się mylisz! Chodź w tym momencie do kuchni i posprzątaj po sobie ten syf! Bo inaczej poskarżę się mamie! Mogłam chcieć siostrę. Przynajmniej by sprzątała po... - urwała w połowie zdania - Ah nie wiedziałam, że przyprowadziłeś ze sobą gościa. Cześć, jestem Yoora. Starsza siostra tego idioty. - palcem wskazała na Chana stojącego za Tobą.

- Cześć, jestem Y/N. Miło mi...

- Tak wiem, wiem. - przerwała Ci wypowiedź - Młody tyle o Tobie gada w domu, że to już powoli robi się nie do wytrzymania, ale cieszę się, że wreszcie odważył się zaprosić Ciebie do nas. - uśmiechnęła się i puściła Ci oczko, po czym odwróciła się i ruszyła w stronę telefonu, który nagle rozdzwonił się. Skierowałaś pytające spojrzenie w stronę Parka, ale ten tylko rumieniąc się ze wstydu gestem ręki pokazał Ci abyś skierowała się schodami do góry.

- Wejdź i czuj się jak u siebie. - otworzył Ci drzwi - Zaraz wrócę, tylko przyniosę nam tej herbaty. - usiadłaś na skraju łóżka i powoli przesuwałaś wzrokiem po pomieszczeniu. Biurko, szafa, komoda, regał z książkami, keyboard i gitara.

Nim zdążyłaś cokolwiek pomyśleć właściciel pokoju wrócił z dwoma parującymi kubkami. Podał Ci jeden i usiadł obok na łóżku. Ogrzewając dłonie naczyniem postanowiłaś odezwać się pierwsza.

- O co chodziło twojej siostrze?

- Yyy no powiem Ci, ale obiecaj, że nie będziesz się śmiać.

- Masz moje słowo.

- Nooo... od początku studiów zwróciłaś moją uwagę, spodobałaś mi się, obserwowałem Cię z daleka, ale nie potrafiłem podejść i zagadać. Dzisiaj zobaczyłem Cię na mieście, a potem pod moim domem. Wiedziałem, że to coś musi znaczyć. Nie chciałem przegapić takiej szansy. - wyrzucił z siebie na jednym oddechu - Chciałabyś się ze mną umówić? - dodał już cichszym i pełnym nadziei tonem.

°°°°°°°°°
Bu!

Wróciłam do Was~ 😙

Chanyeol [IMAGINE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz