Wracaj szybko pt. 2 (ostrzeżenie +16)

460 34 4
                                    

Oczywiście jak można było spodziewać się operacja przeciągnęła się sporo. Niestety aż o dwie godziny. Niespodziewany krwotok w połowie zabiegu pokrzyżował nam wszystkie plany. Babranie się z małym pęknięciem naczynia krwionośnego doszczętnie wymęczyło mnie. Siedziałam właśnie w pokoju lekarskim i odpoczywałam zbierając siły na powrót do domu.

- Dobra robota Y/N. Bez ciebie nie poradzilibyśmy sobie. - usłyszałam głos wchodzącego lekarza.

- Dziękuję. Wy również poradziliście sobie doskonale. Bez waszej pomocy nie poradziłabym sobie z tym sama. - uśmiechnęłam się lekko.

- Trzymaj na pewno przyda ci się przed powrotem do domu. - mówiąc to postawił na stoliku obok kubek gorącej, parującej kawy i talerzyk z kanapkami.

Podziękowałam i z cichym stęknięciem przesunęłam się w kierunku jedzenia. Muszę przyznać, że chyba kanapki nigdy nie smakują tak dobrze, jak po wykańczającej operacji.

Po skończonym posiłku umyłam naczynia i przebrałam się. Chwyciłam torebkę i kluczyki ze swojej szafki i udałam się w stronę auta. Spojrzałam na zegarek znajdujący się na moim lewym nadgarstku. Świąteczny prezent od Chanyeola. Na mojej twarzy ponownie zagościł uśmiech spowodowany przyjemnymi wspomnieniami.

Dochodziła 18:00. Chciałam wrócić na obiad. Chyba niestety będę na kolacje.

Po krótkiej podróży autem, zaparkowałam pod naszym blokiem i dziarskim krokiem ruszyłam w kierunku budynku. Weszłam do windy, wcisnęłam guzik z cyferką "12" i już po chwili znajdowałam się na właściwym piętrze, pod właściwymi drzwiami.

Przekręciłam zamek w drzwiach i weszłam do dziwnie cichego i ciemnego mieszkania. No tak przecież nie ma sensu żeby mój chłopak siedział sam w domu. Pewnie poszedł spotkać się z kumplami i wróci późnym wieczorem. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i wtedy niespodziewanie wszędzie zapaliły się drobne choinkowe lampki tworząc romantyczny nastrój półmroku. Natomiast ja zostałam objęta od tyłu silnymi ramionami, a następnie obrócona przodem do sprawcy całej scenki.

- Miałaś wrócić szybko Y/N. - wymruczał Chan w moją szyję.

- Wiem, wiem - westchnęłam - Ale wiesz. Przedłużyło się. Krwotok. - dopowiedziałam cichszym tonem.

- Tak podejrzewałem. - między słowami zaczął składać pocałunki idąc nimi od płatka ucha aż do samej brody. Na końcu jego drogi znalazły się moje usta, które ochoczo zaatakował gorącymi pocałunkami.

Nie wiedziałam sensu aby opierać mu się, więc bez protestów poddałam się oddając pieszczotę z równą intensywnością. Pozwoliłam powoli zaprowadzić się do sypialni, nie przerywając jednocześnie kontaktu cielesnego. Yeol ułożył mnie delikatnie na pościeli, a następnie zawisł nade mną na wyprostowanych rękach. Jego oczy były czarne niczym niebo w bezgwiezdną noc.

Nachylił się nade mną i ponownie począł składać pocałunki. Tym razem były one delikatne, niczym muśnięcia skrzydeł motyla. Było w tym tyle czułości i słodkości, że gdyby jeszcze trochę pomęczył mnie w taki sposób, to z pewnością rozpłynęłabym się z przyjemności.

Najwidoczniej takie postępowanie znudziło go, bo po jakimś czasie wszystko co robił stało się nagle dziksze i bardziej gwałtowne. Zupełnie jakby bał się, że mogę zniknąć tak szybko jak pojawiłam się tutaj. Zniecierpliwiony do granic możliwości ściągnął moją koszulkę i zaczął ponownie niespiesznie badać dłońmi górną powierzchnię mojego ciała zaczynając od szyi, a kończąc na brzuchu, co jakiś czas zahaczając palcami o krawędź jeansów. W ślad za rękami poszły usta.

Szło zwariować kiedy tak droczył się ze mną, więc chcąc chodź na chwilę dać odpocząć sobie od tych słodkich tortur, delikatnie szarpnęłam za brzeg jego koszuli dając mu znak, aby przestał i zabrałam się za odpinanie guzika za guzikiem. Delikatnie wsunęłam dłonie pod materiał przejeżdżając nimi najpierw po jego ramionach, a następnie po plecach, zsuwając materiał z mojego ukochanego. Moimi oczom ukazał się piękny wyrzeźbiony brzuch i umięśnione barki. Nie mogąc powstrzymać się dotykałam palcami każdy mięsień, wyczuwając ich delikatne drżenie.

Widziałam, że Chanyeol miał dosyć, bo po chwili cicho warknął, po czym jedną ręką unieruchomił moje nadgarstki nad głową, a drugą sięgnął do guzika i zamka od spodni. Krótkim i szybkim szarpnięciem zdjął je ze mnie i powrócił do obdarowywania mnie zaborczymi pocałunkami.

W mieszkaniu rozległo się dźwięczenie dzwonka do drzwi. Oboje zamarliśmy nasłuchując czy sytuacja powtórzy się. Po chwili usłyszeliśmy dłuższy i bardziej rozdzierający dźwięk. Zły chłopak szybko podniósł się z łóżka i naciągając po drodze, zdjętą wcześniej przeze mnie koszule, poszedł otworzyć natrętnemu przybyszowi.

Do moich uszu dobiegła przyciszona rozmowa i wesoły śmiech Chana. Trzaśnięcie. Klapanie gołych stóp na panelach. Trzaśnięcie drzwi obok. Zaniepokoiło mnie to, więc wstałam i podreptałam do małego studia ukochanego, które było dokładnie obok naszej sypialni.

Moim oczom ukazał się, właśnie odpakowywany nowiusieńki keyboard. Nie wierzyłam w to co widziałam.

- Y/N, nareszcie przyszedł. Kurier go przed chwilą dostarczył. Tyle się na niego naczekałem. Nareszcie będę mógł zacząć tworzyć nowe piosenki. - jego radość była zaraźliwa, ale to i tak nie zmieniało stanu obecnej rzeczy - Od razu zabieram się do roboty. - uśmiechnął się szeroko

On sobie żartuje, prawda?

°°°°°°
I oto druga część "Wracaj szybko". Tak jak pierwsze imagine pod tym tytułem, tak również i to jest dedykowane ShinMaRaa 😙

Do następnego! 💛

Chanyeol [IMAGINE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz