Siedziałaś pochylona nad książkami i notatkami. Wiedziałaś, że za parę dni masz egzaminy, ale kompletnie nie mogłaś skoncentrować się nad czytaną treścią. Po raz piąty śledziłaś oczami tą samą linijkę, ale w dalszym ciągu nie mogłaś zrozumieć sensu zdania. Wszystko zlewało Ci się w jedną całość. Odchyliłaś głowę do tyłu, przetarłaś oczy, po czym ścisnęłaś ich wewnętrzne kąciki i głośno westchnęłaś.
- Co się dzieje? - z Twojego łóżka dobiegł Cię tak dobrze znany głos.
- To nie ma sensu. Najmniejszego. - jęknęłaś płaczliwie - Beznadziejne badziewie. Nic z tego nie rozumiem. - prychnęłaś z pogardą w stronę otwartego podręcznika.
- No na pewno nie będzie tak źle. Zdasz wszystko ładnie.
- Tak jasne. Dalej mi wmawiaj. - odwróciłaś obrotowy fotel, na którym siedziałaś i popatrzyłaś oskarżycielskim wzorkiem na Chana, ale zamiast udawać, że gromisz go spojrzeniem, parsknęłaś śmiechem. Yeol leżał w taki sposób, że nogi trzymał na ścianie, a głowa zwisała mu w dół. Z włosów za to utworzyło się małe afro - No, wiesz może czuję się rozpraszana przez pewnego osobnika. - puściłaś mu oczko.
- Czyżbym to ja był tym osobnikiem? - Twój chłopak poruszył znacząco brwiami.
- Jasne. Chciałbyś. - odwróciłaś głowę w bok, ale zbyt późno, ponieważ czerwone rumieńce już pokryły Twoje policzki. Oczywiście nie uszło to uwadze Parka, który tylko cicho się zaśmiał - To wszystko przez tego tu kawalera. - podeszłaś do mebla, na którym leżał Chan i podniosłaś pluszową pandę - Widzisz jaki uroczy. Normalnie sam cud, miód i orzeszki. Powinieneś czuć się zagrożony. - praktycznie śmiałaś się i nie mogłaś przestać.
Po chwili pokój wypełnił Twój głośny pisk. Wszystko to było sprawką Chanyeola, który porwał Cię na łóżko i zaczął szaleńczo łaskotać. Rzucałaś się w konwulsjach i obezwładniającym śmiechu po pościeli, błagając o litość. W końcu Twoje prośby zostały spełnione.
Wcale nie miałaś zamiaru pozostawić tego incydentu bez zemsty. Prawie natychmiast rzuciłaś się do ataku boczków chłopaka. Jego reakcja była bardzo podobna do Twojej. Cieszyłaś się swoim malutkim sukcesem, ale w zasadzie zapomniałaś o jednym, drobnym szczególe. Yeol był o wiele silniejszy od Ciebie, tak więc po paru minutach Twoje ręce zostały unieruchomione, a Ty sama zostałaś zarzucona na jego plecy, niczym rasowy worek ziemniaków.
- Postaw mnie. - prosiłaś i jednocześnie cały czas śmiałaś się.
- Nie, nie. Nie ma takiej opcji. Oświadczam, iż teraz następuje przerwa w nauce i osobiście zajmę się odpoczynkiem panienki. - jego udawana powaga rozśmieszyła Cię jeszcze bardziej.
- A więc dobrze. Cóż takiego pan planuje?
- A to i owo. Nie powiem, bo nie będzie niespodzianki. - po chwili Twój świat ponownie przewrócił się do góry nogami i zostałaś usadzona w fotelu, w salonie - Rozluźnij się, nogi połóż sobie na podnóżku, a ja zaraz wrócę. - po tych słowach prawie wybiegł z pokoju, potykając się o własne nogi.
Nie pozostało Ci nic innego jak posłuchać Parka, więc rozsiadłaś się wygodnie. Wiedziałaś, że jeśli podjęłabyś próbę ucieczki i powrót do nauki, to natychmiast zostałabyś złapana i odstawiona w poprzednie miejsce, ale tym razem nie spuściłby z Ciebie oczu.
Najpierw usłyszałaś głośne tuptanie, a potem zza rogu wszedł Yeol z całą tacą zastawioną przysmakami.
- Kiedy ty to wszystko zdążyłeś uszykować? - byłaś pełna podziwu.
- Jak za bardzo skupisz się, to nie dociera do Ciebie nic. Kompletnie wyłączasz się na świat zewnętrzny. Tak więc skorzystałem z chwili Twojej nieuwagi skierowanej w moją stronę i poszedłem zająć się jedzeniem dla Ciebie. - lekko wzruszył ramionami. Już chciałaś wstać i zabrać od niego tace, ale powstrzymał Cię w ostatniej chwili, przykładając wskazujący palec do środka czoła.
- A, a, a. Nie wolno. Grzecznie siadaj i daj się sobą zająć. - z lekko naburmuszoną miną ponownie usiadłaś. Park przysunął sobie krzesło do fotela i opierając tace na podłokietnikach, postawił ją przed Tobą - A teraz zamykamy oczy i szeroko otwieramy buzię. - kolejny raz posłuchałaś się go i po chwili poczułaś na języku słodki, truskawkowy smak.
- Szy to nalefnyky? - zapytałaś z pełną buzią.
- Oczywiście. - odparł najwyraźniej dumny z siebie. Byłaś karmiona plackami jak małe dziecko, ale w sumie pasował Ci taki stan rzeczy. Zero wysilania się, zero łapania uciekającego dżemu. Za to mogłaś wesoło kręcić sobie stopami na podnóżku, sprawiając tym, że wydawałaś się być jeszcze bardziej dziecinna i urocza.
Potem w ruch poszły owoce w czekoladzie, galaretki i babeczki. Żeby nie było za słodko, zostałaś też uraczona ostrym kurczakiem z ryżem. Natomiast gwoździem programu okazały się być króliczki zrobione z jabłek. Co prawda były lekko koślawe, ale i tak podbiły Twoje serce. W pewnym momencie wyciągnęłaś rękę w kierunku owoców. Miałaś bowiem szatański plan nakarmienia nimi Channiego, bo szczerze mówiąc sama już ledwo dawałaś radę je w siebie wcisnąć. Ale zamiast złapać zwierzaczka, Twoja dłoń została złapana przez tą, należącą do Twojego chłopaka.
- A Ty mi tu gdzie? Co? - uśmiechnął się szeroko. Wytknęłaś w jego kierunku język i szybko drugą kończyną złapałaś jabłko i wetknęłaś mu do buzi, póki uśmiechał się i miał otwarte usta. Zrobił zeza i spojrzał na kawałek, który trzymał w zębach, a potem na Ciebie.
- Jedz kochanie. Pewnie też zgłodniałeś. - uśmiechnęłaś się słodko. Yeol posłusznie pogryzł całość i pocałował Cię. Jego miękkie usta smakowały jabłkami. Cóż tym nie byłaś raczej zdziwiona. Chwyciłaś w palce tacę i odstawiłaś ją na stolik znajdujący się pomiędzy Wami, a kanapą. Następnie pochyliłaś się w kierunku swojego słoneczka i oplatając jego szyję ramionami oddałaś buziaka z przed chwili.
- Co teraz księżniczka chciałaby robić? - zadał Ci pytanie, kiedy tylko zdołaliście oderwać się od siebie.
- A na co ma ochotę książę? - po czym ponownie go pocałowałaś. Przeszłaś przez podłokietnik i wdrapałaś się na jego kolana. Zostałaś złapana pod udami i poczułaś jak Twoje nogi zwisają w powietrzu. Wszystko przez to, że Twój ukochany postanowił wstać i najwyraźniej gdzieś Was przenieść. Nogami oplotłaś Chanyeola w pasie. Ku Twojemu zdziwieniu trasa okazała się być bardzo krótka, bo zostałaś położona na sofie będącej obok. Poczułaś ostatnie delikatne cmoknięcie - Oglądniemy film. Leż, a ja coś wybiorę. - puścił do Ciebie oko i jak gdyby nigdy nic wstał i poszedł do Twojego pokoju po laptopa.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°
No cześć! 😎Następna część miała być dopiero po egzaminach, ale jak to się mówi...
Ups 😅
CZYTASZ
Chanyeol [IMAGINE]
Fiksi PenggemarImagine pisane o Chanyeolu. Fabuła imagine nie będzie spójna. Jeśli znajdę już coś co będę mogła i chciała powiązać będę oznaczała to tym samym tytułem i następnymi numerkami.