Rozdział XX

146 5 0
                                    

Od tamtego zdarzenia minęło kilka lat. Spędziliśmy je szczęśliwie. Jedyne co się wydarzyło takiego ważnego to to, że znienawidziłam jednego paszę służącego Selimowi. Ahmeda paszę.

Do haremu przyjechały dziś nowe dziewczyny. Zeszłam do głównej sali niewolnic aby przyjżeć się im. Niektóre były piękne i młode, a inne troszeczkę uciekały od nich urodą. Żadna jednak nie była brzydka. Stanowiły dla mnie rywalki. Może Selim przez te kilka lat znudził się mną i teraz pragnie spędzić czas z młodszą i piękniejsza ode mnie. Pod żadnym pozorem nie mogę do tego dopuścić. Będę mieć się na baczności i pilnować wrót jego alkowy. Żadna nawet nie wystawi stopy za próg jego komnaty. Już ja tego dopilnuję. Kiedy już dokładnie przyjżałam się wszystkim dziewczętom wróciłam do swojej komnaty i chciałam dokończyć mój haft. Usiadłam więc na ottomanie, wzięłam potrzebne rzeczy i zaczęłam haftować. Miał powstać z tego kwiat. Kiedy już skończę haftować tę chustkę pragnę ofiarować Selimowi.

Selim

Nudziło mi się trochę w komnacie. Nurbanu zakazała mi pić wina i co ja biedny mam teraz robić? Pójdę do niej. Ona zawsze umila mi czas. Kiedy przechodziłem przez harem uwagę moją zwróciła pewna blondynka o cudnych, delikatnych lokach opadających swobodnie na jej barki. Była na prawdę piękna. Chciałbym spędzić z nią noc. Podszedłem do niej i zaprosiłem ją do mnie na dzisiejszą noc. Z uśmiechem na ustach pokłoniła się i odpowiedziała, że jest jej bardzo miło z tego powodu. Zadowolony odszedłem od pięknej nieznajomej i skierowałem się w kierunku komnaty Nurbanu. Kiedy wyszedłem widziałem, że coś haftuje. Całkiem ładnie. Z zaciekawieniem przyglądałem się jak ona to robi. Niebywałe. Ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Stwierdzam, że to z całą pewnością nie jest robota dla mężczyzn. Do tego potrzebna jest precyzja i delikatność kobiet. Pocałowałem moją konkubinę w barki i powoli zbliżałem się do jej ust. Ona od razu odłożyła to co robiła i odwzajemniała mój pocałunek. Namiętnie się całowaliśmy i poszliśmy do łoża. Ona odpinała mi koszulę, guzik po guziku, a ja zdejmowałem z niej suknię. Dalej już chyba opowiadać nie muszę. Kiedy skończyliśmy opuściłem jej komnatę. Przed wyjściem pocałowałem ją jeszcze. Kiedy wyszedłem zobaczyłem Canfedę z moim synkiem. Miał już siedem lat. Był dużym chłopcem. Mój syn rośnie jak na drożdżach. Niedługo będzie się ze mną pojedynkował i może pojedzie na wojnę. Na razie jednak niech się uczy. Przytuliłem go mocno i odszedłem. Poszedłem do mojej komnaty i oczekiwałem w niecierpliwością na piękną dziewczynę, które zaprosiłem do mnie. Po kilku minutach drzwi mojej alkowy otworzyły się i wkroczyła do niej dziewczyna o niebiańskim wyglądzie. Pociągała mnie. Pocałowałem ją, ona zrobiła to samo. Po paru chwilach poszliśmy do łóżka. Rankiem niestety Diana musiała już wracać. Lepiej byłoby dla niej gdyby Nurbanu nie dowiedziała się, że tu była. Ostrzegłem ją i obiecała, że nie będzie się tym chwalić i że ta informacja nie dojdzie do żadnego ze sług sułtanki. Ufałem jej. Było w niej coś takiego wspaniałego. Coś czego nie można opisać słowami. Była taka delikatna, miła i nieśmiała. Zupełne przeciwieństwo Nurbanu. Lecz Nurbanu również bardzo kocham i nie chcę się z nią pokłócić o tą noc spędzoną z inną. Ale jeśli będzie trzeba to stanę w obronie Diany.

Nurbanu

Ze snu zbudził mnie głośny krzyk dziewcząt w haremie. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do nich. Wszystkie przyglądały się leżącej na ziemi dziewczynie. Chwilę potem przybyła medyczka. Zobaczyła tylko dziewczynę i kazała ją odizolować.

- Co się z nią stało?

- Pani to straszne. Ta dziewczyna zachorowała na dżumę. Na jej ciele pojawiły się czarne chrosty, jej palce powoli stawały się czarne. Wszyscy w pałacu są zagrożeni. Trzeba natychmiast wszystkich przebadać, a chorych odizolować. Nie wiadomo kto z nią przebywał. Więc każdy kto ma gorączkę lub jeśli komuś pojawiło się coś na ciele to niech natychmiast zgłosi się do mnie. W przeciwnym razie narazi na śmierć cały pałac.

- To na prawdę straszne! Zrób co trzeba.

- Pani ciebie pierwszą przebadam.

- No dobrze.

Poszłam z medyczną. Przebadała mnie i na szczęście nie wykryła u mnie żadnych znaków, które mogłyby świadczyć, że zachorowałam. Szybko wróciłam do mojej komnaty i zamknęłam się w niej z moim synkiem.

Canfeda

Ze względów bezpieczeństwa kazałam wszystkim iść się przebadać. Kilka dziewcząt odizolowano, ale na szczęście większości z nich nic nie dolegało. Kazałam również dokładnie wyczyścić całą salę. Dziewczyny od razu wzięły się do pracy i za kilka minut sala była już czysta. Chyba było już bezpieczne. Kiedy chciałam już wracać zauważyłam kogoś w ptasiej masce wchodzącego do jednej z komnat faworyt.

Widać tam również ktoś zachorował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Widać tam również ktoś zachorował. Zaraz potem przybył Selim. Ale nie poszedł do Nurbanu, tylko do komnat faworyt. To było nieco dziwne. Może ma jakąś nową faworyte. Chwile później zszedł i ze zmartwioną miną szybko poszedł do swojej komnaty. Odwróciłam się i widziałam Nurbanu, która właśnie szła w kierunku komnaty Selima.

Nurbanu

Weszłam do Selima. Był smutny. Może wie już co dzieje się w haremie.

- Selim słyszałeś już co się stało? Kilka dziewczyn zachorowało na dżumę. Czarna śmierć czai się w pałacu.

- Tak wiem.

- Teraz w pałacu wszyscy są zagrożeni. Boję się wracać do haremu. Chcę zostać z tobą.

- Nie Nurbanu! Nawet się do mnie nie zbiżaj!

- Dlaczego?! Selim co jest?!

- Jedną z tych chorych dziewcząt jest Diana.

- I co w związku z tym? Zachorowała także Olivia, Anna i wiele innych dziewcząt.

- Ale ty tego nie rozumiesz!

- No nie rozumiem więc wytłumaczyć mi to!

- Nie, lepiej nie.

- Selim! Mów mi, albo sama się tego dowiem od dziewcząt w haremie.

- No dobrze! Spałem z nią wczoraj!

- Selim jak mogłeś! Przecież obiecałeś mi coś! Tyle lat wytrzymałeś! A może przez ten cały czas mnie po prostu oszukiwałeś!

- Nie. Zapewniam cię, że była tylko ona i to tylko przez jedną noc, której na prawdę żałuję.

- Selim przecież ty z nią współżyłeś! Możesz być chory.

- Wiem właśnie. Dlatego lepiej idź już do Murada. Kiedy będzie wiadomo co ze mną każe słudze cię powiadomić.

- Dobrze.

Wyszłam z jego komnaty i poszłam do mojej. Takiej okrutnej prawdy się nie spodziewałam. Jak on mógł po tylu latach! Przynajmniej wiem, że tego żałuje, bo może być chory.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam już w XX rozdziale. Dobiliśmy do okrągłej dwudziestki.

W dzisiejszym rozdziale pojawiła się dżuma, czyli tzw. czarna śmierć. Bardzo niebezpieczna i zaraźna choroba.

A dla tych co nie wiedzą ptasie maski, to takie maski, które nosili lekarze podczas epidemii dżumy. Miały one chronić lekarzy przed zarazą. I taka mała ciekawostka, że w tym dziubie umieszczone były olejki zapachowe, które miały niwelować przykry zapach rozkładających się ciał.

Teraz pozostaje pytanie czy Selim jest chory? Tego dowiecie się w najbliższych rozdziałach.

Żegnam więc wszystkich!

Nurbanu sultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz